Słowo na niedzielę: Dotyk łaski Bożej
„Łaska Boża jest koniecznie potrzebna do zbawienia” – stwierdza katechizm. Dlaczego jedni są wierzącymi, inni nie? Dlaczego jednakowo wychowani i wzrastający w podobnych warunkach, są później tak różni? Dlaczego z jednej rodziny wychodzi święty i nicpoń?
Ojciec i syn
Pozwólcie, że wspomnę o jeszcze o jednym człowieku, który na pewno nie miał dobrego startu w dzieciństwie, ale gdzieś doznał dotknięcia ręki Bożej sprowadzające go na drogę światła.
Chyba każdemu jest znane nazwisko Ribbentrop. Kojarzy się nam z paktem Ribbentrop – Mołotow zawartym w 1939 r. o nieagresji między faszystowskimi Niemcami i Związkiem Radzieckim. Po nim nastąpiła napaść na Polskę i rozpętała się II wojna światowa ze wszystkimi jej straszliwymi skutkami.
W 1991 r. spotkałem się z synem Ribbentropa w Lourdes. Brałem udział w pielgrzymce zorganizowanej przez diecezję Mainz z Niemiec. Oprócz pielgrzymów, którzy przyjechali tam specjalnym pociągiem, przyleciała samolotami duża grupa chorych. Opiekowali się nimi Maltańczycy, czyli członkowie świeckiego zakonu, do którego należały na ogół bogate i utytułowane osoby. Wśród pomocników opiekujących się chorymi był także syn zbrodniarza wojennego Ribbentropa. Nie ukrywał swojego nazwiska; owszem, chciał to nazwisko oczyścić, wymazać niesławę i przywrócić dawną rodową godność. Podczas Mszy św. miałem okazję podać mu Komunię św. Udzielając mu Ciała Pańskiego myślałem: „Twój ojciec był jednym z inicjatorów straszliwej wojny. W niej, obok milionów ludzi, zginął także mój ojciec. Teraz ja jestem kapłanem, a ty opiekunem chorych. Chrystus nas łączy. Jemu obydwaj służymy w różny sposób”. Równocześnie powstało pytanie: Jak on wychowany w rodzinie nazisty, na pewno bez religii, stał się pokornym samarytaninem dla chorych, którymi ojciec pogardzał? Kiedy i jak dotknęła go Boża łaska?
Św. Paweł pod koniec życia, z więzienia rzymskiego, w którym oczekiwał śmierci, patrzył wstecz na swe owocne apostolstwo i pisał: „Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna” i dodał z pewną dumą: „przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną. (1 Kor 15,10).
ks. Jan Szywalski