Chciał nowego życia, więc spalił czwórkę dzieci i żonę
– Ta kara nie zwróci życia rodzinie Dariusza P., ale wyrok musi być surowy – grzmiał 19 grudnia sąd, skazując podpalacza z Jastrzębia na karę dożywotniego pozbawienia wolności.
Chciał uwolnić się od rodziny
Sąd przypomniał, że przed pożarem Dariusz P. ubezpieczył wysoko swoją rodzinę. Był zainteresowany tylko najwyższą opcją ubezpieczenia. – Motywem mordu była nie tylko chęć zdobycia pieniędzy z polisy, ale również chęć uzyskania wolności od rodziny, którą stworzył. Pieniądze miały mu starczyć na nowe życie. Tylko swój paszport ocalił przed pożarem. Po tym gdy zginęła jego rodzina, szybko zaczął się spotykać z kobietami, którym proponował małżeństwo. Trzeba podkreślić stanowczo, że sąd nie miał żadnych wątpliwości, że tragicznej nocy oskarżonego nie było w warsztacie, tylko znajdował się w okolicy domu. Twierdził, że nie odbierał telefonów od palącej się rodziny, bo ściszył głos w telefonie. Jego telefon zalogował się jednak do stacji BTS w pobliżu domu, a nie w okolicach warsztatu. Warto zwrócić uwagę na zachowanie oskarżonego już po zdarzeniu. Gdy rozmawiał z policją po zdarzeniu, zasugerował, że jego syn kiedyś podpalił śmietnik w szkole. Zapis rozmowy gdy Wojciech P. wzywał pomoc i jego panika wykluczają, że to syn mógł podpalić dom. W tle słychać było krzyki. Matka próbowała ratować płonącą rodzinę. Przykryła najmłodsze dziecko kocem, aby je jakoś ochronić. Tylko tyle mogła zrobić. Sąd wymierzając karę wziął pod uwagę wszystkie okoliczności. Zrobił to z niskich pobudek, umyślnie i z pełną premedytacją. Sąd uznał, że charakter sprawy i brak skrupułów sprawia, że każda inna kara byłaby zbyt łagodna – uzasadniała sędzia. Wyrok jest nieprawomocny, obrona zapowiada apelację.
Adrian Czarnota
Komentarze
3 komentarze
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Najlepszą karą dla tego śmiecia był by kanister z benzyną i zapałka.Ludzie wyobrażacie sobie,że ta menda po tym co zrobiła wydzwaniała do radia maryja i recytowała na antenie wiersze o swojej "zmarłej" rodzinie?Tak mówiła mi teściowa.To się w pale nie mieści jak zepsutym człowiekiem można być,by robić z premedytacją akie rzeczy.Najbardziej żal tego biednego Wojtka,który musi to teraz jakoś nieść przez życie.Nawet nie wyobrażam sobie co ten chłopak może czuć...Trzymaj się Wojtku
Takie ścierwo należało spalić na stosie na żywca a nie do końca życia utrzymywać go z pieniędzy podatnika jakie by były oszczędności !