Wiadomo, kim jest mężczyzna, którego kości znaleziono w spalonym busie
Tożsamość mężczyzny została ustalona. Wyniki badań genetycznych potwierdzają wcześniejsze przesłanki. W sprawie, którą ujawnił portal Nowiny.pl, prowadzone są dalsze czynności, które mają dać odpowiedź m.in. na pytanie o przyczyny pojawienia się ognia. Jednocześnie trwa postępowanie w wodzisławskiej komendzie dotyczące, jak informuje Prokuratura Okręgowa, "zaniechań do jakich doszło w trakcie oględzin 20 listopada".
Spłonął bus, sprawę umorzono
20 listopada 2023 roku właściciel jednej z działek w Wodzisławiu Śląskim zgłosił policji, że spalił się zaparkowany tam bus, w którym zamieszkiwał jego bezdomny znajomy. I chociaż na grubej warstwie popiołu znajdowała się kość, pracujący na miejscu zdarzenia mundurowi uznali, że należy ona... do zwierzęcia, bo te kiedyś były na tej działce hodowane.
To, że w busie nocował człowiek już nie miało takiego znaczenia. Na miejsce nie wezwano biegłego lekarza, ani specjalisty ds. pożarnictwa, nie powiadomiono prokuratury. Nie sprawdzono także, czy w popiele nie kryje się więcej szczątków.
Jako pierwsi pisaliśmy o tej sprawie. O naszych szczegółowych ustaleniach przeczytasz tutaj: Ludzkie kości w spalonym busie. Policjanci stwierdzili, że to szczątki zwierzęce i umorzyli sprawę
Kilka tygodni później, tuż przed końcem roku, sprawę umorzono, a właściciel pojazdu usłyszał, że może już zezłomować wrak. Jednak przeczucie nie dawało mu spokoju. Od dnia pożaru nie było kontaktu ze znajomym, jego telefon również nie odpowiadał. Już wcześniej chciał zgłosić jego zaginięcie, w komendzie miał się jednak dowiedzieć, że jako niespokrewniony z mężczyzną nie może tego zrobić. W tym miejscu wyjaśnijmy, że zawiadomienie o zaginięciu osoby może złożyć ktokolwiek, kto ma podejrzenie, że na skutek zdarzenia uniemożliwiającego ustalenie miejsca jej pobytu należy ją odnaleźć w celu zapewnienia ochrony jej życia, zdrowia.
Śledczy wrócili na miejsce po ponad 100 dniach
Zawiadomienie o zaginięciu mężczyzny złożyli jego bliscy. Dopiero wtedy - po upływie 3,5 miesiąca - ponownie zainteresowano się sprawą pożaru busa i dokonano jego ponownych oględzin.
- 7 marca ujawniono we wraku spalonego pojazdu typu BUS, marki VW T4 szczątki kośćca ludzkiego. W sprawie powołano biegłych ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, przeprowadzono sekcję zwłok - zasadniczo ujawnionych kości. Prokuratura oczekuje na wydanie opinii - przekazała nam wówczas prokurator Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Z kolei wodzisławska komenda, w przesłanej do naszej redakcji odpowiedzi, wyjaśnia, iż "wskutek degradacji spowodowanej zmiennymi warunkami atmosferycznymi oraz upływem czasu odsłonięta została znaczna część kośćca, która w listopadzie 2023 roku była niewidoczna". Dlaczego zatem wówczas, biorąc pod uwagę, iż policjanci wiedzieli, że w busie nocował mężczyzna, jego telefon nie odpowiadał, na miejscu znaleziono kość, zaś zabarwienie popiołu układało się w kształt ludzkiego ciała, nie sprawdzono dokładnie miejsca zdarzenia?
Odpowiedź m.in. na to pytanie ma dać prowadzone w wodzisławskiej komendzie postępowanie. - Jego celem jest ustalenie, czy wyczerpane zostały znamiona występku z art. 231 par. 1 kk w postaci niedopełnienia obowiązków służbowych - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, prokurator Joanna Smorczewska.
Co do tej pory wiadomo w sprawie?
7 marca w sprawie wszczęto postępowanie ws. nieumyślnego spowodowania śmierci, tj. z art. 155 kk. Śledczy uzyskali już opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej.
- Po przeprowadzonych oględzinach szczątków, biegły wskazał, że nie jest możliwe ustalenie przyczyny ani czasu zgonu. Skutki działania ognia nie pozwoliły na jednoznaczne stwierdzenie przyczyny i czasu zgonu. Z dokonanej przez biegłego oceny zachowanych fragmentów kości nie wynika, by doszło do urazu mechanicznego - dowiadujemy się w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach. Śledczy czekają jeszcze na opinię biegłego ds. pożarnictwa.
Ustalono tożsamość mężczyzny
W poniedziałek (15.04.), prokurator rejonowy z Wodzisławia Śląskiego, Rafał Figura, potwierdził Nowinom, iż śledczy poznali już wyniki badań genetycznych, dzięki którym ustalono tożsamość mężczyzny. Są one zgodne ze wcześniejszymi podejrzeniami - w busie był 55-latek z Wodzisławia Śląskiego.
Sprawdź: Ludzkie kości w spalonym busie. Policjanci stwierdzili, że to szczątki zwierzęce i umorzyli sprawę