- Jastrzębie-Zdrój
- Pszów
- Racibórz
- Radlin
- Region
- Rybnik
- Rydułtowy
- Wodzisław Śląski
- Żory
- Wiadomości
- AgroNowiny
- Zdrowie
- Wiadomości
Nowy system znakowania żywności Nutri-Score wprowadza w błąd?
Zbożowe kulki o smaku czekoladowym z tym samym oznaczeniem, co nieprzetworzone płatki owsiane, nieprzetworzony, wędzony łosoś z oznaczeniem D, a jogurt o smaku biszkoptowym z oznaczeniem A, pizza Pepperoni na grubym cieście z oznaczeniem B - to przykłady kuriozów nowego, francuskiego systemu znakowania żywności na terenie Unii Europejskiej - Nutri-Score.
Nutri-Score budzi kontrowersje
Miał pomagać w dokonywaniu właściwych wyborów żywieniowych. Tymczasem specjaliści od żywności i żywienia twierdzą, że wprowadza konsumentów w błąd i promuje głównie żywność wysoko przetworzoną, zawierającą sztuczne dodatki.
Nutri-Score to kod, składający się z 5 liter, od A do E. Każda litera, ma przyporządkowany kolor - od ciemnozielonego do czerwonego, który teoretycznie informuje konsumenta o wartości żywieniowej produktu spożywczego. Oznaczenie produktu literą A i zielonym kolorem to najwyższy stopień jego rekomendacji, a litera E i kolor czerwony to najniżej notowane - czytaj: najmniej korzystne produkty ze względów żywieniowych. Miało to ułatwić świadome wybory żywieniowe szczególnie młodzieży. Szybko, bez konieczności poznawania specjalistycznej wiedzy, dotyczącej rozumienia i interpretowania wymienionych składników na etykiecie produktu spożywczego. Jednak od momentu powstania Nutri-Score budzi kontrowersje. A im dłużej funkcjonuje, tym więcej głosów oburzenia można usłyszeć od ekspertów ds. żywienia, towarzystw naukowych, organizacji zrzeszających producentów lokalnej żywności, a także pacjentów.
Pomimo negatywnej opinii dużej części środowiska naukowego, system bez przeszkód wprowadzany jest na polski rynek przez największe sieci handlowe oraz międzynarodowe koncerny spożywcze.
System budzi coraz więcej sprzeciwów nie tylko w środowisku naukowym związanym z żywieniem i zdrowiem człowieka, ale też wśród producentów żywności naturalnej oraz w środowiskach, które działają na rzecz zdrowia Polaków. W social mediach można znaleźć ogromną liczbę przykładów, publikowanych również przez zdziwionych konsumentów, pokazujących jak system Nutri-Score działa w praktyce.
Petycja z wnioskiem do UOKiK o podjęcie interwencji
Dlatego właśnie powstała petycja z wnioskiem do Prezesa UOKiK o zbadanie, czy system Nutri-Score nie wprowadza konsumentów w błąd. Petycję można podpisać na stronie petycjeonline.com. Jest to wyraz głębokiego zaniepokojenia, że system Nutri-Score funkcjonuje w takim kształcie w Polsce i że nie ma nad nim odpowiedniego nadzoru instytucji publicznych, które powinny stać na straży uczciwej konkurencji i zdrowia konsumenta. A także, że zdrowie konsumenta zostało zostawione w rękach podmiotów, których głównym celem są cele biznesowe.
„Próby wstrzymania działania systemu Nutri-Score na polskim rynku trwają już ponad rok. Niestety, pomimo wielu dowodów, że promuje on głównie żywność wysoko przetworzoną, zawierającą sztuczne dodatki, która powinna być ograniczana w codziennej diecie, system wdrażany jest na naszym rynku bez problemów. Dzisiaj znajdziemy go na produktach spożywczych większości dobrze znanych sieci handlowych oraz w kampaniach promocyjnych międzynarodowych koncernów spożywczych - mówi Anna Śliwińska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. - W moim przekonaniu system ten nie wspiera budowy prawidłowych postaw żywieniowych i nie pomaga w dokonywaniu zdrowszych wyborów. Takie działania nie pomogą naszym dzieciom żyć zdrowiej i nie uchronią nas przed dalszym rozwojem chorób dietozależnych” - dodaje ekspertka.
