Mówię prawdę, bo nie mam nic do stracenia
WYWIAD O niszczeniu przedsiębiorców przez państwo i zmianie ustawy o zamówieniach publicznych rozmawialiśmy z senatorem PO Antonim Motyczką.
Rafał Jabłoński: Na posiedzeniu Senatu, w czwartek 5 lipca, w ostrych słowach mówił pan o niszczeniu w Polsce przedsiębiorców. Wszystko w kontekście wadliwej ustawy o zamówieniach publicznych. Padło wiele ostrych słów. Jako polityk rządzącej Platformy Obywatelskiej nie żałuje Pan tego?
Antoni Motyczka: Absolutnie nie żałuję. Powiedziałem to o czym wielu ludzi, także polityków wie od dawna. Nikt nie miał jednak odwagi nazwać rzeczy po imieniu. Ja nie mam nic do stracenia więc powiedziałem co myślę na temat sytuacji polskich przedsiębiorstw, często małych i średnich, które wytwarzają w naszym kraju około połowę PKB. Mam świadomość tego, że jestem ostatnim Mohikaninem. Koledzy z PO byli zszokowani. Myślę, że zdecydowana większość z nich mnie popiera. Robią to jednak po cichu nie chcąc się narazić.
Bez ogródek mówił pan także o bałaganie na budowie autostrady A1 prowadzonej na terenie powiatu wodzisławskiego. Powtórzył pan, że projekt mostu na granicy Mszany z Połomią jest prawidłowy, a fachowcy wydający negatywne opinie na jego temat mają w tym osobisty interes.
Nie wycofuję się z tego. Nie chciałbym jednak sprawy ciągnąć. Bada ją Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuratura. Mam nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona. Jako jedyny bronię w tym sporze Stefana Jędrzejka, głównego projektanta tego mostu. Zaprojektował on kilkaset podobnych obiektów. Ten w Mszanie jest jednym z trzech mostów wykonanym w tej technologii na świecie. To fachowiec najwyższej klasy. Jestem przekonany, że nie popełnił błędu, a cała spraw to walka różnych grup interesu.
W jaki sposób przedsiębiorcy są niszczeni?
Niemalże na każdym kroku. Ustawa o zamówieniach publicznych jest tak skonstruowana, że w przetargach firmy stają na straconej pozycji. Wykonują zadania za marne grosze. Często bez zysku, a w wielu przypadkach do tego dokładają. Za co właściciel przedsiębiorstwa ma kupić nowy sprzęt i przeprowadzić modernizację maszyn już używanych? Proszę zauważyć - potężne firmy jak chociażby Hydrobudowa czy Mostostal mają potężne problemy, ponieważ państwo nie gwarantuje im przejrzystych zasad działania. Nie daje gwarancji na stabilizację finansową mimo dobrze wykonanej roboty. Przez kilka ostatnich lat firmy te funkcjonowały korzystając ze zgromadzonych wcześniej pieniędzy. Wydawały je wierząc zapewnieniom, że koniunktura będzie lepsza. A tu, jak mówiono na Śląsku w czasach PRL-u: „Baranku Boży, co dzień to gorzyj”.
Jakie zapisy w ustawie należy zmienić, by odbudować pozycję przedsiębiorstw?
