Biletomat na dworcu w Raciborzu rozwiąże problemy z kolejkami
Na dworcu w Raciborzu czynna jest tylko jedna kasa. W godzinach szczytu tworzy się pod nią ogromna kolejka, bo na dodatek służy ona jako punkt informacji. Wielu pasażerów nie ma szansy kupić biletu i muszą robić to w pociągu za dodatkową opłatą. Dlatego pasażerowie zbierają podpisy pod petycją o zainstalowanie w budynku dworca biletomatu Kolei Śląskich. Przekonują, że to rozwiąże ich problemy.
Co na to Koleje Śląskie? - Mimo że petycja oficjalnie do nas nie wpłynęła, to dochodzą do nas sygnały o głosach pasażerów w sprawie biletomatu w Raciborzu. W związku z tym rozpoczynamy analizę ulokowania tego urządzenia. Ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta po jej przeprowadzeniu - mówi Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy Kolei Śląskich.
Więcej: gazeta.pl
- Walka o dworzec PKP w Raciborzu 59 wiadomości, 242 komentarze w dyskusji, 49 zdjęć, 2 filmy
Komentarze
2 komentarze
Z całym szacunkiem ale kompletne pierdoły powielacie. Jedna kasa spokojnie obsługuje wszystkich pasażerów. Problemy zaczynają się kiedy starszym osobom zachciewa się pytać o godziny odjazdów pociągów czy kupowanie biletów z tygodniowym wyprzedzeniem akurat na kilka minut przed odjazdem najbardziej obleganych połączeń (pomimo, że rozkład jazdy wisi półtora metra od okienka kasy). Cały problem rozwiązała by jedna wywieszona przy okienku kartka z informacją, że osoby chcące kupić bilet na odjeżdżający pociąg obsługiwane są w pierwszej kolejności. Biletomat owszem, jest bajerą jednak zakup biletu w kasie jest 3 razy szybszy. Poza tym jedynym rozsądnym miejscem gdzie mógłby stanąć taki biletomat jest poczekalnia przy kasach bo gdy stanie on na peronie czy przejściu podziemnym zostanie od razu zdemolowany.
P.S. czy wysłanie na dworzec dziennikarza nie byłoby źródłem pewniejszych informacji niż powielone dane z gazety wybiórczej?
A drugiej szczytowej kasy to tak trudno uruchomić? W Katowicach jest chyba z 8 kas KŚ i są pory w których do żadnej nie ma ani jednego pasażera :/ NIektórzy chętnie śmieją się z absurdów PRL ale teraz to dopiero są absurdy...