Zawody strażackie na wesoło
Przeciskanie piłeczki tenisowej przez strażackiego węża, napełnianie wiadra miską wody przekazywaną sobie nad głowami, a na finał sztafeta złotego trunku. Strażacy - ochotnicy z Szymocic zaprosili swoich kolegów na zawody strażackie na wesoło.
- Bo strażak też musi się wyluzować! - żartowali ochotnicy z Szymocic i Gamowa, którzy stanęli w weekend do wspólnej rywalizacji na wesoło. - Żeby było wesoło, żeby było trochę śmiechu w szarej codzienności - dodał prezes szymocickiej OSP Jacek German.
Dominik Tomiczek i Jakub Jureczko, obaj lat 11. Wraz ze swoimi kolegami z drużyny młodzieżowej szymocickiej OSP podczas zawodów też pokazali co potrafią. - Było bardzo fajnie i zabawnie! Można się było trochę rozerwać! - opowiadali chłopcy po zawodach. Obaj deklarują, że "w przyszłości na pewno zostaną strażakami". - Bo warto pomagać ludziom - mówią z powagą. Ale od razu dopowiadają też, że "fajnie gasić pożar".
Ciut lepsi od swoich kolegów podczas wesołej rywalizacji okazali się strażacy-ochotnicy z Gamowa. - Najbardziej mi się podoba, że do OSP garną się też młodzi - mówił Bernard Kampik z Gamowa. Jest przekonany, że strażakiem zostaje się z pokolenia na pokolenie. - Mój dziadek był strażakiem, mój ojciec, ja jestem i moi synowie też będą strażakami. Przekazuje się to w genach - śmieje się Bernard Kampik. - A poza tym, człowiek musi czuć się potrzebnym...