Prezydent Polowy łączy poprzez likwidację i zwolnienia. Radny Lenk: to brutalne postępowanie z urzędnikami
Z końcem wakacji z magistratu w Raciborzu znikną wydziały lokalowy i spraw społecznych, a w ich miejsce powstanie jeden przejmujący kompetencje obu. Tym samym wypowiedzenia otrzymały długoletnie naczelniczki tych komórek urzędu - Iwona Trzeciakowska i Agnieszka Mróz-Węglorz. Prezydent Dariusz Polowy tłumaczy to dążeniem do poprawy jakości obsługi mieszkańców. Radny Mirosław Lenk, były włodarz mówi, że to wybieg głowy miasta, by rozstać się z urzędniczkami, które pracowały za jego kadencji.
Z urzędu miasta płynie komunikat o zwiększeniu jakości obsługi interesantów w zakresie spraw społecznych i mieszkaniowych. By to osiągnąć, należy połączyć wydziały - lokalowy ze społecznym. 31 lipca prezydent Raciborza wydał zarządzenie nr RC.120-40/2023 wprowadzające te znaczące zmiany organizacyjne w Urzędzie Miasta Racibórz.
Ta strategiczna decyzja ma na celu usprawnienie procesów administracyjnych, zoptymalizowanie działań oraz bardziej efektywne wykorzystanie zasobów. Dzięki temu, nasi mieszkańcy otrzymają kompleksową i wszechstronną pomoc w kluczowych kwestiach życiowych - przekazała w komunikacie prasowym Joanna Stanisz-Cebula, kierownik Biura Prezydenta Miasta.
Dodała, że robione jest to dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, borykają się z problemami mieszkaniowymi lub potrzebują wsparcia w sprawach społecznych.
W związku z reorganizacją konieczne było zlikwidowanie stanowisk naczelniczych w obu wydziałach, dlatego panie naczelnik otrzymały wypowiedzenie. Naczelnik nowo powstałego wydziału zostanie wyłoniony w trybie konkursowym - podała Nowinom szefowa BPM.
Iwona Trzeciakowska kierująca wydziałem społecznym została zatrudniona jeszcze za kadencji prezydenta Jana Osuchowskiego. To znaczy, że pracowała z trzema prezydentami miasta, z różnych opcji politycznych (SLD, PO i PiS). Wpierw była pełnomocnikiem głowy miasta ds. społecznych, później stanęła na czele wydziału. Agnieszka Mróz-Węglorz przeszła wszystkie szczeble kariery w wydziale lokalowym, a od 2014 roku jest jego szefową.
Żeby nikt nie został bez wsparcia
- Dzięki tym krokom, dążymy do poprawy jakości życia naszych mieszkańców, zapewnienia szybszych i bardziej precyzyjnych rozwiązań oraz zbudowania jeszcze silniejszej więzi między naszymi pracownikami a społecznością Raciborza. Naszym priorytetem jest zapewnienie, żeby nikt nie został pozostawiony sam sobie w trudnych okolicznościach, a każda osoba potrzebująca pomocy otrzymała wsparcie, na jakie zasługuje – podkreślił prezydent Miasta Racibórz Dariusz Polowy.
W uzasadnieniu prezydenckiego zarządzenia wskazano jeszcze, że zmiany organizacyjne to usprawnienie działalności Urzędu Miasta Racibórz i optymalizacja zatrudnienia.
Do 14 sierpnia w związku ze zmianami znowelizowany ma być Regulamin Organizacyjny Urzędu Miasta Racibórz oraz ustalony opis i zakres zadań, uprawnień i odpowiedzialności stanowiska Naczelnika Wydziału Lokalowego i Spraw Społecznych.
Miejsca na parterze wystarczy na nowy wydział
Pytaliśmy włodarza, czy nowy wydział będzie działał w jednym miejscu, bo aktualnie społeczny mieści się na ostatnim piętrze, a tzw. lokalówka na parterze. Usłyszeliśmy od niego przy okazji konferencji prasowej o budowie przy Łąkowej, że miejsca w przestrzeni zajmowanej przez wydział spraw obywatelskich na parterze jest na tyle, by można było tam zmieścić urzędników od spraw społecznych. Dodał, że niefortunne jest funkcjonowanie wydziału zajmującego się problematyką seniorów i niepełnosprawnych tak wysoko w urzędzie, pomimo windy, którą zabudowano za jego kadencji.
Pytany o opinię na temat zmian w urzędzie poprzednik Dariusza Polowego - radny, szef komisji budżetowej Mirosław Lenk mówi, że to jeden z najbardziej brutalnych sposobów postępowania z urzędnikami, jaki zastosował obecny włodarz. Zwłaszcza że zwalniane naczelniczki nie deklarowały się nigdy po jakiejkolwiek stronie politycznej, a urząd jest apolityczny.
