środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Kto ma dostęp do miejskiego monitoringu?

19.04.2011 20:16 | 16 komentarzy | acz

Komu służy zainstalowany z pieniędzy podatników monitoring miejski? Kto ma do niego wgląd i dlaczego warto dwa razy zastanowić się przed podpisaniem mandatu?

Kto ma dostęp do miejskiego monitoringu?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Mieszkaniec Raciborza zgłosił się do naszej redakcji wyjaśniając, że starał się o nagranie z miejskiego monitoringu jednak odmówiono mu jego udostępnienia. Postanowiliśmy sprawdzić czy mieszkańcy Raciborza, z kieszeni których sfinansowano sieć kamer mogą korzystać z kosztownego monitoringu.

Pech
Pan Franciszek Zubrzycki mieszka przy ulicy Odrzańskiej. Siódmego lutego zawoził swoją żonę do lekarza. Kierowca włączył się do ruchu na ulicy Reymonta i czekał na wjazd na rondo na placu Mostowym. Dojeżdżając do skrzyżowania chciał przejechać przez przejście. – Upewniłem się, że na przejściu nikogo nie ma. Pech chciał, że w tym momencie na pasy weszły dwie młode, zagadane dziewczyny omijając mój samochód – wspomina kierowca. Przy zjeździe  na ulicę Odrzańską stał patrol policyjny legitymujący innego kierowcę. – W pewnym momencie policjant odwrócił się i kazał mi zjechać na pobocze. Nie widział całego zdarzenia tylko końcówkę, gdy stałem na przejściu – mówi mężczyzna. Raciborzanin dostał mandat karny w kwocie 350 zł i 8 punktów karnych. – Nie miałem wyjścia, policjant zaczął się przyglądać moim oponom, sprawdzać luzy w kierownicy. Nie chciałem drugiego mandatu – dodaje.

Jest kamera
Następnego dnia pan Franciszek przypomniał sobie, że przy placu Mostowym jest kamera monitoringu miejskiego. Choć przyjął mandat postanowił zdobyć zapis z monitoringu, na którym, prawdopodobnie zostało zarejestrowane całe zdarzenie i starać się o uchylenie nałożonego mandatu, szczególnie, że policjant nie wypisał go prawidłowo wpisując słownie inną kwotę niż ta na mandacie. Pan Franciszek skierował swoje kroki do siedziby Straży Miejskiej w Raciborzu, gdzie zapytał o nagranie z monitoringu. – Usłyszałem, że mieszkańcom nie są udzielane żadne informacje na temat nagrań oraz nie można mi ich pokazać nawet na ekranie w komendzie – mówi Zubrzycki. Kierowca napisał dwa pisma do prezydenta prosząc o zabezpieczenie nagrań z kamery kierując wcześniej sprawę ukarania mandatem do sądu. Gdyby mieszkaniec nie poprosił o zabezpieczenie, nagranie z monitoringu zostałoby skasowane po 30 dniach.

Sąd zadecyduje
Pan Franciszek czeka na posiedzenie sądu a dziennikarze Nowin Raciborskich  postanowili sprawdzić czy rzeczywiście  strażnik miejski mógł odmówić mu udostępnienia lub pokazania zapisu monitoringu. Bezspornie monitoring pomaga policji w ściąganiu przestępstw choćby w przypadku kradzieży „na wyrwę” czy innych zdarzeń w zasięgu kamer. Jak się okazuje, nie istnieją żadne przepisy, które zabraniałyby udostępniania nagrań z miejskiego monitoringu. – Kierujemy się w tym przypadku bardziej rozsądkiem i praktyką niż konkretnym zapisem prawnym. Takie nagrania udostępniane są służbom a głównie policji  – wyjaśnia Andrzej Szewczyk, zastępca komendanta straży miejskiej w Raciborzu.

Przepisów brak
Postanowiliśmy zapytać prezydenta jakimi przepisami kierują się urzędnicy w decydowaniu komu pokazać nagrania z monitoringu a komu nie. Wiadomo, że Rada Miasta w Raciborzu nie podejmowała żadnej uchwały, która regulowałaby w jakikolwiek sposób zasady udostępniania nagrań z monitoringu. – Na szczeblu gminnym nie mamy przepisów regulujących te sprawy, ale kierujemy się innym aktami prawnymi. Osobiście jestem niemal całkowicie przekonany, że takich nagrań nie można dawać każdemu. Nagranie w sprawie wspomnianego pana jest zabezpieczone i czeka – mówi nam Mirosław Lenk, prezydent Raciborza.

To informacja publiczna
– Nie mam wątpliwości, że pan ukarany mandatem miał prawo zobaczyć lub otrzymać takie nagranie – mówi Grzegorz Wójkowski prezes dbającego o przejrzystość życia publicznego Stowarzyszenia Pomocy Wzajemnej Bona Fides. – Dlaczego? Bo to informacja publiczna. Straż miejska podlega urzędowi miasta, monitoring również jest miasta czyli podatników. To instytucja publiczna, pieniądze są publiczne i informacja jest publiczna, a więc może ją otrzymać każdy mieszkaniec. Nie sądzę też, aby należało z jakiegokolwiek powodu formalnie wyłączyć jawność takiej informacji – dodaje Wójkowski.

(acz)