Podpalił żywcem dwójkę ludzi
Sąsiedzi zeznali, że gdy Łukasz W. wybiegł na klatkę schodową, płonął jak pochodnia. Zaraz za nim wybiegła paląca się Mariola R. Oskarżony o podwójne zabójstwo w Rybniku Jarosław H. przyznaje dziś, że puściły mu nerwy, gdy zobaczył jak się całują.
To miał być zwykły pożar. Z takim przeświadczeniem jechali 9 lutego na ulicę Morcinka strażacy. Na osiedlu zazwyczaj alarm wywoływała przypalona potrawa lub niedopałek papierosa pozostawiony na fotelu. Tak miało być i tym razem. Pożar na trzecim piętrze bloku zauważono około godziny 22.20. Na miejsce skierowano trzy zastępy straży pożarnej z JRG Rybnik oraz OSP Popielów. Pierwsi na miejsce dojechali ochotnicy. Pomogli oni lokatorom palącego się mieszkania, którzy z pomocą sąsiadów opuścili płonący lokal. W środku znajdowały się trzy osoby – dwaj mężczyźni w wieku 39 i 42 lat oraz kobieta w wieku 45 lat. Cała trójka doznała poparzeń. Tlenkiem węgla podtruł się jeden z sąsiadów. Strażacy na czas akcji gaśniczej ewakuowali mieszkańców trzeciego i czwartego piętra, gdzie panowało silne zadymienie. Spaleniu uległ przedpokój i pokój. Straty oszacowano na 50 tysięcy złotych.
Dziwne poparzenia
Dwie osoby były szczególnie mocno poparzone – 39-letni Łukasz W. oraz 45-letnia Mariola R. Oboje mieli bardzo rozlegle poparzenia ciała. Łukasz W. zmarł po dwóch dniach w szpitalu w Siemianowicach Śląskich. Obrażenia okazały się śmiertelne również dla Marioli R., o której życie długo walczyli lekarze. Zmarła kilka tygodni później. Jeszcze 11 lutego, dwa dni po pożarze, mieszkanie obejrzał biegły z zakresu pożarnictwa. Nie miał wątpliwości, że ogień pojawił się w mieszkaniu przez podpalenie. W wyniku policyjnych ustaleń okazało się, że ogień podłożył jeden z poparzonych mężczyzn, 43-letni Jarosław H. Oblał parę w łóżku denaturatem i podpalił. Sam doznał niewielkich obrażeń. Mężczyzna został przesłuchany, przyznał się do podpalenia Łukasza W. i Marioli R. Prokuratura oskarżyła go o podwójne zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.
Żywa pochodnia
Akt oskarżenia trafił do rybnickiego wydziału Sądu Okręgowego w Gliwicach. W piątek 18 listopada odbyła się kolejna rozprawa. Sąd przesłuchiwał biegłego z zakresu pożarnictwa. Przez kilka godzin wnikliwie analizowano ślady po pożarze, które udokumentowano na filmie i fotografiach. Dla sądu istotne było jak rozprzestrzeniał się ogień i w jaki sposób Jarosław H. podpalił kobietę i mężczyznę.
Komentarze
8 komentarzy
Jesteśmy pewni, że budowa domu może być wspaniałą przygodą. Klienci mają pewność, że zaufali właściwym ludziom. Stawiając na nas-postawisz na swoim! http://roslandomdesign.pl/
koło pomyśl tępy ch... kogo to interesuje ? ! ~bbbgggddd (83.26. * .133) ~Authot (83.26. * .133)
Dołączam się do pytania poniżej, pani prokurator jest osobą publiczną i nie jest wymagane zakrywanie twarzy prokuratorom, sędziom, politykom, radnym czy policjantom w mundurach, można ich filmować, robić im zdjęcia i publicznie publikować. Wydaje mi się że na studiach dziennikarskich takich podstaw uczą. Więc czemu ma zakrytą twarz? Bo zaczyna to być naprawdę podejrzane z waszej strony.....
Do redakcji. Jeszcze raz pytam na jakiej podstawie p. prokurator ma zamazaną twarz?
zas hanys cos przeskroboł wstyd na calo Polska slonzoczka go zdradziła
a kto z kim to było małżeństwo ?
Dlaczego p.prokurator ma zamazaną twarz? Z jakiego powodu?
"dlaczego pan po prostu nie wyszedł z mieszkania?" - hmmm dobre...zobaczyć swoją żonę z kimś innym i tak po prostu wyjść, po co im przeszkadzać w igraszkach? No po co? hehe