Proces gangu z Jastrzębia: Zeznania świadka przerwane przez osobę spoza sali
Wulgarny okrzyk rozległ się na sali sądowej w czasie kolejnej rozprawy w procesie gangu pseudokibiców jastrzębskiej "gieksy". Wszystko działo się podczas składania zeznań przez świadka, który wyliczał jak duże ilości narkotyków i dopalaczy kupował od kilku członków grupy. Sytuacja spotkała się ze stanowczą reakcją sędziego, który polecił zatrzymanie sprawcy zdarzenia.
"Grozili mi pałką teleskopową"
Od zeznań kobiety powołanej w charakterze świadka rozpoczęła się kolejna rozprawa gangu z Jastrzębia-Zdroju. Na ławie oskarżonych zasiada 25 osób, większość z nich nie przyznaje się do zarzucanych im czynów, niektórzy złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Do tej pory powołano też 37 świadków, których przesłuchiwanie rozpoczęło się na poprzednim posiedzeniu od zeznań osadzonej w zakładzie karnym dilerki. Relację znajdziesz tutaj: Dilerka pierwszym świadkiem zeznającym ws. gangu
W minioną środę w Sądzie Okręgowym w Rybniku stawiła się świadek, która handlowała środkami psychoaktywnymi kupowanymi w Czechach. Sama - jak przyznała - alfy* nie próbowała, bo "widziała, co się po niej dzieje z ludźmi". Dalej wyjaśniła, iż środek szybko uzależnia i aby go zdobyć, osoby wynoszą z domu wszystko co mają, aby to spieniężyć i mieć na kolejną działkę.
Twierdzi, że dziś już nie diluje, bo nie chce iść do więzienia. Wcześniej "handlowała na małą skalę", ale członkowie grupy mieli na nią naciskać, by sprzedawała ich towar. Przyszli do niej we dwóch, w kominiarkach, wpuściła ich do mieszkania, "bo gdyby chcieli, to i tak by weszli". Kiedy pokazali twarze, rozpoznała jednego z nich. Zagrozili jej pałką teleskopową, mówiąc, że jeśli nie będzie sprzedawać ich towaru, połamią jej nogi. Miała odpowiedzieć, iż woli w ogóle nie handlować. - Wiedziałam, że dawali na kredyt, by ludzie mieli u nich długi narkotykowe, żeby stale dla nich sprzedawali - brzmiały słowa kobiety. - Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po kimś, kto tak do mnie przychodzi - dodała.
Zeznania pod przysięgą
Kolejny świadek na prośbę części obrońców zeznawał pod przysięgą. Przyznał iż zna kilku członków grupy. Kupował od nich narkotyki i dopalacze w okresie 2018-2022. Łącznie około 30 kilogramów, zastrzega jednak, że "mogło tego być więcej". Zaopatrywał się przede wszystkim w alfę, do tego w MDMA i marihuanę. Za kilogram alfy płacił A.K. 32 tysiące złotych, M.K. - od 22 do 28 tysięcy złotych.
To właśnie K. miał zaproponować świadkowi, by ten handlował dopalaczami, na co mężczyzna przystał. Wiedział o grupie pseudokibiców, ale sam do niej nie należał. - Chciałem kupować bezpośrednio od Wąskiego [lider grupy, przyp. red.], ale Koken się nie zgodził, powiedział, że panuje hierarchia i mam kupować od niego - brzmiały zeznania.
Dilować zaczął od mniejszych ilości, ale szybko sprzedawał towar, więc brał coraz więcej, nie miał problemów ze spłacaniem zobowiązań. Zdarzało się, że kilogram alfy rozchodził się w 2-3 dni. - Koken zawoził Wąskiemu po 100 tysięcy złotych tygodniowo - kontynuował, kiedy jedna z osób znajdujących się na korytarzu otworzyła drzwi do sali i zawołała w kierunku świadka: "ty kłamczuchu zaje****". Sędzia zarządził, by policja zabezpieczyła monitoring i ścigała osobę, która zaraz po zakłóceniu porządku uciekła z sądu. Zadysponował również, by w czasie rozpraw przed salą nie znajdowały się żadne osoby.
Świadek zapytany przez jednego z obrońców po ile sprzedawał gram alfy, odpowiedział, iż cena wyjściowa to 100 złotych. Dodał jednak, że nigdy nie sprzedawał takich ilości - zawsze większe, a wtedy cena spadała. Mecenas oszacował, że gdyby mężczyzna sprzedał tyle ile deklaruje, musiałby zarobić około miliona złotych. W związku z tym, dopytywał, gdzie są te pieniądze? Świadek odparł, że żył wystawnie i na bieżąco wydawał znaczne kwoty, zaznaczając przy tym, że to co mówi jest prawdą i ilości, o których mowa, a które nabywał od oskarżonych, faktycznie zostały przez niego rozprowadzone.
"Trzech chłopaków z kijami"
Świadek opowiedział również o dwóch sytuacjach, w których podejmowane były próby zastraszania go. Poza telefonem, kiedy mu naubliżano, doszło również do próby bezpośredniego kontaktu. Pół roku temu w miejscu, gdzie mieszkał, pojawiło się trzech mężczyzn z kijami. Nie spotkali się, bo akurat był nieobecny, jednak inne osoby, które się z nimi zetknęły, przedstawiły mu sytuację.
Na rozprawę nie stawił się kolejny świadek. Sędzia nałożył na niego 3000 złotych kary (może być anulowana, jeśli osoba przedstawi stosowne usprawiedliwienie swojej nieobecności).
*alfa - substancja psychotropowa z grupy syntetycznych katynonów, bardzo silnie uzależniająca. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj: GIS wydał ostrzeżenie
- Relacja z piątej rozprawy:
Dilerka pierwszym świadkiem zeznającym ws. gangu
- Relacja z czwartej rozprawy:
- Relacja z trzeciej rozprawy:
- Relacja z drugiej rozprawy:
Mały świadek koronny ma wątpliwości. Odbyła się kolejna rozprawa ws. gangu z Jastrzębia-Zdroju
- Relacja z pierwszej rozprawy i wyjaśnienie, czym jest "mały świadek koronny":
"Ludzie z Gieksy" trzęśli całym Jastrzębiem. Mali świadkowie koronni pogrążają gangsterów
- Relacja z pierwszej rozprawy:
- Więcej o działalności grupy i zarzutach ciążących na jej członkach przeczytasz tutaj:
Komentarze
8 komentarzy
GKS Jastrzębie zawsze i wszedzie
Jaki klubik takie gangsterzy buhaha
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Alfa Romejro
poprawcie tą "alfę" bo chyba chodzi o amfę??
Ten co zakłócał porządek powinien trafić do celi na 90 dni, następnym razem odechce mu się robienia jak a do tego 50 tys grzywny.
O bandycie nie mówimy pseudo kibic ,jak i o polityku złodzieju pseudo polityk
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu