Dwie martwe sarny w Bełsznicy. Czy to atak wilka? Mieszkańcy zaniepokojeni sytuacją [ZDJĘCIA]
Do naszej redakcji zwrócili się mieszkańcy sołectwa Bełsznica w Gorzycach z prośbą o nagłośnienie sprawy dwóch martwych zwierząt, na które natrafili podczas spaceru.
Zwierzęta znajdowały się w Bełsznicy. Na jedno z nich natrafilł mieszkaniec podczas spaceru w rejonie ulicy Czyżowickiej - Sarna była zagryziona, miała rany na szyi, znajdowała się około 10 metrów od lasu w rejonie drogi wewnętrznej gminy Gorzyce, która prowadzi przez las - mówi nam mieszkaniec Bełsznicy, dodając, że obawia się czy nie był to atak wilka. - Po tej okolicy jeżdżą rowerzyści, jest ścieżka rowerowa przez las, nie brakuje spracerujących osób. Sam często tutaj jestem i mam obawy o bezpieczeństwo - dodaje rozmawiający z nami mieszkaniec sołectwa.
Druga sarna została znaleziona kilka dni później - Kilka dni później już w lesie znalazłem kolejne zwierzę, również była to sarna i miała podobne rany - dodaje nasz rozmówca, który wykonał dokumentację fotograficzną zwierząt. Jak poinformował nas mieszkaniec o sprawie zostały powiadomione stosowne osoby. Na miejscu pojawił się jeden z myśliwych, zwierzęta zostały zabrane do utylizacji. Mieszkańcy podkreślają, że nie chodzi o niepotrzebną panikę, ale o bezpieczeństwo. - Tam spacerują osoby z dziećmi, ludzie wyprowadzają psy, są rowerzyści. Może dojść do zagrożenia. Musimy to ustalić - mówi nam mieszkaniec Bełsznicy.
Podobna sytuacja miała miejsce w styczniu w Bluszczowie
Zwierzęta zostały znalezione około 3 km w linii prostej od Zajazdu Hacjenda w Bluszczowie, gdzie 30 stycznia doszło do ataku na hodowlę danieli prowadzoną przez Marka Rybarza. Do dziś nie udało się ustalić, jakie zwierzę dokonało ataku, po którym część danieli uciekła, a kilka zostało martwych. Atak u Rybarza nastąpił w nocy i dotyczył tylko osobników płci żeńskiej - łań. Szczątki zwierząt porozrzucane były po całej działce hodowcy, jeden z osobników został wyciągnięty poza gospodarstwo, zostały po nim tylko kawałek ogona i treści żołądkowe. Wówczas szeroko opisaliśmy całe zajście. (ZOBACZ MATERIAŁ).
Jak mówią mieszkańcy Bełsznicy, w okolicy nikt nie zauważył dzikich psów lub takich, które uciekłyby z jakiejś hodowli. - Takie biegające wolno psy od razu byłyby zauważone przez nas - mówi nasz rozmówca. Kilka osób w ostatnich latach zauważyło jednak pojedynczego wilka w okolicach wałów w rejonie Odry i Bluszczowa oraz właśnie w Bełsznicy.
Wilk pojawił się również w kwietniu 2023 roku na pograniczu pograniczu wodzisławskich dzielnic Kokoszyce i Zawada. Został nawet nagrany krótki filmik z tego zdarzenia. (ZOBACZ MATERIAŁ)
Wiadomo, że od kilku lat wataha wilków żyje w lasach w okolicy miejscowości Rudy. Tam wielokrotnie mieszkańcy zgłaszali zauważenie wilków, ale warto podkreślić, że obszar działalności tych drapieżników może obejmować nawet 100 km kw. (ZOBACZ MATERIAŁ)
Komentarze
4 komentarze
To sarny potrącone przez samochody czy pociągi uciekają w amoku w kierunku lasu gdzie padają i wałęsające się psy czy lisy je nadgryzają. Nie ma tygodnia by na Raciborskiej w Bełsznica nie doszło do potrącenia zwierzaka, sarny, dzika, lisa czy borsuka i zająca. Tam poniżej dawnej mleczarni samochody znacznie przekraczają prędkość a to jedyne miejsce gdzie zwierzyna migruje z łaki do lasu przez drogę. Gmina i powiat nie widzą problemu by ograniczyc szybkość i ustawić odpowiednie znaki drogowe
~Reno-owszem,miesa nie brakuje,ale wieprzowego,wolowego i drobiowego.Malo jest dziczyzny
Zaniepokojenie budzą myśliwi strzelający do psów czy ludzi. Ataku wilka na człowieka nie było w Polsce od dekad. Wilki były głodne, zaatakowały sarny. Nic w tym nadzwyczajnego. Wilk ma prawo zabijać sarny, człowiek nie powinien bo.innego jedzenia nie brakuje w tym.miesa w każdym sklepie mięsnym.
Zamiast zostawić sarenkę, wilk by wrócił zjadł i poszedł dalej. To sarna do uttylizacji. Wilk głodny będzie nadal polował.