Żartownisie mogli tylko popatrzeć, jak ich samolot odlatuje
Biuro prasowe straży granicznej informuje o ostatnich przypadkach, w których konieczna była interwencja funkcjonariuszy. Najpierw dwoje podróżnych ryzykownie sobie żartowało, później inny pasażer wszczął awanturę w samolocie.
Miniona środa (18.12.) na lotnisku obfitowała w zdarzenia z udziałem „rozbawionych” pasażerów. Najpierw funkcjonariusze straży granicznej otrzymali informację, że w trakcie odprawy biletowo-bagażowej pasażerów samolotu lecącego do Marsa Alam (Egipt) mężczyzna oświadczył, że w bagażu rejestrowanym ma granat, a jedna z kobiet – że posiada broń. Obie osoby zostały wylegitymowane, a ich bagaże sprawdzone pod kątem bezpieczeństwa. Sytuacja nie spowodowała zagrożenia, nie doprowadziła do opóźnień operacji lotniczych, ani utrudnień w odprawie granicznej. Konsekwencje ponieśli za to nieodpowiedzialni pasażerowie, którzy zostali ukarani mandatami, a kapitan samolotu odmówił wpuszczenia ich na pokład statku powietrznego.
Tego samego dnia w samolocie, który przyleciał z Reykjavik-Keflavik (Islandia), jeden z podróżnych zaczął zachowywać się agresywnie, chwilę przed lądowaniem zaczął się kłócić z innymi pasażerami oraz nie wykonywał poleceń załogi. Wyczuwalna była od niego woń alkoholu. Po przebadaniu okazało się, że 25-latek ma w wydychanym powietrzu blisko 1,6 promila alkoholu. Funkcjonariusze nawiązali kontakt telefoniczny z jego siostrą, która przyjechała i zajęła się nietrzeźwym bratem. Odebrała także w jego imieniu wezwanie do stawienia się. Po zakończonych czynnościach pasażer wraz z siostrą opuścili pomieszczenia służbowe Straży Granicznej.
źr. straż graniczna