Poniedziałek, 1 lipca 2024

imieniny: Haliny, Mariana, Klarysy

RSS

Torebki na psie odchody tylko na pokaz?

25.09.2013 19:45 | 17 komentarzy | mas

Z psami na teren rydułtowskiego parku sensorycznego wchodzić nie wolno. Ale ustawiono pojemniki z torebkami na psie odchody. Niektórzy pytają: po co?

Torebki na psie odchody tylko na pokaz?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Na teren nowego parku sensorycznego w Rydułtowach psy mają zakaz wstępu. Informuje o tym regulamin obiektu, który umieszczono na specjalnych tablicach. Z czworonożnym pupilem mogą wejść tylko osoby niepełnosprawne. Na przykład niewidome, korzystające z pomocy psa–przewodnika. Nie wszyscy użytkownicy czytają jednak wytyczne. – Późnym wieczorem idąc przez park z psiakiem ochroniarz wyprosił mnie, gdyż nie przeczytałam regulaminu. Odpowiedziałam mu, że zmylił mnie fakt istnienia pojemników z torebkami na psie odchody, zresztą w bardzo dużej ilości. Dowiedziałam się, że torebki przeznaczone są tylko dla ludzi niewidomych przychodzącymi tutaj z psami – pisze nasza Czytelniczka. Dalej zadaje sobie pytanie, czy osoba niewidoma jest w stanie posprzątać po swoim pupilu? – Patrząc zarazem na ilość tych pojemniczków śmiem twierdzić, że osób niewidomych w naszym mieście jest naprawdę mnóstwo. Myślę, że zaistniały paradoks jest co najmniej śmieszny. Co więcej, uważam tak nie tylko na podstawie wymienionych wyżej argumentów, lecz również dzięki informacji przeczytanej na jednej ze stron internetowych, że prawnie osoby niepełnosprawne, niewidome są zwolnione z obowiązku sprzątania psich odchodów. Dlaczego więc zbędnie zainwestowano w coś, co nie jest potrzebne? Może to tylko kolejny element „na pokaz”, a może objaw czyjejś bezmyślności i niedopracowania pomysłu – uważa.

Nie jesteśmy z kamienia
Z taki przedstawieniem sprawy nie zgadza się burmistrz Kornelia Newy. – Wyobrażam sobie, że jeśli na teren parku wejdzie na przykład osoba niewidoma z psem–przewodnikiem, to ktoś po tym psie sprzątnie. Albo osoba towarzysząca niewidomemu, albo ktoś z obsługi parku, albo ktoś zupełnie przypadkowy. Myślę, że nie jesteśmy z kamienia i że każdy, w ramach pomocy, może taką czynność wykonać – uważa pani burmistrz.

Podobne stanowisko wyraża Polski Związek Niewidomych. – Nawet jeśli osoby z dysfunkcją wzroku nie mają obowiązku sprzątania po swoich psach, to przecież nie znaczy, że pojemniki te są niepotrzebne. Po psie przewodniku, który nierzadko jest przyjacielem całej rodziny, może przecież posprzątać ktoś kto towarzyszy niewidomemu w spacerze po parku lub sam właściciel – jeśli da sobie z tym radę. Sprzątanie po psie jest na pewno trudne dla osoby niewidomej, ale wykonalne. Szczególnie jeśli osoba ta korzysta jeszcze z resztek wzroku lub z „nawigacji” osoby towarzyszącej – tłumaczy Barbara Zarzecka z Polskiego Związku Niewidomych.



Sam zamysł, by na terenie parku obowiązywał zakaz wprowadzania czworonogów, należał do miasta, ponieważ wszelkie kwestie związane z zarządzaniem przestrzenią obiektu należą do niego, jako właściciela terenu. – Wiem, jakie są zasady, ale chodzi o ich respektowanie. Wieczorem ludzie i tak wschodzą tam z psami – stwierdził na ostatniej sesji radny Zbigniew Szurek. Dodał, że ochroniarz pilnujący parku powinien każdorazowo zwracać mieszkańcom uwagę. Ale z tym jest problem. – Dowiedziałam się, że ochroniarz stoi w jednym miejscu. Chroni park nie poruszając się po nim – nie kryła zdziwienia burmistrz Newy. Zapowiedziała, że ponownie spotka się z szefem firmy ochroniarskiej, która wygrała przetarg, i jeszcze raz przedstawi oczekiwania miasta co do zakresu obowiązków pracownika ochrony.