Krzywdy cierpliwie znosić – polecenie niełatwe
Każdy z nas z pewnością miał w swoim życiu chwile, gdy czuł się skrzywdzony. Jeżeli krzywda wyjątkowo głęboko nas dotknęła – niełatwo jest zapomnieć i wybaczyć. Jak sobie z tym poradzić? - pisze ks. Jan Szywalski (na zdj.).
Recepta na krzywdy…
W jaki sposób odpowiadać na krzywdę? Nie nerwami, pełnym nienawiści słowem, rządzą odwetu, szukaniem sposobu odegrania się, ale milczeniem i modlitwą za prześladowców. Powiedział przecież Pan Jezus: „Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,4). Karę i odwet zostawmy zawsze Bogu, który jest Sędzią „żywych i umarłych” i tylko On zna najgłębsze motywy naszego działania.
Pewien współwięzień ojca Maksymiliana Kolbe, Żyd, zeznał, co zdarzyło się w obozie w Oświęcimiu w celi 103. Ojciec Kolbe stał się obiektem ślepej nienawiści pewnego esesmana. Gdy ten zauważył różaniec przy pasku zakonnika, wziął krzyżyk od różańca, podsunął mu pod nos i zapytał: – Wierzysz w to? – Wierzę, spokojnie odpowiedział o. Kolbe. Za to dostał cios w twarz, aż zalał się krwią. – A teraz wierzysz? – Wierzę, odpowiedział ojciec. Ponownie dostał cios w twarz. Esesman bije ojca i pastwiąc się nad nim ciągnie go po podłodze. Jeszcze wierzysz? – Wierzę! Spokój o. Maksymiliana doprowadza prześladowcę do szału... Gdy opuścił celę, więźniowie zastanawiali się, co mieliby zrobić okrutnikowi. Na to krwawiący i zmaltretowany Maksymilian uspokaja ich: Proszę was, uspokójcie się. To, co się stało, nie jest ważne. To wszystko przecież dla Niepokalanej! Takiej postawy wobec tych, którzy nas krzywdzą, można się uczyć przez całe życie….
Krzywda w rodzinie
Ileż krzywd wyrządza się dzisiaj w rodzinach, małżeństwach? Jak przebaczyć krzywdę zdrady małżeńskiej, maltretowania, bicia, niesprawiedliwego traktowania? Cóż powiedzieć, jak pomóc skrzywdzonemu upośledzonemu 18-latkowi, którego własna matka w dniu uzyskania pełnoletniości wyrzuciła z domu, bo jej przeszkadza… Ojca chłopak nie zna… Albo: Małżeństwo z trójką dzieci. Mężczyzna był nałogowym alkoholikiem. Wracał do domu późnym wieczorem znęcał się nad żoną i dziećmi: wyzywał od najgorszych, bił gdzie i czym popadło. Niewinnym dzieciom też się dostało. Żona niejednokrotnie sina z góry na dół, przebaczała raz po raz, gdy wytrzeźwiał i przepraszał. Aż w końcu miarka się przebrała. Za zgodą spowiednika zabrała dzieci i co najpotrzebniejsze i opuściła męża, zamieszkując u swojej mamy. Dwa razy wróciła, aż w końcu otrzymała zezwolenie od spowiednika na życie w całkowitej separacji. Wyjechała z dziećmi za granicę. Ona mu przebaczyła, dwaj synowie też, ale jednego syna nie stać na przebaczenie do dzisiaj… Nie potrafi pokonać nienawiści do własnego ojca…
Komentarze
2 komentarze
Ciekawe komentarze ...... http://recenzentswiata.blog.onet.pl/2009/01/11/boze-skoro-mnie-kochasz-to-czemu-mnie-krzywdzisz-dlatego-wlasnie/ ...i nie jeden zadaje sobie to pytanie ?......
Mądre słowa księże Janie, dziękuje. Trudne to nasze chrześcijaństwo. Ale warto sobie czasami przypominać, co jest jego istotą, zwłaszcza dzisiaj, kiedy "elity" próbują robić z religii swoją polityczną ideologię.