Krzywdy cierpliwie znosić – polecenie niełatwe
Każdy z nas z pewnością miał w swoim życiu chwile, gdy czuł się skrzywdzony. Jeżeli krzywda wyjątkowo głęboko nas dotknęła – niełatwo jest zapomnieć i wybaczyć. Jak sobie z tym poradzić? - pisze ks. Jan Szywalski (na zdj.).
Zachować godność
Czy powyższa porada kapłana była słuszna?
Jest w Ewangelii scena, w której Pan Jezus zdaje się przeczyć swej nauce o nadstawieniu drugiego policzka. Stojąc na sądzie przed arcykapłanem Annaszem tenże zapytał Go o Jego naukę i uczniów, a gdy Jezus odpowiedział, że zawsze jawnie nauczał i że należałoby o to pytać tych, którzy Go słuchali, otrzymał silny cios w twarz od jednego ze sług ze słowami: „Tak Ty odpowiadasz arcykapłanowi?” Jezus nie nadstawił drugi policzek, ale z godnością odpowiedział: „Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A Jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?” (J 18,19–23). Tu wydaje się być granica upokorzenia się i cofania się w przed agresorem: godność człowieka, poczucie wartości swojej osoby. Nie odpłacę ci złem za zło, ale też nie uklęknę przed tobą i nie będę skomlał, bo jestem człowiekiem jak ty i chrystusowym bratem. Skrzywdziłeś mnie, czyli „skrzywiłeś mnie”, ale nie złamałeś; nie oddam tobie, ale ty wiesz, że prawda jest po mojej stronie.
Takimi byli męczennicy: stojąc przy swojej wierze, zachowali się godnie przed sądem: nie przeklinali katów i często mieli dla nich słowa przebaczenia. Św. Szczepan kamienowany modlił się: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu”. (Dz 7,60). Znamienna jest modlitwa św. Tomasza Morusa, kanclerza króla angielskiego Henryka VIII, skazanego przez niego na śmierć za wierność Kościołowi katolickiemu: „Wszechmogący Boże, zabierz ode mnie wszelkie pyszne myśli (…), wszelkie uczucia gniewu, wszelką żądzę zemsty, wszelkie pragnienie albo radość z nieszczęścia innych, wszelką przyjemność z doprowadzania ich do złości i gniewu, wszelkie zadowolenie z zarzutów lub ze znieważania kogokolwiek będącego w nieszczęściu i niedoli”. Czy nie powinniśmy odmawiać tej modlitwy, gdy nas skrzywdzono, gdy ściskamy pięść i powtarzamy w duchu: „tego ci nie daruję!” Zostawmy Bogu trudne sytuacje i rozliczenia. Pamiętajmy o tym, że On sam ujmie się za osobami krzywdzonymi, tak jak ujął się za swoim Synem Jezusem.
Komentarze
2 komentarze
Ciekawe komentarze ...... http://recenzentswiata.blog.onet.pl/2009/01/11/boze-skoro-mnie-kochasz-to-czemu-mnie-krzywdzisz-dlatego-wlasnie/ ...i nie jeden zadaje sobie to pytanie ?......
Mądre słowa księże Janie, dziękuje. Trudne to nasze chrześcijaństwo. Ale warto sobie czasami przypominać, co jest jego istotą, zwłaszcza dzisiaj, kiedy "elity" próbują robić z religii swoją polityczną ideologię.