„Kilka krajów Unii Europejskiej powiedziało już wyraźne NIE systemowi Nutri-Score. Należą do nich Włosi, których reakcja była niezwykle zdecydowana i mocna, ale są to też: Rumunia, Cypr, Republika Czeska, Grecja, Węgry i Łotwa. Prace w Komisji Europejskiej, która początkowo była bardzo entuzjastycznie nastawiona do systemu Nutri-Score, właściwie wygasły. Światowa Organizacja Zdrowia we wrześniu 2022 r. wydała oficjalne oświadczenie, że o ile popiera pracę nad jednolitym znakowaniem produktów na froncie opakowania, to nie popiera żadnego konkretnego systemu, w tym systemu Nutri-Score. W ten sposób sprostowano komunikację podmiotów zainteresowanych wdrożeniem systemu, które sugerowały poparcie go przez WHO. Również EFSA, czyli Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności wydał zalecenia, które praktycznie dyskwalifikują system Nutri-Score w obecnej postaci” - tłumaczy dr n. med. Daniel Śliż, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia.
Niedobrowolna dobrowolność
W Polsce, podobnie jak i w innych krajach UE system Nutri-Score funkcjonuje jako dobrowolny system znakowania żywności. Oznacza to, że w przeciwieństwie do tabeli wartości odżywczych i listy składników obowiązkowo zamieszczanych na etykietach, decyzja o wykorzystaniu Nutri-Score jest po stronie producenta.
„Dobrowolność tego systemu to tylko teoria. Tajemnicą poliszynela jest bowiem, że największe sieci handlowe oczekują od swoich dostawców, że będą wprowadzać oznakowanie Nutri-Score na etykiety. Mamy sygnały, że jeżeli producent żywności odmawia oznaczenia produktu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie miał problem z dalszą współpracą - mówi Julian Pawlak, przedstawiciel koalicji producentów produktów naturalnych, protestujących przeciwko systemowi Nutri-Score, prezes Stowarzyszenia KUPS. - W naszej opinii, producentów produktów naturalnych, niskoprzetworzonych, system Nutri-Score może wprowadzać konsumenta w błąd i jest systemem prosprzedażowym. Najwyższe oceny w tym systemie otrzymują produkty, których składem można manipulować. Dodatek białka, błonnika, czy wymiana naturalnego cukru na słodziki powodują, że produkty uzyskują lepszą ocenę. I w ten sposób mamy takie kurioza - nieprzetworzony, wędzony łosoś ma oznaczenie D, podczas gdy jogurt o smaku biszkoptowym ma oznaczenie A. Nie przemawia do mnie argumentacja drugiej strony, że system ocenia produkty w ramach jednej kategorii. Konsumenci o tym nie wiedzą. A nawet jeżeli, to w takim razie dlaczego zbożowe kulki o smaku czekoladowym mają to samo oznaczenie, co nieprzetworzone płatki owsiane?" - zastanawia się ekspert.
Czym miał być system Nutri-Score?
Nutri-Score to kolorystyczne oznaczenie graficzne i literowe (od litery A do E, w kolorach od ciemnozielonego do czerwonego) zamieszczane na froncie opakowań żywności. System powstał w prywatnym instytucie naukowym we Francji. W założeniach ma informować o ogólnej wartości żywieniowej produktu na podstawie czterech wybranych parametrów (wartość energetyczna, nasycone kwasy tłuszczowe, cukier i sól) oraz wybranych dziewięciu składników produktu (błonnik, białko, owoce, warzywa, rośliny strączkowe, oleje: rzepakowy, z orzechów włoskich oraz oliwa z oliwek). Najbardziej pożądane w diecie produkty to według systemu te opatrzone literą A i ciemnozielonym kolorem, a najmniej korzystne - z literą E na czerwonym tle.
Stosowanie systemu w praktyce pokazało wiele jego wad i błędów w metodologii. Podstawowy zarzut wobec niego - nie bierze pod uwagę stopnia przetworzenia produktów, dodatku sztucznych substancji, w tym konserwantów i różnych polepszaczy smaku, barwy czy konsystencji.
Polscy eksperci ds. żywienia z renomowanych ośrodków naukowych, krytycznie odnieśli się do praktyki stosowania systemu Nutri-Score. Ich opinię na ten temat można znaleźć w raporcie opublikowanym przez Wydział Nauk o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wydanym na podstawie przeprowadzonego badania.
Źródło informacji: Serwis Zdrowie
Komentarze
5 komentarzy
Żeby nie przedłużać: zostańmy w ue. Z tego co piszecie/uważacie, wyjdzie nam to na dobre...
Rynce opadajo...
@ maaaaat
Pod plantacje soi, palm z których robi się olej wycinają tysiące hektarów cennych lasów deszczowych w których żyją zagrożone gatunki zwierząt. Na plantacjach stosują zabronione środki ochrony roślin, pestycydy, po kilku latach ziemia jest tak wyjałowiona i zatruta, że nawet chwasty nie chcą rosnąć. A że rekultywacja się nie opłaca - wycinają kolejne lasy. Dla mediów mają kilka "wzorcowych" plantacji gdzie wszystko jest zgodne z prawem, normami a kilka kilometrów dalej jest 10000 razy większa gdzie prowadzą rabunkową gospodarkę.
@ To_sem_ja
Wyjście z UE to najgorsza możliwość, a do bloku wschodniego nie mamy zamiaru się przyłączać. Niestety UE jest zbyt "socjalna" dla imigrantów, zbyt "eko" dla obywateli - promują elektryki gdzie lit i kobalt do ich akumulatorów wydobywają i przetwarzają w katastrofalnych dla ekologii warunkach. Tu UE osiągnęła szczyt hipokryzji - TU jesteśmy "EKO" a TAM - CO NAS TO OBCHODZI?
@szarymieszkaniec... Palma to też roślina, ale ogólnie się zgadzam, olej palmowy, kokosowy to samo zło dla zdrowia. Co dziwne w NutriScore? Oliwa z oliwek oznaczona jako D
@To_sem_ja... Czy wyobrażasz sobie teraz wyjście z UE? To w takim razie wyobraź sobie cło na wszystkie importowane produkty, co oczywiście będzie wiązało się z wzrostem cen, a także niedoborem niektórych podstawowych rzeczy (np. zimą, kiedy to importujemy prawie wszystkie owoce i warzywa), cło na eksportowane z Polski mięso, mleko, owoce miękkie, warzywa czyli tym, czym stoi latem PL. Nie mówiąc już nic o tym, że PL spadnie na peryferia światowej gospodarki. Owszem, możemy dyskutować o tym, że UE powinna się zmieniać, a UE nie powinna tak bardzo angażować się w sprawy, które jej nie dotyczą, ale ogólnie nasza obecność w UE leży w naszym interesie.
No co ty? Przecież miało być tak samo, równo, idealnie...?
Dalej popierasz ekofaszystów brukselskich? Ile jeszcze miszą nam zabrać w podatkach, abyście się obudzili?!
Ojro-kołchoz to czerwone zło. Poza komuchami i ich pociotkami nikt o zdrowych zmysłach nie powinien popierać dalszego przebywania Polski w strukturach tych degeneratów z armią kolorowych na socjalu...
Produkty zawierające olej palmowy powinny być od razu klasyfikowane jako E, za konserwanty - powinna być przyznawana o 2 oczka nizsza klasa. UE niech zajmie się ogólnoeuropejskim zakazem stosowania oleju palmowego w przemyśle spożywczym. Są też TE SAME produkty - tylko że przeznaczone na różne rynki, gdzie w produkcie na rynki wschodnioeuropejskie (PL, CZ, SK, RO, H) jest olej palmowy (zamiast roślinnego), więcej wypełniaczy, konserwantów, barwników, często jest go mniej i jest droższy niż ten sam na rynki zachodnie.