W sejmie jest już projekt nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych. Moim zdaniem wiele znajdujących się w nim zapisów należy zmienić. Są złe, niekorzystne dla przedsiębiorstw. Przy współpracy z innymi senatorami zamierzam ten projekt skorygować. Być może trafi on do Senatu jesienią. Wówczas zaproponujemy szereg poprawek. Nie może być tak, że w przetargach jednym z głównych elementów jest niska cena. Tracą na tym zarówno wykonawcy jak i inwestor. Firmy mają problemy z dokończeniem inwestycji. By wygrać proponują bardzo niskie ceny, a potem oszczędzają na wszystkim. Na pracownikach, na wykorzystywanych materiałach i jakości wykonanej pracy. Poza tym wiele do życzenia pozostawia kwestia fachowców opiniujących inwestycję, wykonujących kosztorysy. Są to często ludzie z wątpliwymi kwalifikacjami, nierzadko emeryci. Zaproponowane przez nich wyliczenia trudno spiąć finansowo. Kto traci? Wykonawca. Poza tym należy dokładniej sprawdzać firmy przystępujące do przetargów. Zdarza się, że przedstawiają referencje świadczące o wykonaniu dużych inwestycji, których nigdy w rzeczywistości nie realizowali. Konieczne są więc kontrole. Powinny one objąć także kwalifikację pracowników. Zdarza się bowiem, że na sprzęcie pracują ludzie bez odpowiednich uprawnień czy wymaganego stażu pracy. Oszczędza się na wszystkim. Niska cena zaoferowana w przetargu wychodzi wszystkim bokiem.
Przez lata prowadził pan firmę „Zakład Robót Specjalnych Budowlanych”. Od prawie 7 lat jest pan także senatorem. Dopiero teraz dostrzegł pan problemy z jakimi borykają się przedsiębiorcy? Dlaczego dopiero teraz mówi pan o tym głośno?
Faktycznie te problemy są mi dobrze znane, ponieważ przez lata byłem właścicielem firmy, która zatrudniała nawet ponad 500 osób. Wycofałem się z tego. Dzisiaj zajmuje się tym moja żona. Ma pan racje. Mogłem o tych sprawach mówić głośno wcześniej. To prawda. Podobnie jak wielu innych przedsiębiorców miałem jednak nadzieję, że sytuacja z roku na rok będzie lepsza. Tak się jednak nie stało i moja cierpliwość się wyczerpała.
Zostawmy na chwilę zamówienia publiczne. W jakie inne sprawy zamierza się pan zaangażować w kolejnych 3 latach kadencji?
Najważniejszą i na razie jedyną bardzo poważną sprawą są właśnie zamówienia publiczne. Jeśli uda mi się zmienić tą ustawę z korzyścią dla przedsiębiorstw, to będzie mój życiowy sukces. Jest szansa, by nowa ustawa weszła w życie w przyszłym roku. Aby tak się stało musimy się sprężyć i pracować praktycznie bez wytchnienia.
W ostatnich wyborach wystartował pan w okręgu rybnicko-mikołowskim, mimo iż mieszka pan w Czyżowicach. Wielu ludzi miało to panu za złe.
To prawda. Pretensje były i słuszne i nie. Wystartowałem w Rybniku, ponieważ stąd pochodzę i tutaj pracuję jako dyrektor Centrum Kształcenia Inżynierów Politechniki Śląskiej. Jestem z tym terenem związany. Zdecydowałem się na start tutaj choć patrząc obiektywnie w powiecie wodzisławskim wygrana byłaby łatwiejsza.
Myśli pan o kolejnej, czwartej kadencji?
Absolutnie nie. Nie wystartuję już w wyborach. Mówię to kategorycznie. Mam 71 lat i nie pozwala mi na to zdrowie. Ciało odmawia posłuszeństwa. Na szczęście mam w pełni sprawny umysł i z tego się bardzo cieszę. Obiecałem rektorowi, że pokieruję uczelnią w Rybniku kolejną 4-letnią kadencję. Zamierzam dokończyć tutaj swoją pracę, która jest doceniana zarówno przez kadrę naukową jak i studentów. Przed 4 laty kiedy obejmowałem placówkę w kasie było 1,45 mln zł zadłużenia. Dzisiaj jesteśmy na plusie. To także duża zasługa mojego zastępcy Stefana Makosza.
Kilka lat temu mówił pan, że chciałby wesprzeć swojego następcę, a nawet go namaścić na senatora.
To prawda. Chciałbym, by ktoś kontynuował moją pracę w senacie i reprezentował tam ziemię rybnicko-wodzisławską.
Ma pan na myśli konkretną osobę?
Jeszcze nie jestem zdecydowany kogo poprzeć.
