Wtorek, 5 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Sławomira, Zachariasza

RSS

Spotkanie dotyczące paneli fotowoltaicznych i biogazowni w Lubomi. Jakie są racje zwolenników zmian? Co mówią przeciwnicy? [ZDJĘCIA]

24.05.2024 13:36 | 24 komentarze | FK

23 maja w urzędzie gminy odbyła się dyskusja publiczna dotycząca rozwiązań przyjętych w projekcie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. 

Spotkanie dotyczące paneli fotowoltaicznych i biogazowni w Lubomi. Jakie są racje zwolenników zmian? Co mówią przeciwnicy? [ZDJĘCIA]
1. Wojciech Więcławek - Prezes spółki Tauron Zielona Energia, 2. Wicewójt Bogdan Burek (z lewej) i wójt Czesław Burek, 2. Mieszkańcy na spotkaniu, 3. Czesław Wolny podczas dyskusji.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

"Wójt powinien dbać o wszystkich". Argumenty wójta

Spotkanie rozpoczął wójt Czesław Burek, który zwrócił uwagę na ideę zmian. Według niego każdy ma prawo do wynajmowania swojej działki i korzyści z tego tytułu. Przyjęto uwagi właścicieli działek dotyczące planu, którzy nie chcieli takich możliwości na swoich działkach i tych, którzy chcieli takie zmiany. - Niektórym się to nie podoba, ponieważ jest to blisko nich, psuje krajobraz. Ci z kolei mają działki budowlane i im to psuje krajobraz. A co mają ci pozostali? Ci pozostali mają pole, czwartej lub piątej klasy, za które rolnik duży daje na podatek. Wójt powinien też dbać o wszystkich - mówił Burek.

Wójt wskazał, że w spotkaniu uczestniczą głównie przeciwnicy tego pomysłu. - Ta grupa to są w większości osoby, które właścicielami tych działek nie są, ale im widok się nie podoba, mówię o fotowoltaice - stwierdził, zaznaczając, że rano byli u niego zwolennicy. - Nikt na moim polu nie będzie się rozporządzał i patrzył na moje pole bezpłatnie. Ja też chcę zarobić - zacytował wypowiedź jednej z osób. Pierwotnie planowano zmiany na 250 ha, a po uwagach mieszkańców zostało 125 ha. Burek stwierdził, że jest to 3 procent powierzchni gminy i nie może tych właścicieli lekceważyć. 

Chodzi o grunty rolne, które właściciel zazwyczaj wydzierżawia lub ich nie uprawia, a które teraz, po wniesionych zmianach, będzie można wynająć. Na gruntach tych mogłyby zostać zainstalowane panele fotowoltaiczne na okres 30 lat. Sama zmiana w planach zagospodarowania nie powoduje od razu zgody, aby te urządzenia były zainstalowane, jednak daje taką możliwość. Jak podkreślał wójt, każdy powinien mieć możliwość zarabiana na swoich gruntach i właściciel sąsiedniej działki nie powinien odbierać mu tego prawa. Mowa o działkach w okolicach tzw. Kopca w Syryni, bo głównie tam miałyby powstać instalacje.

Po wprowadzeniu zmian w planie zagospodarowania przestrzennego zainstalowanie paneli będzie możliwe na 125 ha gminy. Plusem takiego rozwiązania są korzyści dla właściciela oraz dla gminy w postaci większego podatku. Wójt stwierdził, że zainstalowanie takich paneli ma swoje korzyści przeciwpowodziowe, gdyż obecnie jest tam w większości zasiana kukurydza, co powoduje utwardzenie gleby i woda nie wnika w ziemię, a według niego gleba pod panelami będzie przyjmować wodę. Minusem, według niego jest sprawa krajobrazowa.

Mieszkańcy wskazywali na obniżenie wartości działek sąsiadujących z tymi, na których będzie fotowoltakia. Pytali o kwestie krajobrazowe, zagrożenie pożarowe, zwiększenie temperatury pod panelami, treść umowy podpisywanej z rolnikami, uciążliwości związane z montażem, ewentualne zniszczenie dróg i inne kwestie. 

Czy panele fotowoltaiczne się palą?

W spotkaniu uczestniczył Wojciech Więcławek - Prezes spółki Tauron Zielona Energia, który odpowiadał na pytania o kwestie techniczne. Jak zaznaczył, prąd z lubomskiej fotowoltaiki nie popłynie w sieciach niskiego napięcia, ale bezpośrednio do stacji transformatorowej w Pszowie (obawy mieszkańców dotyczyły również przeciążenia sieci). 

Jedno z pytań dotyczyło kwestii przeciwpożarowych. - Niedaleko tej farmy, która ma powstać, jest las, proszę mi powiedzieć, co będzie, jeśli dojdzie do ewentualnego pożaru tych paneli? - spytała jedna z mieszkanek.

- Proszę państwa, przede wszystkim panele fotowoltaiczne to jest czysty kwarc, piasek, szkło. To się nie ma prawa zapalić. Proszę państwa, szkło się nie pali. Można byłoby mówić o tym, gdyby w farmie fotowoltaicznej było coś z plastiku, gdyby były oleje - mówił Więcławek. Następnie stwierdził, że kable łączące farmę fotowoltaiczną z punktem przyłączenia są pod ziemią.