- Uważam to za pewien wybieg. Zastosowany po to, żeby pożegnać te osoby. Niewielu jest jeszcze pracowników wyższej rangi w obecnym urzędzie, z którymi miałem przyjemność pracować. Większość zwolniono, lub próbowano zwolnić. Inni odeszli na emeryturę. Urząd się zmienił, choć nie twierdzę, że wszystko jest na złe - powiedział Nowinom Mirosław Lenk.
Reorganizacja pozwala zwolnić naczelnika
- To, co się stało w urzędzie, odbieram jednoznacznie i nic innego nie przyszło mi do głowy, gdy o tym się dowiedziałem. W podobnym czasie doszło do zwolnienia głównej księgowej w ZZO (dziś Centrum Recyklingu). Moim zdaniem nigdy pracownicy nie powinni płacić stanowiskiem za to, że pracowali z tym, czy innym prezydentem - dodał M. Lenk.
Jak zauważył były prezydent trzech kadencji, wiceprezydent i naczelnik w raciborskim urzędzie, szefa wydziału trudno jest zwolnić. Reorganizacja to jednak umożliwia.
- To nie jest racjonalne działanie. Potwierdza nieliczenie się obecnej władzy z ludźmi - uważa Lenk.
W urzędzie podaje się, że będzie to usprawnienie działalności urzędu. Co na to doświadczony w pracy samorządowej urzędnik? - Wątpię w to. Liczebnie to nie są duże wydziały. Sprawy mieszkaniowe i społeczne są niby powiązane, ale w szczegółach jednak dość różne - ocenia M. Lenk.
Gdybym on robił takie połączenie, to odbyłoby się ono w inny sposób, na przykład z utworzeniem referatu, by zaproponować tam pracę zwalnianym teraz fachowcom.
Według Lenka urząd traci fachowców na dużą skalę
- W tej kadencji prezydent dał sygnał urzędnikom, że w swej pracy nie muszą wytrwać do emerytury. Za wszystkich poprzedników Dariusza Polowego tak nie było, bo nie było nigdy tak głębokiej polityki zmian. Chodziło o to, żeby urząd działał stabilnie. Symbolem tych ruchów jest nieudana próba zwolnienia sekretarza miasta Tomasza Kaliciaka. Obronił się w sądzie pracy i wrócił do pracy. Tyle że sprowadzono jego obowiązki niemal do roli, nie wiem, jakiegoś woźnego? To jest wykształcony i doświadczony urzędnik samorządowy, a sprowadzono go do roli podrzędnej. To jest po prostu wstyd. W sprawie sądowej naczelnik wydziału nieruchomości Elżbiety Sokołowskiej prezydent Polowy też przegrał, bo nie było argumentów merytorycznych by odeszła ze stanowiska. Tu urząd tak nie stracił, bo następczyni pani Małgorzata Rudnicka-Głowińska dobrze sobie radzi. Jednak pamiętajmy, że to niemal wychowanka pani Sokołowskiej, która przepracowała w wydziale wiele lat, tutaj zaczęła swoją karierę zawodową zaraz po szkole. Dlatego gospodarka nieruchomościami funkcjonuje prawidłowo - mówił Nowinom Lenk.
Wspomniał jeszcze o utracie dwóch fachowców w wydziale finansowym, w tym pani skarbnik, o eksodusie w wydziale ochrony środowiska skąd odeszły naczelniczka z zastępczynią.
- Z kolei odbywa się zatrudnianie nowych osób w struktury promocyjno-informacyjne, żeby obsługiwać pana prezydenta. Rozumiem, czemu ma to służyć, ale ja tego nie popieram - podsumował M. Lenk.
Radna Szukalska widzi w tym ludzki dramat
Zasięgnęliśmy też opinii Anny Szukalskiej liderki Niezależnych Michała Fity. Zmiany w urzędzie skwitowała słowem: dramat. Zauważyła, że do pozyskania pieniędzy na budowę nowych bloków przy Łąkowej, czym aktualnie chwali się prezydent miasta, przyczyniła się m.in. naczelniczka Mróz-Węglorz. - Z tego co wiem, to prezydent nie ma nawet pomysłu, gdzie ulokować nowy wydział - przekazała nam Szukalska, co jej zdaniem świadczy o nieprzemyślanym ruchu z połączeniem wydziałów. - Jak coś zmieniam, to mam wszystko ustalone i wiem, w jakim celu to robię - skwitowała A. Szukalska. Dodała, że obie urzędniczki to pracownice o długoletnim stażu w magistracie. - Żal mi tych pań - przyznała. Kojarzy Trzeciakowską i Mróz-Węglorz jako te, które nie bały się wyrażać swego zdania na temat działalności urzędu.