Dziękuję za rozmowę
Komentarze
24 komentarze
kodeks moralny senatora PO Antoniego Motyczki:
1. gdy nie masz nic do stracenia zawsze mow prawde
2. gdy masz cos do stracenia klam jak najety.
to dla przypomnienia tym przed ktorymi rok temu w kampanii wyborczej merdal ogonem zeby poszli na niego glosowac a oni mu uwierzyli i poszli. i umoczyli.
Z TYM "STARUCHEM" TO PRZESADZIŁEŚ, BO KAŻDEGO TO CZEKA, NAWET CIEBIE! Z resztą być może, można się zgodzić.
idz d pis-u staruchu, moze tam beda dla ciebie miec jeszcze jakis lewy przetarg do wygrania
W skali od +1 do +100 prawdomówność: minus 1
Szok. SENATOR RP mówi prawdę DOPIERO wtedy kiedy nie ma nic do stracenia. A co robił wcześniej. Co miał do stracenia? Wcześniej nie mówił prawdy? PO dno
samo dno
Rzad PO nie tylko jest nieudolny ale zwyczajnie pechowy. Za co sie nie wezma to to sp***** . Od kiedy rzadzi Tusk to mamy same plagi Tuska, katastrofy , powodzie, kryzysy itp.
Panie senatorze czyż to draństwo nie ciągnie się od początku rządzenia - Platformy Obywatelskiej ,pana wypowiedzi to jakaś kpina, nie powiem w pana wieku demencja starcza, czy skleroza nie są nowością ,ale przesypianie tyle lat przez pana to dla wszystkich obywateli na pewno jest nowością, a przebudzenie jeszcze większą..
oto moralnosc senatora kapaczki: mam cos do stracenia - nie mowie prawdy, nie mam nic do stracenia - mowie prawde.
Chyba nie tylko od czasów komuny. Takie stosunki pomiędzy rządzącymi a resztą społeczeństwa to spuścizna po zaborach. Władza narzucona, a społeczeństwo kombinowało jak wykiwać włodarzy. Pamiętac trzeba że od czasu rozbiorów istnieje pojęcie "polak katolik". Wszyscy którzy rządzili byli innych wyznań. Szkoda że pod tym określeniem "polak-katolik" zostaly tylko najgorsze cachy.
Życie pokazuje, że w polskich warunkach istniejący u nas model Państwa się nie sprawdza. Trzeba albo wymienić naród, albo zmienić ten model. Co do pierwszego rozwiązania, to niektóre media i prawie wszyscy politycy swoim przykładem skutecznie wybijają narodowi z głowy resztki patriotyzmu, troski o Państwo, stawiania dobra ogólnego ponad osobiste. Uczą jednocześnie nepotyzmu, wszechobecnej nieuczciwości, nieliczenia się z innymi w walce o władzę. Uczą, że najważniejsza jest kasa, dla której można oszukać nawet rodzinę. Komuna nauczyła Polaków kraść z powodu biedy i braku towarów w sklepach. III RP zamiast to wyplenić uczy jeszcze większego złodziejstwa, choć już z innych pobudek. Dlatego też możliwe jest tylko to drugie rozwiązanie. Trzeba odchudzić Państwo, by pozbawić tych wszystkich pazernych potencjalnych możliwości okradania Państwa – czyli nas. Inaczej korupcji się nie da wyplenić, jak przez zminimalizowanie źródeł jej powstawania. Żadne ustawy tu nie pomogą. Dopóki taka reforma nie nastąpi, to będziemy mieć najdroższe autostrady, obwodnice, stadiony, rosnące podatki i dług publiczny oraz coraz liczniejszą biurokrację, a zarobki jedne z najniższych w europie. Problem polega na tym ,że żadna sejmowa czy około sejmowa partia nie ma zamiaru takiej reformy przeprowadzić.
no chyba że jest to spowiedź aby dostać rozgrzeszenie za grzechy życia.
czerwony profeforzyno od siedmiu bolesci, nie kompromituj sie. skoro przystopowalo ci z przetargami, wyplacz sie w domu. troche jednak tych przetargow nawygrywales jako przewodniczacy rady powiatu a potem senator specjalizujacy sie w kopaniu kanalizacji gdzie tylko popadlo. nie wiem, czy iksinski spod rzeszowa tez wygrywalby w tych przetargach. prawdziwy profesorski tytul powinienes miec wlasnie z wiedzy na temat wygrywania w polsce przetargow. troche wiesz na ten temat. a co do tego w pelni sprawnego umyslu to waz pazerny starcze, czerwony profesorzyno slowa. choc nad grobem zachowaj odrobine wstydu, bo slowo honor jest jest ci obce.
