Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Mikołaj i spółka nadal milczą

04.07.2013 09:28 | 0 komentarzy | acz

Najprawdopodobniej dopiero z końcem wakacji do sądu trafi akt oskarżenia w sprawie grupy, która w grudniu ubiegłego roku obrabowała lombard w Rydułtowach. Podejrzani nie przyznają się do napadu, nie udało się również odzyskać skradzionego łupu.

Mikołaj i spółka nadal milczą
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Choć prokuratura już w miesiąc po napadzie wyłapała osoby, stojące jej zdaniem za skokiem, do tej pory nie udało się przygotować aktu oskarżenia. Sprawę komplikuje duża liczba osób, które mają w sprawie status osoby poszkodowanej. – Każda osoba, która zastawiła w lombardzie łańcuszek czy pierścionek i który został skradziony, musiała być przesłuchana – wyjaśnia prokurator Rafał Figura, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu.  Wodzisławianie w wieku 48, 41, 35, 32 i 31 lat skradli w sumie ponad dwa kilogramy złota oszacowanego na 490 tysięcy zł. Do tego skradziono około 40 tysięcy zł.

Złodzieje w bardzo szybkim czasie pozbyli się złota. – Zostały bezwartościowe elementy biżuterii jak np. sztuczne oczka z pierścionków i inne elementy bez wartości – tłumaczy prokurator. Nie wiadomo gdzie trafiło złoto ze skoku. Podejrzani nie przyznają się do napadu. – Zbieramy cały czas materiał dowodowy, czekamy na wyniki badań DNA śladów, między innymi włosów zabezpieczonych na miejscu zdarzenia – wyjaśnia prokurator Figura. Przypomnijmy, 6 grudnia ubiegłego roku, kwadrans przed godziną 17.00 do lombardu przy ulicy Plebiscytowej 5 wszedł mężczyzna w stroju świętego Mikołaja. Niosąc coś w ręku wyglądał na klienta, który chce zastawić jakiś przedmiot. Po zbliżeniu się do lady zaatakował pracownicę.

Ta została zmuszona do otwarcia sejfu. Następnie skrępowano ją taśmą i zamknięto na zapleczu. W tym czasie złodzieje skradli złoto z gablot i pieniądze z sejfu. Wszystko zarejestrowały kamery z monitoringu w lombardzie. Pierwsze z zatrzymań miały miejsce już 8 stycznia, utrzymywano je jednak w tajemnicy aby nie spłoszyć pozostałych rabusiów. Policjanci jak po nitce do kłębka w kolejnych dniach zatrzymywali następne osoby, mające brać udział w napadzie. Wśród osób zatrzymanych są osoby karane już w przeszłości. Były to włamania, kradzieże, pobicia i rozboje.

(acz)