Odnośnie do budowy instalacji, prezes Więcławek powiedział, że panele są lekkie, identyczne, jak te instalowane na domach i ciężarówkach, które je dowożą, poruszają się typowymi drogami i są przepisy prawa, które to bardzo ściśle regulują i jeżeli inwestor zniszczy drogę, to jest zobowiązany do naprawy.

Biogazownia w Lubomi. Co dalej?

W spotkaniu uczestniczył też Ernestyn Janeta wraz z pracownikami oraz profesor Jacek Dach z Katedry Inżynierii Biosystemów Pracowni Ekotechnologi Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, z którą gmina nawiązała współpracę. Pytania dotyczyły pracy silnika w biogazowni i związanego z tym hałasem. Jak mówił profesor, jest to silnik porównywalny do tych, które są w samochodach ciężarowych i do tego obudowany osłonami. Profesor mówił też o standardach, które ma spełniać nowoczesna biogazownia. Taka biogazownia "sama powiadamia o awarii" odpowiedzialnego pracownika. Mieszkańcy pytali między innymi, dlaczego nie ma planów budowania takiej biogazowni w Grabówce, gdzie również jest uciążliwy zapach oraz o zabezpieczenia. W odpowiedzi zwrócono uwagę, że energia produkowana przez biogazownię nie mogłaby tam być wykorzystana.

Czy to przekona mieszkańców?

W spotkaniu uczestniczyli mieszkańcy w większości krytycznie nastawieni do pomysłu instalacji paneli fotowoltaicznych, choć było kilka osób, które wypowiadały się pozytywnie. 

- Ja mam 73 lata, a więc mnie może przyszłość już nie dotykać. Patrzę na tych młodych. Dzisiaj budowa farm fotowoltaicznych na terenie Kopca stanowizamknięcie  tego terenu, jako terenu krajobrazowego. My jesteśmy w zasięgu zbiornika raciborskiego, który może być naszą wielką nadzieją na przyszłość dla rozwinięcia całej turystyki, agroturystyki i lokalnej zieleni. Jeżeli my niszczymy sami pomniki zieleni, bo budujemy to na ziemiach, które rodzą, które nie są ugorem, to wbijamy sobie w przyszłość nóż, gdzie bieda będzie nam patrzyła i z przodu, i z tyłu. Ta gmina ma dwa kierunki rozwoju, w kierunku Syryni i w kierunku Raciborza. W kierunku Syryni blokujemy to farmą fotowoltaiczną, w kierunku Raciborza to zostało już zablokowane przez bytność wielkiej rzeźni i stąd to jest wszystko dla przyszłości, nie dla dzisiejszych czasów. Prawda jest taka: nie myślmy dzisiaj o interesie, myślmy jakie pokolenia w przyszłości będą miały interes - powiedział Nowinom Czesław Wolny, mieszkaniec Lubomi.

Swoją opinię przesłała również uczestnicząca w spotkaniu Irena Koczwara, była radna gminy i była kierownik lubomskiego OPS-u.

- Właścicielami znacznej część terenów wokół Kopca nie są mieszkańcy naszej gminy. Można zrozumieć, że tym ludziom bardziej zależy na zyskach niż na zachowaniu terenów zielonych. Trudno jednakże zrozumieć włodarzy gminy, którzy ciągle podkreślają, aby dać ludziom możliwość wyboru, czy chcą zarabiać na swoim polu, czy nie, nie dając przy tym możliwości wyboru tym mieszkańcom, którzy chcą zachować zielone tereny jako krajobrazowe, turystyczne, np. w rejonie Kopca położony jest pomnik Bordynowskiej Pani, historyczny kopiec, prowadzi droga na Kotówkę, historyczne wały, codziennie spaceruje tu wiele osób. Wójt przekazał, iż już znacznie zmniejszył się w planach areał zaplanowany poprzednio pod fotowoltaikę, ale jakie to ma znaczenie dla reszty mieszkańców naszej gminy, skoro ogromna część powierzchni pod farmy fotowoltaiczne przypada właśnie na tereny ważne historycznie, jak właśnie rejony obok Kopca. Dziwi fakt, że dla włodarzy, a jak pokazało gminne spotkanie - także dla niektórych radnych (!) - ważniejszy jest dochód finansowy i to nawet dla ludzi spoza gminy (!), niż zachowanie zielonej gminy dla nas i przyszłych pokoleń! Na spotkaniu padła też wypowiedź jednego z zaproszonych przez wójta "specjalistów" , który stwierdził, iż ludzie nie chodzą przecież po polach, na których będzie fotowoltaika, a po drogach! Więc w czym problem? Pozostawię to bez komentarza - przekazała Nowinom Irena Koczwara, która jest mieszkanką Syryni.

Do, kiedy można wnieść uwagi?

Jak czytamy w obwieszczeniu wójta, zgodnie z art.18 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, każdy, kto kwestionuje ustalenia zawarte w projekcie może, wnieść uwagi, które można zgłaszać do 20 czerwca 2024 roku.

Zobacz też:

https://agronowiny.pl/wiadomosci/220769-biogazownia-i-hektary-fotowoltaiki-w-lubomi-mieszkancy-protestuja.html

https://agronowiny.pl/wiadomosci/223692-biogazownia-w-lubomi-ostra-dyskusja-pomiedzy-poslanka-lenartowicz-i-wojtem-burkiem.html

https://agronowiny.pl/wiadomosci/222065-biogazownia-w-lubomi-czy-dojdzie-do-kompromisu.html



Ludzie:

Czesław Burek

Czesław Burek

Wójt Gminy Lubomia