Plaża miejska w Raciborzu. Skarb czy problem?
Uwielbiana, ale i dewastowana. Kiedy praży słońce są tu tłumy. Kiedy nikt nie widzi – chuligani niszczą jej wyposażenie. Jaką przyszłość rysuje dla atrakcji bulwarów nadodrzańskich naczelnik Robert Myśliwy, który za obiekt odpowiada?
Dzieci cieszą się z zainstalowania nowych huśtawek – bocianich gniazd – o wysokiej wytrzymałości. Poprzednie pocięto i zniszczono. Nowe udźwigną nawet 4 osoby.
Wróci szachownica, tym razem z termoplastu z gwarancją nieścieralności. Figury będą na niej na stałe. – Liczymy na odpowiedzialność ludzi. Jest tam monitoring i jak ktoś zabierze konia czy wrzuci wieżę do wody to musi mieć świadomość, że nie będzie anonimowy – zaznacza szef wydziału edukacji w urzędzie. Kosze, ławki i stojaki na rowery – tam gdzie ich brakuje zostaną dołożone.
Powstaną jeszcze dwie ścianki wspinaczkowe i trwają rozmowy o przedłużeniu o kolejne 25 m strefy piasku i rekreacji. Mówi się ponadto o grilowniku ze stołami, czyli miejscu do biwakowania.
Mariusz Weidner
Tramwajem po wodzie
To wciąż realny pomysł do wdrożenia na bulwarach. Przy niskich stanach Odry droga wodna jest jednak nie do przepłynięcia dla takiej łodzi, bo są na trasie miejsca wątpliwe. Z jednej strony nawet 6 metrów głębokości, ale zaraz są takie gdzie do dna jest ledwie pół metra. – Na razie nie mamy gdzie dopłynąć. W Łubowicach nie powstała przystań, więc gmina Rudnik dostała od nas propozycję, podobnie starostwo, bo chodzi o teren Skarbu Państwa. Chcemy zrobić przystanek dla tramwaju wodnego przy parku Eichendorffa. To jest na razie element większego planu.
Pożądana i poniewierana
Plażę monitoruje ochrona personalna i wizyjna. Sprawdza się, było tam kilka interwencji. – Owszem, doszło do paru dewastacji, ale nie przesadzałbym ze skalą. Tak dużo ich nie było – uspokaja R. Myśliwy. Wpierw zniszczono dwa świetliki przy drzewach. Firma ochroniarska przeoczyła zdarzenie, ale wyremontowała świetliki na własny koszt. Zniszczono stację rowerową, która wpierw została wyremontowana za urzędowe pieniądze, a zaraz potem młody człowiek powyrywał tam pompki. – Mamy sprawcę, to uczeń gimnazjum z Raciborza. Przyszedł z matką do wydziału, przeprosił, zapłaci za zniszczenia – informuje R. Myśliwy.
Na bulwarach zawieszono koła ratunkowe. Są wyciągane i zrywane. – To nie służy do zabawy tylko do ratowania życia. Zawiesiliśmy je, bo „prowokujemy” ludzi do korzystania z rzeki. Spotkałem się z kpinami typu: ilu ludzi tam pływa? Nawet gdyby takie koło miało być użyte raz na 10 lat, to warto by tam było, bo uratuje komuś życie. W wakacje młodzież siedzi na przystani do godz. 3 nad ranem. Sam widziałem, sprawdzałem o różnych porach. Ludzie imprezują, ktoś wpadnie, nurt poniesie – przestrzega urzędnik z Batorego. Uważa za konieczne zabezpieczenie obszaru, na którym ludzie spędzają czas nad wodą. Ma poparcie WOPR i służb zarządzania kryzysowego.
Ludzie:
Robert Myśliwy
Dyrektor Powiatowego Centrum Sportu w Raciborzu