Niedziela, 6 października 2024

imieniny: Artura, Brunona, Fryderyki

RSS

Zabójstwo Macieja Taciaka: list gończy za "Stopą"

05.08.2011 10:35 | 11 komentarzy | acz

Prezes koncernu PKN ORLEN Jacek Krawiec wyznaczył nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych za pomoc w ujęciu zabójcy raciborzanina Macieja Taciaka. Policja zna już jego personalia. To 23-letni Wiktor Szewczyk, pseudonim "Stopa". Jego wspólnicy już siedzą.

Zabójstwo Macieja Taciaka: list gończy za "Stopą"
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas


Przypomnijmy, do tragedii doszło w nocy z 26 na 27 lipca, pomiędzy godziną 1.20 a 1.30. 22-letni student Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu miał tego dnia „nockę” na stacji Orlen przy ulicy Bolesława Krzywoustego w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu. Stacja zlokalizowana jest przy wylotówce na Warszawę, po drugiej stronie znajduje się bliźniaczy Orlen, dla wjeżdżających do Wrocławia. Feralnej nocy dwóch napastników wybrało stację Macieja. Po wejściu na teren stacji, ich zachowanie od razu wpadło w oko nocnej zmianie. Maciej zawsze miał odwagę cywilną, marzył o karierze policjanta, dlatego pierwszy podszedł do dwóch mężczyzn, najprawdopodobniej zamaskowanych. – Pomiędzy mężczyznami wywiązała się szamotanina, podczas której mieszkaniec Raciborza został ugodzony nożem – mówi nam Krzysztof Zaporowski z zespołu prasowego dolnośląskiej policji.

Urwał się trop

Ze stacji paliw Maciej został przewieziony na sygnale do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, tu trafił prosto na stół operacyjny. – Niestety, lekarzom nie udało się go uratować. Podczas operacji zmarł – mówi prokurator Beata Łęcka, szefowa Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia Psie Pole. Równolegle do pogotowia na stacji pojawili się policjanci z wydziału kryminalnego, którzy rozpoczęli poszukiwania sprawców, którzy zaraz po ugodzeniu nożem 22-latka, zbiegli ze stacji. Przeglądano zapisy monitoringu zabezpieczano kolejne ślady. Mimo to, napastnicy zniknęli bez śladu. – Prowadzimy zakrojone na szeroką skalę poszukiwania – zapewniał w ubiegły poniedziałek nadkomisarz Krzysztof Zaporowski.

 

Zawodnik SMS-u

Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Psie Pole dysponuje już wynikami sekcji zwłok dwudziestolatka. – Przesłuchujemy kolejne osoby. Policja pracuje bardzo intensywnie. Trudno jednak powiedzieć kiedy nastąpi jakiś przełom i będziemy mieli nowe informacje. Sprawcy zbiegli a my ich szukamy – wyjaśniał w ubiegłym tygodniu prokurator. Maciej Taciak, choć pochodził z Pomorza, mieszkał w Raciborzu. W 2008 roku ukończył Zespół Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu, był medalistą Mistrzostw Polski w lekkoatletyce.  Rozpoczął studia we Wrocławiu, od pewnego czasu dorabiał na stacji paliw.

 

Siedmiu zatrzymanych

Policjanci na podstawie zabezpieczonych śladów, informacji dotyczących okoliczności zdarzenia oraz po przesłuchaniu wielu świadków wytypowali, a następnie zatrzymali siedem osób mogących mieć związek z zabójstwem Macieja Taciaka. Wszyscy to młodzi mieszkańcy Wrocławia. Na początku tygodnia wrocławski sąd aresztował dwóch podejrzanych na okres trzech miesięcy. Równolegle Zespół Poszukiwań Celowych Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, na podstawie listu gończego wydanego 4 sierpnia 2011 r. przez Prokuraturę Rejonową Wrocław Psie Pole, prowadzi poszukiwania 23-letniego Wiktora Szewczyka, który podejrzewany jest o zabójstwo Macieja Taciaka.

 

>>>ZOBACZ LIST GOŃCZY I ZDJĘCIE POSZUKIWANEGO<<<

 

To był pogodny chłopak

Karol Szynol w latach 2003 – 2008 trenował Macieja Taciaka w Victorii Racibórz. Płotkarz przyszedł do klubu jako mistrz polski młodzików – w Świeciu wybiegał ten tytuł rezultatem 14,89 sek. Pod pieczą Szynola zdobył w 2006 roku srebro na halowych MP w Spale i brąz na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w Łodzi. – Startował jeszcze w 2007 roku, później zajął się przygotowaniami do matury – wspomina trener. Zapamiętał podopiecznego jako wesołego i bardzo koleżeńskiego. – Wytwarzał wokół siebie taką aurę optymizmu, był fajnym kumplem, powszechnie lubianym – opowiada Karol Szynol. Informacja o śmierci Taciaka była dla szkoleniowca szokiem. – W pamięci pozostanie mi jego uśmiech – podsumowuje.

Planowali spotkanie

Kolegą Taciaka był raciborski olimpijczyk z Pekinu Artur Noga. – Mieliśmy kontakt na bieżąco. Spotykaliśmy się co jakiś czas. Ostatnio w czasie świąt Bożego Narodzenia. Przegadaliśmy wtedy w Raciborzu prawie całą noc – wspomina płotkarz mieszkający obecnie w stolicy. Umówili się, że spędzą wspólnie urlop, Noga czekał na telefon kolegi w tej sprawie. – 9 lat się znaliśmy, przyjaźniliśmy się od czasów gimnazjum. Dopóki startował, choć byliśmy na bieżni rywalami, to przed startem przybijaliśmy piątkę, by pokazać, że reprezentujemy Racibórz i jeden klub – opowiada Noga. Gdy on postawił na sport wyczynowy, Taciak starał się dostać do szkoły policyjnej, służba w mundurze była jego marzeniem. W międzyczasie studiował zaocznie na AWF. – Zapamiętam Macieja jako miłego i wesołego kolegę. Był bardzo sumienny, jak coś postanowił to się tego trzymał. Miał wielkie serce do walki, by zostać w sporcie zabrakło mu zdrowia – kończy Artur Noga.

Adrian Czarnota, Mariusz Weidner