Umorzono śledztwo w sprawie śmierci młodego kibica postrzelonego przez policjantów
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez policję. Chodziło o zabezpieczenie meczu piłki nożnej odbywającego się na Stadionie Miejskim w Knurowie, pomiędzy Concordią Knurów a Ruchem Radzionków.
11 sierpnia postępowanie zostało umorzone wobec stwierdzenia, że czyn będący przedmiotem postępowania nie zawiera znamion czynu zabronionego. – W działaniach funkcjonariuszy nie dopatrzono się działań, które naruszyłyby obowiązujące przepisy, jak ustalono – funkcjonariusze działali w ramach swoich uprawnień, kompetencji, zgodnie z przepisami prawa – tłumaczy prokurator Joanna Smorczewska z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
W toku prowadzonego postępowania przygotowawczego ustalono, że w dniu 2 maja 2015 roku w Knurowie na stadionie miejskim, pod auspicjami Śląskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, rozgrywany był mecz IV ligi grupy I piłki nożnej pomiędzy miejscową Concordią a Ruchem Radzionków. Mecz ten nie miał charakteru imprezy masowej, w myśl stosownej ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, lecz z uwagi na duże zainteresowanie kibiców tym meczem, organizator meczu – Klub Sportowy Concordia Knurów – postanowił, iż na stadion będą mogli wejść jedynie kibice, którzy zakupili bilety. Nadto organizator wynajął Biuro Ochrony Scorpion Sp. z o.o. z/s w Katowicach do zabezpieczenia porządku podczas rozgrywania meczu.
Jak wskazywali przesłuchani świadkowie, mecz traktowany był przez organizatora, delegatów Śląskiego Związku Piłki Nożnej jako mecz „trudny z punktu widzenia bezpieczeństwa, postawy kibiców, ich wzajemnej wrogości”.Ze strony Policji mecz zabezpieczany miał być w ramach „zabezpieczenia prewencyjnego". W dniu meczu, w godzinach porannych, funkcjonariusze Policji w Gliwicach powzięli informacje o możliwości konfrontacji kibiców obu drużyn, do jakiej dojść miało podczas meczu. Informację tę przekazano oficerowi dyżurnemu Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, który w trybie alarmowym skierował funkcjonariuszy Oddziałów Prewencji Policji w Katowicach do zabezpieczenia meczu.
W dniu zdarzenia służbę w pododdziale alarmowym pełnił pluton dowodzony przez Grzegorza Buraka. Z V Kompanii Prewencji Policji w Katowicach. O konieczności udzielenia wsparcia przy zabezpieczeniu meczu zostali poinformowani w dniu meczu. – Funkcjonariusze, na polecenie dowódcy pobrali sprzęt w postaci miotaczy gazu himax, granatów P1 i P2 , apteczki, gaśnice. Funkcjonariusze zostali poinformowani o zagrożeniu związanym z możliwością dążenia do konfrontacji siłowej pomiędzy kibicami dwóch drużyn – wylicza prokurator.
Funkcjonariusze Kompanii V ustawieni zostali wzdłuż sektora gości, Kompania VI zabezpieczała sektor gości tzw. „klatkę” od góry. Na mecz w stuosobowej grupie przybyli kibice Ruchu Radzionków. Ich przyjazd oraz wejście na stadion zabezpieczali funkcjonariusze VI Kompanii Oddziałów Prewencji Policji w Katowicach.
Mecz rozpoczął się planowo, o godz. 17.00. – W trakcie rozgrywania meczu sędzia zawodów, z uwagi na zachowanie kibiców rzucających kamieniami i petardami na murawę, zmuszony był kilkukrotnie przerwać zawody. Mecz został przerwany już w drugiej minucie rozgrywek – relacjonuje prokurator.Jak podawali przesłuchiwani świadkowie, właściwie bezpośrednio po rozpoczęciu meczu zachowanie kibiców gospodarzy znacznie utrudniało prowadzenie rozgrywek. Kibice rzucali serpentynami, odpalano race. Sędzia kilkukrotnie przerywał mecz. Wzywano kibiców do zachowania spokoju, do zaprzestania rzucania na murawę rac i serpentyn. Około 17.16, wrzuconych zostało przez kibiców Concordii Knurów około 10 rac świetlnych, petardy hukowe i serpentyny. Z uwagi na to sędzia kolejny raz przerwał mecz. Ostatecznie sędzia zakończył mecz przedwcześnie w 33 minucie trwania zawodów, z wynikiem 4:1 dla drużyny Ruchu Radzionków.
Pododdział OPP w Katowicach pod dowództwem st. asp. Grzegorza Burak decyzją dowódcy zabezpieczenia został wyprowadzony na pusty sektor znajdujący się w sąsiedztwie sektora kibiców gości, celem ewentualnego niedopuszczenia kibiców miejscowych Jeszcze przed opuszczeniem murawy przez piłkarzy, trenerów i sędziów, na boisko wtargnęła kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców Concordii Knurów. Przedostali się na murawę przeskakując ogrodzenie lub omijając je w miejscach niezabezpieczonych, przy biernej postawie służb ochrony firmy Scorpion, którzy nie podjęli interwencji. Kibice Concordii Knurów przemieszczali się po murawie w kierunku kibiców gości, z uwagi na to, ze stał tam oddział funkcjonariuszy prewencji, kibice gospodarzy „robili swego rodzaju łuk, chcąc dostać się pod tamten sektor”.
