Mieszkaniec Rud wygrał w sądzie
Wracamy do opisywanej przez nas sprawy. Mieszkaniec Rud wygrał w sądzie z nieuczciwą firmą z Pilchowic. Zamiast zamówionego węgla typu groszek otrzymał opał wymieszany z miałem i kamieniami. Teraz firma musi zwrócić mu pieniądze.
Prawomocny już wyrok to wynik batalii mieszkańca Rud o zwrot pieniędzy za zakupiony opał. Przypomnijmy, jeszcze w 2010 roku Jan Wodok szukał firmy, w której będzie mógł się zaopatrzyć w opał na nadchodzącą zimę. Wybór padł na przedsiębiorstwo Atex z Pilchowic. – Skusili mnie niską ceną za tonę opału typu groszek. Stwierdziłem, że to okazja i kupiłem sześć ton – przyznaje mężczyzna. Kłopoty pojawiły się po nastaniu chłodów i rozpaleniu pieca. – Opał nie spalał się całkowicie, przygasał, znalazłem w nim również mnóstwo kamieni – wspomina. Pan Jan próbował wadliwy opał dać do reklamacji, jednak firma twierdziła, że węgiel pali się prawidłowo.
Mężczyzna postanowił oddać próbkę zakupionego węgla do analizy. Badania podjęło się Centralne Laboratorium Pomiarowo-Badawcze w Jastrzębiu-Zdroju. Szybko okazało się, że węgiel posiada zaniżoną kaloryczność. – To tak jakbym kupił najtańszy miał węglowy na rynku. Nic dziwnego, że nie chciał się palić. Kupując groszek powinienem dostać węgiel o określonych parametrach – mówi mieszkaniec Rud. Firma zadeklarowała, że może zabrać resztę opału i oddać mężczyźnie pieniądze. – Zapytałem co z tym zrobią. Usłyszałem, że sprzedadzą to innej osobie – wspomina.
Jan Wodok postanowił oddać sprawę do sądu. Mężczyzna domagał się zwrotu różnicy pomiędzy wartością opału jaki otrzymał a wartością opału jaki miał otrzymać czyli ponad tysiąc złotych. Dodatkowo Jan Wodok domagał się od spółki Atex zwrotu kosztów badań i 500 złotych za bieganie do piwnicy aby pilnować gasnącego paleniska. Jesienią ubiegłego roku Sad Rejonowy w Gliwicach wydał wyrok w cywilnej sprawie wytoczonej firmie przez Jana Wodoka. Sąd zasądził od pozwanego Przedsiębiorstwa Wielobranżowego „Atex” na rzecz Jana Wodoka kwotę 1399,04 złotych. Atex miał dodatkowo pokryć koszty postępowania sądowego. W zakresie pieniędzy za „opiekę” nad gasnącym piecem powództwo mieszkańca Rud oddalił.
Już wiosną 2013 roku Sąd Okręgowy w Gliwicach utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego, przez co wyrok stał się prawomocny. – Zrobiłem to nie tylko z chęci odzyskania straconych pieniędzy ale również dla innych osób, którym nie chce się walczyć o swoje. Mój przykład pokazuje, że można wygrać. Takie firmy jak ta bazują na tym, że ludzie pokornie przyjmują opał słabej jakości i przez całą zimę męczą się z nim w kotłowniach. Tej firmy nie polecę nikomu – zapewnia mężczyzna.
(acz)