Cztery kopalnie, jeden dyrektor. Będą przyjęcia do pracy
Cztery tzw. rybnickie kopalnie zostaną połączone: Marcel, Rydułtowy, Jankowice i Chwałowice. Zespolonymi kopalniami będzie kierował jeden dyrektor. W związku z odejściami na emerytury i urlopy górnicze mogą ruszyć przyjęcia nowych pracowników.
Od 1 lipca w ramach Polskiej Grupy Górniczej swoją działalność rozpoczną kopalnie zespolone. Łączenie dotyczy także czterech kopalń z naszego regionu. Chodzi o KWK Marcel, Rydułtowy, Jankowice i Chwałowice. Inne kopalnie zespolone to KWK Bielszowice, Halemba i Pokój, a także KWK Piast i Ziemowit. Decyzja o łączeniu kopalń była jednym z punktów porozumienia zawartego w kwietniu tego roku. Stanowi etap działań restrukturyzacyjnych w górnictwie.
Powstanie nowy schemat organizacyjny
Zespolenie kopalń wiąże się z tym, że powstanie nowy schemat organizacyjny. Połączonym kopalniom będzie przewodził jeden dyrektor, a każdemu z czterech obecnych zakładów dyrektor techniczny. - Obecnie trwają intensywne prace związane z przygotowaniem schematów organizacyjnych dla poszczególnych kopalń. Przed zakończeniem tego procesu nie możemy podawać szczegółów. Schematy są na bieżąco konsultowane z odpowiednimi Okręgowymi Urzędami Górniczymi w Rybniku, Katowicach i Gliwicach - informuje Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.
Kopalnia zespolona otrzyma nazwę "ROW". Zarząd Polskiej Grupy Górniczej powołał już kierownictwo zespolonej kopalni. Funkcję dyrektora kopalni „ROW” obejmie Adam Robakowski. Naczelnymi inżynierami, zastępcami kierownika ruchu zakładu górniczego, będą: Aleksander Chowaniec, Jacek Kowalczuk, Czesław Mazurek oraz Mieczysław Wojtyński. Funkcję dyrektora ekonomicznego obejmie Tomasz Pierchała, zaś funkcje dyrektorów do spraw pracy - Józef Żyła (Jankowice, Chwałowice) oraz Marcin Maciejczyk (Rydułtowy, Marcel).
Zakład przeróbczy nie na każdej kopalni
Łączenie sąsiadujących ze sobą zakładów górniczych ma dać wymierne oszczędności i spowodować, że zmniejszy się koszt wydobycia tony węgla. Kopalnie będą ze sobą jeszcze bardziej scalone. Obecnie są pewnym stopniu powiązane, np. KWK Marcel pracuje z KWK Jankowice na jednym złożu, między KWK Rydułtowy a KWK Marcel biegnie chodnik wentylacyjny, a z KWK Chwałowice na KWK Jankowice węgiel transportowany jest dołem, bo jankowicki zakład ma większą przepustowość maszyny wyciągowej. W ramach łączenia współpraca zacieśni się w dużo większym stopniu i spowoduje, że kopalnie będą korzystały wzajemnie ze swoich zasób. Przykład? Zakłady przeróbcze. Obecnie każda z kopalń jest niejako zamkniętą całością, więc każda taki zakład posiada. To ma się jednak zmienić. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w ramach zespolonych kopalń mają działać nie cztery, a dwa zakłady przeróbcze. To ma wystarczyć do sprawnego funkcjonowania kopalń, a jednocześnie obniżyć koszty.
Czas na docieranie się
Co istotne - górnicy, którzy są zatrudnieni - mają nie stracić pracy. - Takiego zagrożenia nie ma. Tworząc PGG i wypracowując porozumienie w takim kształcie, jak obecnie, skupialiśmy się na tym, by miejsca pracy nie zostały utracone - podkreśla rzecznik prasowy związku Sierpień 80, Patryk Kosela.
Proces tworzenia kopalń zespolonych ma być płynny, a integracja związana z połączeniem działów czy przesuwaniem pracowników prowadzona będzie stopniowo do końca grudnia. Łącznie czterech "rybnickich" kopalniach zatrudnionych jest 12 tys. osób. - Każda kopalnia ma swoją specyfikę, więc to wszystko będzie się docierać - podkreśla Krzysztof Wojciechowski, przewodniczący ZZG w Polsce KWK Marcel.
Kto odejdzie? Czy zatrudnią nowych?