Gdyby w parlamencie zasiadali tacy "znawcy" jak tu komentujący, to Polska byłaby mlekiem i miodem płynącą, do wyborów panowie i panie, wreszcie będziecie mogli się wykazać, ale nie pod pseudo, a w realu, stać was!?
Precz z POpracańcami! Niech siedzą cicho ci co na nich głosowali, a w szczególności na takich staruchów!
A ja myślę , że kiedy p. Motyczka miał firmę to siedział cicho bo było na rękę a teraz mu się nie podoba. Zresztą wiek taki, że czas na emeryturę. Kiedy będzie wypoczywał, chyba dwa metry niżej.
Cytat "Koledzy z PO byli zszokowani. Myślę, że zdecydowana większość z nich mnie popiera. " A to najlepsze -----> ""Robią to jednak po cichu nie chcąc się narazić.!!!!!" Lumpy polityczne nami rzadza , przegłosuja kazde g**** byle pozostac przy partyjnym korycie. Kompletny zanik takich cech jak moralnosc, empatia i zwyczajna ludzka uczciwosc.
to było pierwsze i ostatnie wystąpienie senatora Motyczki w Senacie. Przez 7-lat grzania ławy, przytakiwania, korzystania z tego , że jest się senatorem. Każde drzwi stały otworem, każde........
święta racja @rk1 ten pan niech się już nie kompromituje. Teraz mówi " bo nie ma nic do stracenia" jak miał, to milczał. EMERYTURA,,,,,,,,
Jeszcze raz powtórzę- wypowiedz Senatora była kiepska, niespójna , chaotyczna. Powyższy tekst - wywiad jest lepszy, ale to już zasługa Dziennikarza. Nie oceniam pracy Senatora w Senacie ani na Uczelni , a dokonania Senatu wszyscy Polacy znają ze środków masowego przekazu.
Same zamówienia publiczne to tylko pretekst aby wyciągnąć więcej pieniędzy od podatnika, bo kryteria ceny nie będą najważniejsze czyli wartości wyższe, a przetargi na większe pieniądze i tak wygrywane będą po staremu. Problemem jest terminowość płatności. Pod pozorem ciągle wkrywanych usterek pernamentnie przekładane są płatności, tylko pytam : gdzie bieżący dozór inwestorski? Każda praca powinna być dozorowana i podzielona na krótkie etapy z szybkimi płatnościami. W przeciwnym wypadku wykonawca wpada w dodatkowe kredyty i koszty pożerające zyski!!!!!! Innym problemem to spółki z o.o. i inne kapitałowe , oraz sądy i egzekucja wierzytelności, która złodziejski proceder niepłacenia potwierzda w świetle prawa.
To może pan zastąpi senatora, nic tylko pomarzyć o takim parlamentarzyście, tylko mały szkopuł, mocny w gębie pod nickiem!
Wysłuchałem wystąpienia Senatora w Senacie. Napiszę krótko- wypowiedż denna, chaotyczna, spóżniona o parę lat. Jednym słowem, chciałbym wiedzię, co p. Senator chciał osiągnąć - prawdopodobnie promocję samego Siebie, ale na to .. też za póżno.
posłowie PO to maszynka do głosowania Tuska ,nikt nie odezwie sie w sprawie Śląska,ważna jest sprawa parti i 'warszawki".Kto z posłow ziemi wodzisławskiej,rybnickiej zabierał głos? NIKT bo sie boją TUSka