Niedziela, 17 listopada 2024

imieniny: Grzegorza, Salomei, Elżbiety

RSS

Piętnaście lat w nierzeczywistości

29.07.2017 18:30 | 0 komentarzy | MAD

Publiczność pokochała ich od pierwszego występu, a oni po dziś dzień odwdzięczają się jej inspirującą grą z humorem, w którą od czasu do czasu wkrada się twórcza spontaniczność i improwizacja. Szef grupy Andrzej Biskup przyznaje, że Irrealis spełnił jego marzenie z młodości, a teraz on chce pomóc młodzieży w sięgnięciu po jej pragnienia. Właśnie otwierają nowy rozdział swojej opowieści.

Piętnaście lat w nierzeczywistości
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– Moim pozazawodowym marzeniem była praca z młodzieżą uzdolnioną teatralnie. Mam ogromne szczęście, że trafiłem na takich ludzi – twierdzi pedagog i kontynuuje: – Nie bazujemy na cudzych tekstach. Zawsze z dumą podkreślam, że jestem autorem wszystkich spektakli wystawionych przez grupę. To jest znak rozpoznawczy Irrealisu i dowód na to, że podchodzimy do tego zajęcia poważnie – zapewnia. Inspiruje go życie oraz literatura. Jak mówi, wnikliwy widz spektakli pozna, że wiele w nich parafraz czy odwołania do istniejących tekstów literackich.

Plejada przyszłych gwiazd

Przez grupę przewinęło się mnóstwo znanych, nie tylko lokalnie, nazwisk. Do Irrealisu należała m.in. absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi a obecnie aktorka Teatru Polskiego w Bielsku–Białej Oriana Soika. Z Andrzejem Biskupem współpracowały także Roksana Lewak czy Hania Hołek. Zawsze mógł liczyć na artystyczne wsparcie ze strony Zespołu Miraż. – Cieszę się, że grupa zainspirowała tak wiele osób do pokierowania swoim życiem w kierunku

aktorstwa czy zajęć okołoteatralnych. Byli członkowie Irrealisu często przyznają, że wieloletnia obecność na scenie pomogła im się otworzyć, a także dodała pewności siebie, a to z kolei przełożyło się na sukcesy w życiu zawodowym i prywatnym. Grupa teatralno–kabaretowa była dla nich wyzwaniem, piękną przygodą, ale i szkołą życia – podkreśla A. Biskup.