Pożar w stolarni w Gorzycach. Śmigłowce LPR zabrały poszkodowanych do szpitali [ZDJĘCIA, WIDEO]
Dwie osoby ucierpiały w pożarze stolani w Gorzycach. Do zdarzenia doszło w czwartek (14.09.) kilkanaście minut przed 10:00. Na miejscu działania prowadziło 10 zastępów straży pożarnej, ratownicy medyczni, dwa zespoły LPR oraz policja.
Pożar w zakładzie stolarskim w Gorzycach
Dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zadysponowano do Gorzyc. W stolarni przy ulicy Bogumińskiej w czwartek (14.09.) kilkanaście minut przed 10:00 doszło do pożaru.
- Ogień pojawił się w trudno dostępnym miejscu, ale sytuacja jest już opanowana - przekazał nam dyżurny powiatowego stanowiska kierowania PSP w Wodzisławiu Śląskim.
Na miejscu pracuje 10 zastępów straży pożarnej, zarówno z PSP, jak i okolicznych OSP. Trwa dogaszanie.
Na miejscu zdarzenia informacji o prowadzonych działaniach udzielił nam bryg. Jacek Filas, dowódca JRG PSP w Wodzisławiu Śląskim:
Kiedy przyjechaliśmy pożarem objęta była część tej stolarni, konstrukcja dachowa takiej przybudówki do zasadniczej części stolarni o powierzchni około 25 m kw., istniało duże ryzyko, że ten pożar przejdzie na dalszą część stolarni. Podjęliśmy szybkie działania gaśnicze. W trakcie rozpoznania potwierdziło się, że są dwie osoby poszkodowane. Strażacy udzielili im pomocy medycznej. Poszkodowani są zabierani przez śmigłowce LPR do szpitali. Trwa właśnie transport jednego z poszkodowanych. Drugi poszkodowany przygotowywany jest do transportu śmigłowcem. Akcja trwa, musimy też sprawdzić, czy w silosach nie ma zarzewia ognia.
Konieczne będzie rozebranie znacznej części tego dachu.
Poważnie poszkodowane zostały dwie osoby, z poparzeniami ciała zostaną przetransportowane śmigłowcami LPR do szpitali w Krakowie i w Siemianowicach Śląskich.
AKTUALIZACJA
Akcja, w której udział brało 36 strażaków z PSP i OSP zakończyła się przed 14:00. Straty oszacowano na 150 tysięcy złotych. Szczegóły z przebiegu akcji gaśniczej przekazał kpt. Sebastian Bauer:
Po dotarciu na miejsce pierwszych zastępów straży pożarnej z przestrzeni podstropowej budynku wydobywały się płomienie oraz silne zadymienie. Po rozpoznaniu okazało się, że pożarem objęty jest dach jednego z pomieszczeń stolarni. Istniało realne ryzyko rozprzestrzenienia się ognia na pozostałą część obiektu. Działania gaśnicze polegały na podaniu czterech prądów wodnych. Trzy podawane były z zewnątrz budynku, jeden w natarciu wewnętrznym. Z zewnątrz woda podawana była przy użyciu prądownic w wolne przestrzenie z drabin przenośnych. Z drabiny mechanicznej woda wprowadzana była w przestrzeń dachową poprzez lancę gaśniczą.
Przypuszczalną przyczyną zdarzenia był wybuch pyłu drzewnego. Sprawę bada wodzisławska policja.