Radny Wiecha uważa, że ekipom MZB przyda się konkurencja
- Niech sprawdzą czy są w stanie zapracować na siebie - tłumaczy rajca. To jego pomysł na poprawę wyników finansowych mieszkaniówki.
Zdaniem radnego (PO) usługi sprzątania w MZB powinny zostać "wyprowadzone" z miejskiej jednostki na zewnątrz. - Dzięki temu będzie wiadomo czy ta część MZB zapracuje na siebie. Pracownicy powinni poczuć konkurencję, a jeśli na rynku można tę usługę taniej kupić to warto - tak mówił radny na ostatnim posiedzeniu komisji budżetu.
Prezydent Raciborza Mirosław Lenk odniósł się do pomysłu z rezerwą. - Mamy złe doświadczenia w zakresie sprzątania. Wynika z nich, że to się nie sprawdza, zwłaszcza zimą przy odśnieżaniu - skomentował propozycję radnego Wiechy.
Szukanie oszczędności polega wtedy np. na zapisie w umowie z firmą sprzątającą, że będzie ona pracować raz w tygodniu. - Tymczasem śnieg posypie cały tydzień i zaczynają się kłopoty - tłumaczył prezydent. Jako przykład podał Spółdzielnię Mieszkaniową Nowoczesna, gdzie sprzątaczki pozostały w strukturach spółdzielczych i zdaniem Lenka zapewniają obiektom Nowoczesnej opinię "utrzymywanych w czystości".
Ludzie:
Jan Wiecha
Były radny Gminy Racibórz, pracownik Rafako SA.
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
4 komentarze
wszędzie gdzie sprzatania odśnieżania i zieleń oddano prywaciarzom jest teraz fatalnie . wystraczy że taki nowobogacki potem postawi dobry obiad tym co nadzoruja takie robótki i w papierach jest czyściutko że hej !!!
Naturalne jest, że prywatna firma nie zrobi tego dla chwały lecz dla pieniędzy. Te pieniądze może dac pracownikom, co jest utopią. Taką mentalność wymyślili twórcy teorii komunizmu. Natura każe włascicielom firmy wziąć tę kasę dla siebie, a na ludziach oszczędzać. A to jest równoznaczne z oszczędzaniem na częstotliwości (czas pracy) i jakości robót (wyposażenie w odpowiedni sprzęt i logistyka). Służby komunalne mają to do siebie, że mają odciętą możliwość bogacenia się dyrektorów kosztem pracowników i zarządzanej przez nich firmy. Zarobione pieniądze zostaja w firmie. "Prywaciarze" takiego odcięcia nie mają! Z kolei radni i prezydent mają możliwość bezpośredniego (i błyskawicznego!) wpływu na szefa miejskiej firmy ("prywaciarzowi" z kolei mogą nagwizdać). Mankamentem służb miejskich jest to, że często traktowane są przez prezydentów i radnych jak swoista opieka społeczna, tzn. miejsce dawania pracy najróżniejszym nieudacznikom. Ci sami politycy b. często potem beczelnie żądają aby firma miejska była tania, skuteczna i miała rewelacyjne wyniki finansowe.
jest na to sposób. zakupić baraki socjalne, postawić na przyklad na polach niedaleko kołłątaja i tam menelstwo umieścić - niech nie niszczą substancji mieszkaniowej, a ze względu na sąsiedztwo będą kontrolowani przez liczniejsze patrole policji.
Pan radny chyba ma swój dom i sam sobie radzi ze sprzątaniem? A wystarczyłoby, aby przyjrzał się zasobom Gminy. Rano czyściutko, a za chwilę chlew. Robią to albo sami lokatorzy albo jakiejś menelstwo. I nie ma na to lekarstwa. Każdy dzień to nowe wezwanie Panie radny! Co zmieni firma zewnętrzna? Kary umowne? Tego nie da się tak łatwo opanować. A ze śniegiem niby też jakaś firma sobie lepiej poradzi? Chyba , że ma układy z "górą"