Protest przeciwko fotowoltaice w Lubomi. Kolejny list grupy mieszkańców
Pan Janusz Pawliczek przesłał do naszej redakcji kolejny list grupy mieszkańców, którzy sprzeciwiają się budowaniu farmy fotowoltaicznej w gminie Lubomia. List publikujemy poniżej
Mieszkańcy Syryni nie zgadzają się na farmę fotowoltaiczną!
Władze gminy Lubomia pracują właśnie nad uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Planu, który w swojej obecnej formie dopuszcza otoczenie miejscowości Syrynia praktycznie w całości farmami fotowoltaicznymi. Najwięcej kontrowersji wzbudza jednak fakt, że panele miałyby zostać postawione zaledwie 4 m od pobliskich zabudowań mieszkalnych!
Mimo, że nie da się jednoznacznie ocenić wpływu takiej instalacji na zdrowie, naukowcy wskazują na negatywny wpływ farm fotowoltaicznych na środowisko. Chodzi tutaj m.in. wyjałowienie ziemi, wzrost temperatury w okolicy czy głośne dźwiękiobsługujących instalację inwerterów. Choć nie istnieją na ten moment dokładne regulacje prawne, eksperci zalecają stawianie farm w odległości co najmniej 100 m od najbliższych domostw. Właśnie ze względu na dźwięk, światło oraz ich ogólny wpływ na środowisko. Pomijając płoszenie lokalnej fauny, warto zastanowić się nad jednym – w jaki sposób taka ekspozycja na przeciągły, irytujący dźwięk wpłynie na komfort mieszkańców? Niestety, władze nie zadały sobie tego pytania.
Mieszkańcy zauważają też sprzeczności w przygotowanej dla projektu ocenie oddziaływania na środowisko, w której nie ma ani słowa o żadnej z powyższych konsekwencji budowy farmy. Szczególne wątpliwości budzi również wymieniona w analizie „dolina Łowiczanki”, sugerująca istnienie cieku wodnego o takiej nazwie w okolicy. Czyżby wspomniany wyżej dokument odnosił się do zupełnie innego obszaru? To pytanie również pozostaje bez odpowiedzi.
Osoby zainteresowane tematem wzięły udział w sesji Rady Gminy, ale ich sprzeciw nie został wysłuchany. Z tego powodu mieszkańcy Syryni postanowili wziąć sprawy w swoje ręce – aktualnie organizowane są różne akcje protestacyjne. Przejęci obywatele zbierają ponadto podpisy pod petycją skierowaną do władz samorządowych. Zgłoszono również uwagi do planu miejscowego, a także oceny oddziaływania na środowisko.
Co istotniejsze, farmy fotowoltaiczne nie zostaną postawione na nieużytkach. Wręcz przeciwnie! Przeznaczone na nie pola otaczające Grób Bordynowskiej Pani i Kopiec Graniczny są uprawiane przez miejscowych rolników. Zamiast wspierać ich działalność, wspiera się zaśmiecanie krajobrazu – nikt nie wie co zrobić ze zużytymi panelami, gdy za kilka czy kilkanaście lat skończą się umowy dotyczące dzierżawy gruntów.
Obserwując tę sytuację nasuwa się myśl, dlaczego wybrana przez mieszkańców władza, która obiecywała, że będzie troszczyć się o ich interesy teraz działa przeciwko nim. Dlaczego zgoda na tak kontrowersyjną inwestycję jest ważniejsza niż dobro mieszkańców gminy i poszanowanie ich własności? Dlaczego wysłuchanie ich obaw znaczy tak mało dla rządzących?
Na ten moment nie wiadomo, czy miejscowość uznana za jedną z najładniejszych w województwie śląskim zostanie otoczona farmami fotowoltaicznymi. Nasuwa się tutaj nieodparta myśl: w miastach czkawką odbija się betonoza, po wsiach będzie się szerzyć paneloza. Pozostaje mieć nadzieję, że władze gminne w końcu otworzą się na głos lokalnej społeczności. Alternatywa wydaje się bowiem bardzo ponura – zamiast widoku na lasy, stawy i zielone łąki, mieszkańcy będą musieli się mierzyć z hałasem i nocnym oświetleniem szerokich połaci pól.
- Kontrowersje wokół planów budowy farmy fotowoltaicznej w gminie Lubomia 9 wiadomości, 98 komentarzy w dyskusji, 115 zdjęć
Komentarze
5 komentarzy
no tyn halas jak slonce wali o panele to faktycznie nie do zniesienia.... SAME PSY OGRODNIKA kerym zal dupa scisko ze ktos se zarobi na wynajmie... jak tacy madrzy ci wszyscy ludzie to niech sie sciepnom 15tys na rok, wynajmna im te pole, i nie dosc ze tam nie bydzie paneli to se tam mogom sadzic co im sie yno podobo. Lawka nawet im tam postawia w prezencie.... Pajacowanie jak tyn smarkacz co tam duko na youtube ta piosynka... szkoda slow.
Fenomenem jest to że jadąc przez Lubomia,każdy protestujący ma panele na dachu.
Jak ktoś wam postawi panele 4 m od domu, co jest raczej jakimś kuriozum, to trzeba mu zrobić cień. Jeżeli na każdym panelu nie mają optymalizatorów to cała instalacja będzie pracowała tak jak zacieniony panel, czyli słabo. Zawsze można sadzić też drzewa.
Ile decybeli te inwertery będą robic? Wszyscy mamy inwertery w piwnicy. Na strychu i jakoś to nie przeszkadza. Te będą specjalnie buczeć zeby sąsiadów wkurzać?
I kury sie przesatno niesc