środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Strażacy ostrzegają – sami siebie narażamy

30.08.2011 09:47 | 4 komentarze | acz

W poniedziałek 29 sierpnia raciborscy strażacy wyjechali do kolejnej potrawy, którą roztargniony lokator zostawił na kuchence. Zdarzenie z pozoru niegroźne, ale kosztujące sporo nerwów strażaków siedzących za kierownicą wozów bojowych.

Strażacy ostrzegają – sami siebie narażamy
Problem z wjazdem istnieje także w innych miastach. Na zdjęciu osiedle Chabrowa w Rybniku.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Tym razem do zadymienia mieszkania doszło przy ulicy Katowickiej. Zgodnie z procedurami do prawdopodobnego  pożaru w budynku wielorodzinnym skierowano kilka wozów bojowych. Kierowcy strażackich wozów sklinali na czym świat stoi próbując przejechać przez zastawione samochodami wąskie osiedlowe uliczki. - To zdarzenie po raz kolejny pokazało, że ludzie nie dbają o swoje bezpieczeństwo – mówi Stefan Kaptur, dowódca jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Raciborzu. - Dojdzie do tego, że któregoś dnia nie będziemy mogli podjechać pod blok i skutecznie ratować. Nie raz zdarzało się, że strażacy nie mogli rozstawić sprzętu i dzwonili od góry do dołu po domofonie prosząc o przestawienie pojazdów. Część kierowców spokojnie oglądała całe zamieszanie z okna ­ wylicza Kaptur. Prawo pozwala strażakom w stanie wyższej konieczności na zniszczenie samochodów uniemożliwiających prowadzenie akcji ratunkowej. Strażacy jednak się tego nie podejmują. - Nigdy nie wiemy jak poważne będzie zdarzenie do którego jedziemy, nikt nie chce ryzykować i płacić – mówi strażak. W zdarzeniu przy ulicy Katowickiej dymem podtruła się lokatorka mieszkania. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
(acz), fot. Adrian Czarnota

Ludzie:

Stefan Kaptur

Stefan Kaptur

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych raciborskich strażaków ostatnich dekad