W tym czasie kibice gości zaczęli napierać na wygrodzenie i wyłamali jedno z przęseł ogrodzenia swojego sektora. Dowódca patrolu zabezpieczającego widząc, że kibice gości podbiegli do ogrodzenia, szarpali nim i próbowali wydostać się na płytę boiska, podjął decyzję /informując o niej dowódcę zabezpieczenia/ o wejściu na sektor kibiców gości. Pododdział zabezpieczył ogrodzenie od strony murawy i zabezpieczył odcinek ogrodzenia wyrwanego przez kibiców.
Pomimo ostrzeżeń wydawanych przez dowódcę pododdziału Policji, skierowanych do kibiców dążących do konfrontacji, o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego, w tym użycia broni gładkolufowej, kibice nie zaprzestali przemieszczania się w kierunku sektora gości. Wezwano kibiców miejscowych do zachowania zgodnego z prawem i opuszczenia murawy /ustalono, że nie posiadał żadnego urządzenia nagłaśniającego/. Wezwanie to nie przyniosło żadnego rezultatu, w związku z czym wydał następnie polecenie użycia środków przymusu bezpośredniego — salwy ostrzegawczej w bezpiecznym kierunku, co było poprzedzone ostrzeżeniem o użyciu środków przymusu bezpośredniego. Oczekiwanego rezultatu nie osiągnięto, w związku z czym wydal polecenie „użycia broni gladkolufowej w kierunku najbardziej agresywnych pseudokibiców.
Wówczas trzech funkcjonariuszy V Kompanii, którzy dysponowali bronią typu Mossberg oddali strzały ostrzegawcze pociskami hukowymi typu ONS 2000. Salwa ostrzegawcza nie przyniosła rezultatu w postaci odstąpienia najbardziej agresywnych kibiców od zbliżania się do sektora gości, co spowodowało, iż funkcjonariusze Policji oddali strzały amunicją niepenetrującą typu „chrabąszcz”. Wtedy okazało się, że jeden z kibiców przebywających na murawie upadł i został przez dwóch mężczyzn przeniesiony pod ogrodzenie boiska. Po dotarciu tam funkcjonariuszy Policji, na polecenie dowódcy pododdziału wezwany został Zespół Pogotowia Ratunkowego. Rannemu mężczyźnie pierwszej pomocy udzielało dwóch mężczyzn spośród kibiców oraz funkcjonariusze Policji, którzy do czasu przyjazdu karetki prowadzili akcję resuscytacyjną.
Pomimo udzielonej pomocy medycznej ranny mężczyzna, którym okazał się być Dawid D., zmarł w szpitalu. Przyczyną zgonu Dawida D. był masywny krwotok wewnętrzny i zewnętrzny z uszkodzonych dużych naczyń, tj.: prawej tętnicy i żyły podobojczykowej. W toku postępowania uzyskano opinię biegłego z zakresu chirurgii i medycyny ratunkowej. W wydanej opinii biegły wskazał, że „pierwsza pomoc medyczna udzielana była w sposób prawidłowy , a nawet ponad standardowy /…/ bezpośrednią przyczyną śmierci pokrzywdzonego był krwotok z całkowicie rozerwanych prawych naczyń podobojczykowych: tętnicy i żyły, które są drugimi co do wielkości naczyniami w organizmie człowieka po tętnicy głównej i krwotok z tych naczyń powoduje szybkie niedokrwienie mózgu i serca i zgon w przeciągu kilku minut…”
– W toku śledztwa, wykonano oględziny miejsca zdarzenia stadionu Klubu sportowego Concordia Knurów przy ul. Dworcowej. W toku oględzin opisano wygląd stadionu , opisano i sfotografowano kamienie leżące na murawie, zabezpieczono pozostałości petard. Ujawniony w czasie oględzin stadionu pocisk został zabezpieczony jako pocisk, który mógł śmiertelnie ranić pokrzywdzonego. Stwierdzono, że jest to gumowy pocisk od naboju specjalnego kal. 12/70 typu „Chrabąszcz 50” (Chrb-50) produkcji polskiej – do broni gładkolufowej typu mossberg – mówi prokurator Smorczewska.
Zasięgnięto również opinii biegłych z Laboratorium Informatyki Śledczej Biura Ekspertyz Sądowych w Lublinie. – Przeprowadzone postępowanie przygotowawcze, zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na ustalenie, że funkcjonariusze dowodzący zabezpieczeniem meczu, jak tez podlegli im policjanci w żaden sposób nie naruszyli przepisów prawa, dopełnili nałożonych na nich obowiązków , nie zaniechali działań prawem nakazanych. Śmierć Dawida D. była nieszczęśliwym wypadkiem. Wydane postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne – tłumaczy prokurator.
(acz)
Czytaj podobne
Komentarze
3 komentarze
A co do kwestii zachowań pseudokibicowskich to wydaje mi się, że jakby jeden, drugi, trzeci dostali po 30 tyś. kary, nie żadne więzienie to myślę, że by się to za jakiś czas skończyło. A tak to przy takich sytuacjach sprawy w sądzie, odwołania, biegli z zakresu tego, tego, tego. Po co to?!
Prawda jest taka że ludziom się wydaje, że wszystko im wolno. To że kibic zginął to tylko z własnego poczucia jakim to jestem super kibicem. Salwa ostrzegawcza była?! Była. To po co dalej ten "cyrk" ze strony kibiców. Własna głupota i tyle. Bardzo szkoda rodziny.
Gdyby sędziego albo prokuratora pobili to powołaliby specjalną grupę śledczą.
Ludzi traktują jak śmieci