Słup dymu nad miastem
W czwartek 27 października w Raciborzu doszło do ogromnego i bardzo niebezpiecznego pożaru.
Inspektor zbiera dowody
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego obecnie zabiega o pieniądze na zabezpieczenie, przed zagrożeniem katastrofą budowlaną, pozostałości budynku gdzie mieścił się spalony magazyn. W sytuacji kiedy właściciel budynku (raciborska firma Wipo Edyty Wiciak – ustalenia redakcji) nie podejmuje natychmiastowych działań aby zlikwidować zagrożenie (a tak jest w tym przypadku), działania takie podejmuje nadzór budowlany który zgodnie z przepisami ustawy Prawo budowlane ma prawo dokonać tych zabezpieczeń na koszt właściciela. – Rozmawiałem z prezydentem Raciborza, który zadeklarował pomoc finansową – mówi inspektor. Prace, które zostaną wykonane mają charakter doraźny. W dalszej perspektywie cały obiekt musi być rozebrany. Badany przez PINB jest również wątek braku zgody służb starostwa na składowanie w magazynie odpadów. – Gromadzimy dowody. W przypadku gdy doszło do samowolnej zmiany przeznaczenia budynku sprawa trafi do prokuratury – oznajmił G. Kuczera.
Od redakcji
Próbowaliśmy skontaktować się z przedsiębiorcą, który był użytkownikiem hali w obiektach starej Emy, gdzie składowano odpady. Chcieliśmy zapytać go czy pokryje koszty części akcji gaśniczej, w której użyto sprzętu do wyburzeń. Mimo paru naszych prób nie odebrał telefonu i nie zareagował na SMS. Skrzynka poczty głosowej była zapełniona.
(żet), (acz), (m)
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.