Ludzie:
Anna Szukalska
Radna Miasta Racibórz, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Joanna Stanisz-Cebula
Kierownik Biura Prezydenta Miasta w Urzędzie Miasta Racibórz
Małgorzata Rudnicka - Głowińska
Wiceprezydent Raciborza
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
16 komentarzy
Mirek jeszcze zyje przeszloscia i nadzieja na reelekcje.
Bardzo dobrze najwyższy czas zrobić porządki w urzędzie i go uszczuplić . Wszędzie armia urzędników od spraw niepotrzebnych .
Po co radny wypowiada się na sprawy organizacyjne? Teraz to robi się sprawa polityczna raczej.Urzędnicy nie są politykami i nie chcą być mieszani i utożsamiani z ugrupowaniami w radzie. To zwykle ruchy organizacyjne takie same jak w innych samorządach, o czym wie na pewno pani radna, pracownik starostwa. A fachowcy, i to nie jest tożsame z ilością lat pracy w danym urzędzie, to są wszędzie i jest to naturalne. Jak Lenk powiedział o stanowisku sekretarza, ma ograniczone uprawnienia a urząd działa. To jest dowolne ile jest wydziałów, każdy prezydent może sobie to zorganizowac jak chce, tak jak to robili poprzedni prezydenci. Gdzie jest napisane że duża ilość małych wydziałów z sekretarkami każdy to najlepszy i współczesny model? Może trzeba ma mieć mniej wydziałów , większych itd. W prywatnych firmach są kierownicy od kilku pracowników?
Lenk to peowiec. Za jego czasow Rybnik odjechal Raciborzowi na kilometry a teraz chce prawic i pouczac innych, ehh.
Taaa… zaangażowaniem w sprawach mieszkańców wszyscy Ci przywołani przez Lenka „fachowcy” wprost grzeszą. Ukrainą zajmuje się OSiR, wolontariusze i Promocja Miasta, a zdobyć pomoc ze Spraw Społecznych, to lepiej iść do OPS lub żebrać na rynku. Za to w konkursach zawsze dokarmianie swojego podwórka, zupełnie przypadkiem złożonego z rodzin i przyjaciół byłego pierwszego…
do Raciborzan__in : to jest podwójna moralność, punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia,
a Pan ex-Prezydenyt brutalnie nie postępował?, moim zdaniem nie był lepszy, a nawet gorszy,
a teraz w jako opozycjonista wielki obrońca urzędników, mieszkańców i jeszczce nie wiadomo kogo.
nic tylko kopnąć w dupę w najbliższych wyborach !
Że też pani Cebuli od wizerunku prezydenta nie wstyd opowiadać o oszczędnościach ... natworzono stanowisk PR-owych natomiast pozbywają się doświaczonych urzędników zajmujących się sprawami mieszkańców.
Jakie oszczędności? Jak policzyć ile jest nowych urzędników od promocji to wcale tych oszczędności nie ma. To są dwie naczelniczki, obeznane z przepisami, obyte w praktyce, takich ludzi się nie pozbywa. Takie czasy, że w naborach prawie analfabeci. Jeszcze pożałuje tych decyzji ten co dzierży insygnia władzy w mieście. A Lenk z Szukalską są jak te płochliwe daniele w arboretum i nie potrafili wykurzyć Polowego z urzędu w referendach choć mieli swoje szanse. Poza tym swój pozna swego Lenk i Szukalska to urzędnicy od zawsze i bronią swego plemienia.
Radni wymagają od prezydenta działań i oszczędności, a jak ten to robi to narzekają. Gorzej niż stare baby na targu
Tak trzymac Polowy.
Wytrzymamy jeszcze do kwietnia.
Później zwolnimy Polowego. Poleci z hukiem .
~MarekLa (5.184. * .219)
to juz sygerujesz ,ze jesteś MarkiemL. ty gnido ..nieładnie się tak podszywać. a interesem mieszkańców to się zaDNA WŁADZA NIE PRZEJMOWAŁA
Protegowana Wosia Szukalska i Lenk zawsze gotowi krytykować i przeszkadzać.
Autorytet Lenk gdy był prezydentem jego synowa znalazła zatrudnienie w miejskim ZWiK. Żenada.
Lenk nie rozumie że od komfortu urzędników ważniejszy jest interes mieszkańców.