Wtorek, 8 października 2024

imieniny: Pelagii, Brygidy, Demetriusza

RSS

21.06.2011 12:58 | 1 komentarz | red

Przyglądamy się sytuacji „bezrobotnych z dyplomem” w regionie.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Na rybnickim kampusie już na dobre rozkręciła się sesja. Dla jednych pierwsza, dla innych ostatnia. Absolwenci rybnickich placówek, jak i innych uczelni, stają przed dylematem – co teraz? Szukać pracy w zawodzie, a może próbować w zupełnie innej gałęzi gospodarki? Pisać książki czy zająć się handlem? Uczyć w szkole, czy może zostać kucharzem? O to, którzy absolwenci mają w naszym regionie najtrudniej o pracę w zawodzie, a tym samym obecni są w rejestrze bezrobotnych, pytamy powiatowe urzędy pracy. 

PUP uczula na wybór kierunku

Najtrudniej z pewnością mają pedagodzy – z danych rybnickiego urzędu na dzień 4 maja 2011 r. wynika, że zarejestrowanych jest 65 osób, które deklarują ten zawód. Na drugim miejscu na tej „czarnej liście” są socjolodzy – 32 osoby. Ekonomistów zarejestrowanych mamy 27. Po nich plasują się absolwenci marketingu i administracji, filolodzy polscy i wuefiści. Zarejestrowanych zostało także 14 politologów, 13 absolwentów filozofii oraz „tylko” 12 historyków. Podczas sprawozdania z działalności rybnickiego PUP, dyrektor Teresa Bierza zaznaczała, że to nie liczby są problemem. – Kwestią trudną jest sam fakt, że młodzi ludzie wybierają takie studia, po których bardzo trudno jest znaleźć pracę w zawodzie. Być może właśnie dlatego niedawno odbyły się w Rybniku warsztaty na temat planowania edukacji i kariery. Skierowane były szczególnie dla rodziców dzieci w wieku szkolnym, od których w głównej mierze zależy dalsza droga zawodowa potomka. – Trzeba planować rozwój dziecka i jego edukację z sześcio- czy nawet ośmioletnim wyprzedzeniem – tłumaczyła zebranym Dorota Zawadzka, popularna Superniania, podczas wykładu w rybnickim urzędzie pracy.  

W regionie najwięcej pedagogów

Z powiatu wodzisławskiego smutne wieści płyną z pewnością dla nauczycieli, ale i nie tylko. W drugim półroczu 2010 roku zarejestrowanych było tam aż 25 nauczycieli języka angielskiego, dla których znalazły się tylko dwa miejsca pracy. Nauczycieli WF-u było 21, lecz w tym wypadku nie było wolnych etatów. Pedagodzy winni omijać powiat wodzisławskich szerokim łukiem – 95 zarejestrowanych i tylko 6 wolnych miejsc pracy. Nie tylko absolwenci studiów pedagogicznych mają ciężko. W sprawozdaniu pojawia się 26 filologów języków obcojęzycznych,  37 ekonomistów (aż 111 techników ekonomistów – także bez zatrudnienia!), 20 socjologów, 17 politologów dla których niestety nie znalazły się żadne miejsca pracy w zawodzie. Absolwenci kierunków nauk ścisłych będą mieli najmniejszą konkurencję na powiatowym rynku pracy w Wodzisławiu, nie znaczy to jednak, że znajdą się dla nich miejsca pracy – zarejestrowanych matematyków było tylko 3, jednak dla żadnego nie znaleziono etatu. Na stosunkowo lepszą sytuację liczyć mogą absolwenci kierunków marketing i zarządzanie oraz administracja. W tym wypadku, według danych PUP, jedno miejsce pracy przypada w niektórych wypadkach tylko na 3 zarejestrowanych, co w porównaniu ze stosunkiem 95 pedagogów do sześciu miejsc pracy daje naprawdę obiecujące możliwości. 

Podobnie sytuacja rysuje się w powiecie raciborskim. – Najliczniejszą grupę wśród osób zarejestrowanych w Powiatowym Urzędzie Pracy w Raciborzu stanowią pedagodzy, nauczyciele wychowania fizycznego, inżynierzy automatyki i robotyki oraz historycy – informuje urząd. – Trochę mniejszą grupę stanowią nauczyciele angielskiego oraz niemieckiego, filolodzy obcojęzyczni, socjolodzy i ekonomiści – dodają urzędnicy. 

Rynek jest zmienny

Oczywiście rynek pracy zmienia się – jak podają eksperci – nawet co trzy miesiące. Nie trzeba więc załamywać rąk i rzucać studiów. Warto jednak zastanowić się nad zwiększeniem swych szans na rynku pracy – poprzez specjalizacje, dodatkowe fakultety czy kierunki. Z danych urzędów pracy widać jednak, że obalony został mit, w którym to humaniści pracy nie znajdują, natomiast ścisłowcy i handlowcy brani są do pracy niemalże „z taśmy”. Rynek przesycony jest – co pokazują dane – ekonomistami, politologami, socjologami, ale również absolwentami AWF-u czy kierunków marketingowych. Rybnik jest miastem dającym studentom ogromne możliwości. Dzięki obecności trzech uczelni wyższych, potencjalny absolwent ma pełną paletę kierunków do wyboru, a dzięki temu, że z jednej na drugą placówkę przejść można piechotą w kilkadziesiąt sekund (nie licząc Politechniki Śląskiej przy ul. Kościuszki), może z powodzeniem studiować na dwóch kierunkach – jeśli tylko znajdzie czas i energię. Nie można więc obawiać się na zapas. Rybnickie placówki „wypuszczają” dobrze wykształconych absolwentów, często z dwoma dyplomami. Należy więc mieć nadzieję, że tych kreatywnych, wykształconych, młodych ludzi doceni rynek pracy.

Marek Grecicha