Co więcej - organizacje związkowe liczą na to, że będą nowe przyjęcia do pracy. Z pracą prawdopodobnie pożegna się część osób, która ma uprawnienia emerytalne (mówi się o podjętej decyzji o rozwiązaniu umów o prace z osobami, które nabyły uprawnienia emerytalne w ciągu ostatnich lat, w ramach procedury zwolnień grupowych). Poza tym dochodzi możliwość skorzystania z jednorazowych odpraw i urlopów górniczych. W ramach całej PGG na urlopy górnicze ma odejść ok. 4 tys. osób. Urlopy te mają być najwcześniej uruchomione na początku 2017 roku, kiedy to do SRK zostanie przekazana nieprodukcyjna część kopalni Pokój. Obecnie na KWK Marcel chęć skorzystania z urlopów zadeklarowało ok. 300 osób. - Na razie przyjęcia są wstrzymane, ale mają być kontynuowane. Do przyjęcia mamy absolwentów 2014/2015 oraz tych, którzy ukończą naukę w tym roku szkolnym. Już przypuszczamy, że absolwentów możne nawet braknąć. Najprawdopodobniej będziemy szukać wykwalifikowanych elektryków i ślusarzy - mówi przewodniczący Wojciechowski.
Na nowe przyjęcia liczy też KWK Rydułtowy, gdzie obecnie wśród pracowników także trwa sondaż dotyczący chęci skorzystania z jednorazowych odpraw i urlopów górniczych. Do tej pory chęć skorzystania z urlopu lub innej formy świadczenia zadeklarowało ok. 490 pracowników. - Natomiast za wcześnie na rozmowy o tym, czy będą przyjęcia i w jakim zakresie. Nie wiemy jeszcze, jak faktycznie będzie wyglądała struktura zespolonej, czteroruchowej kopalni. Nie wiemy w związku z tym, jakie będą ilości osób na poszczególnych kopalniach, czy w związku z nowym schematem organizacyjnym będą nadwyżki czy niedoszacowanie - podkreśla Jarosław Szawerna, przewodniczący NSZZ Solidarność KWK Rydułtowy.
Przewodniczący Szawerna przypomina, że urlopy mają ruszyć dopiero na początku 2017 r., a to odległa data. - Oczywiście mamy nadzieję, że w miejsce ludzi, którzy będą odchodzić na świadczenia, zostaną przyjęci absolwenci. Powiem więcej. Życzylibyśmy sobie, aby już ruszyły przyjęcia, bo cały czas pracownicy odchodzą na emerytury. Nie wyobrażam sobie, mając na uwadze przyszłe odejścia pracowników na urlopy górnicze, że nie uzupełnimy tych stanów - zaznacza Szawerna.
Bezpieczeństwo dla tych, którzy zostaną
Trzeba też pamiętać, że trudno będzie zastąpić z marszu doświadczonych pracowników. Absolwenci będą musieli dopiero zgłębić tajniki pracy na kopalni. Możliwe więc, że odejścia na urlopy górnicze nie będą odbywały się w jednym cyklu, ale na podstawie ustalonego regulaminu, który rozłoży je w czasie. - Czekamy, co zaproponuje nowa dyrekcja kopalni zespolonej. Pracownikom, którzy zostaną, trzeba zapewnić bezpieczeństwo. To jest priorytet - dodaje przewodniczący Solidarności w Rydułtowach.
Magdalena Kulok
86 komentarzy
W temacie absolwentów mających zapewnioną pracę na kopalni to ci chłopcy mają taką pracę w czterech literach. Na około 50 absolwentów chęć podjęcia pracy na kopalni zadeklarowało 6 (słownie:sześć) osób, reszta ma pracę w innych firmach i zarabiają po 3-3,5 tyś zł a na kopalni dostaną około 1,5 tyś zł oczywiście mówimy o kwotach netto czyli "na rękę". Jeśli nic się nie zmieni z zarobkami szeregowych robotników to pomyślcie kto za niedługo zostanie na kopalni jak "stara strzecha" przejdzie na emerytury?
Łączą,dzielą,zwalniają,przyjmują a efektów żadnych.........to tylko w polsce jest możliwe!
Przecież górnictwo to trup i nikt już w to na zachodzie nie inwestuje a u nas ciągle trzeba pomagać tej "biednej"(posiadającej tysiące przywilejów) grupie zawodowej.Skończcie już te szopki.
Pytanie zasadnicze jeżeli połączą te cztery kopalnie i będzie jeden dyrektor i powiedzmy na każdej kopalni będzie jego zastępca to jak rozwiążą sprawę związków zawodowych ? Czy będziemy mieli czterech przewodniczących Solidarności lub np. ZZG, Czy będzie jeden przewodniczący i na każdej kopalni będzie jego zastepca ? TO JEST PYTANIE ?????????
Gdzie z Chwałowic węgiel idzie dołem na jankowice ? Farmazon jakich mało. Idzie góra jak Jankowice są na minus. A przepraszam Jankowice są cały czas na minus
Może kilku "emerytowanych" nadsztygarów odejdzie wreszcie na emeryturę.
Czyli jak dyrektorów było 4, tak teraz będzie 1 i 4 zastępców. Fatycznie oszczędność.