Luksusowe buggy Benio. Dzieło Bernarda Pietrzyka
Ktoś kto marzy o niezapomnianej przejażdżce niezwykłym wehikułem pozazdrościć powinien Bernardowi Petrzykowi. Ten utalentowany raciborski mechanik samochodowy stworzył już kilka pojazdów typu buggy, skonstruowanych według własnego pomysłu.
![Luksusowe buggy Benio. Dzieło Bernarda Pietrzyka](https://cdn.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2014/08/27/102353_1409121609_60574700.jpg)
Idea poparta ogromną pracą ziściła się przed czterema laty, kiedy z garażu pana Bernarda wyjechał pierwszy taki pojazd terenowy. Potem powstały kolejne m.in. buggy dla dwóch osób. Ten z napisem edition limited jest już piątym w „stajni” pana Petrzyka, poprzedni sławi dobre imię raciborskiego konstruktora w Niemczech.
Najnowszy buggy Benio, podobnie jak pozostałe, wyposażony został w CB radio i urządzenia umożliwiające kontakt kierowcom. Komfort jazdy zapewnia szyba przednia z pleksi, osłaniająca jadących przed pyłem i wiatrem. Luksusowe buggy posiadają wygodne fotele samochodowe, chromowane lusterka, dodatkowe światła, a dla bezpieczeństwa pasażerów oczywiście pasy i gaśnicę znajdującą się na wyposażeniu każdego pojazdu. Jako napęd pan Bernard wykorzystał silniki opla i fiata seicento. Najnowszy buggy Benio wyróżnia dodatkowo automatyczna skrzynia biegów.
Piękny niebieski metalik pojazdy zawdzięczają lakiernikowi Hubertowi Szyrze, a całą rurową klatkę nadwozia w jedną całość zespawał Zdzisław Laskowski. Wszystkie posiadają też alufelgi, a opony terenowe zmienione zostały na drogowe. Buggy pana Bernarda zostały bowiem oficjalnie zarejestrowane i mogą poruszać się po drogach.
Bernard Petrzyk ubolewa, że będzie miał problem z budowaniem następnych, ponieważ w czerwcu ub.r. zmieniły się przepisy, które uniemożliwiają rejestrację pojazdów własnej konstrukcji.
Te, które już powstały wzbudzają ogromne zainteresowanie. Mógł o tym przekonać się sam konstruktor, gdy wraz z dwoma kolegami wybrał się na wycieczkę uliczkami Koniakowa, Wisły i Istebnej. Wszędzie gdzie się zatrzymywali przyciągali gapiów, często fotografujących się na tle ich pojazdów. – W Raciborzu jeżdżę wspólnie z żoną, a ponieważ córka również ma już prawo jazdy, wsiądzie do trzeciego buggy, który czeka na nią w garażu – mówi pan Bernard.
(ewa)