Poniedziałek, 29 kwietnia 2024

imieniny: Piotra, Rity, Angeliny

RSS

25.07.2023 12:59 | 23 komentarze | ska

Konflikt personalny, który rozegrał się w wodzisławskiej komendzie policji wpłynął na życie zawodowe byłego zastępcy komendanta Komisariatu Policji w Rydułtowach - komisarza w st. spocz. Janusza Kubiaka. Jako doświadczony policjant, Kubiak przeprowadził prywatne śledztwo, którego efektem jest skierowanie przez niego prywatnego aktu oskarżenia do sądu przeciw obecnemu zastępcy komendanta Komendy Powiatowej Policji.

Komendant oskarża komendanta
Na zdjęciu Janusz Kubiak w czasie, gdy pełnił służbę jako zastępca komendanta KP Rydułtowy. fot. arch. prywatne
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wodzisław: Komendant oskarża komendanta

W kwietniu 2019 roku pisaliśmy o dobrych wynikach Komisariatu Policji w Rydułtowach, który zajął drugie miejsce w województwie pod względem wykrywalności przestępstw. Wówczas szefem komisariatu był Adrian Kołodziej, a jego zastępcą Janusz Kubiak, odpowiedzialny za sprawy kryminalne i wykrywanie przestępstw na podległym im terenie. Problemy zaczęły się wcześniej, bo w 2017 roku Janusz Kubiak, pracując w sekcji poszukiwań Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim na stanowisku koordynatora zespołu, został skierowany do szkoły oficerskiej za ogromne zaangażowanie i wkład, które włożył w pracę zawodową. W ciągu niespełna roku zatrzymał bardzo dużo osób, poszukiwanych na podstawie listów gończych, co pozwoliło jego jednostce uplasować się na jednym z najwyższych miejsc w garnizonie śląskim (wcześniej KPP Wodzisław Śląski była na jednym z najniższych miejsc w województwie). Po powrocie ze szkoły oficerskiej został mianowany zastępcą komendanta w Rydułtowach, a komisariat mógł pochwalić się wówczas bardzo dobrymi wynikami. Wtedy, według niego, zaczęła się jego gehenna, która trwała do 2022 roku. Janusz Kubiak zdecydował się na wniesienie prywatnego aktu oskarżenia wobec obecnego pierwszego zastępcy komendanta powiatowego, który początkowo nie wyrażał zgody na publikację pełnych danych, jednak później odniósł się do przedstawionych zarzutów i wyraził zgodę. Kubiak opowiedział dziennikarzom Nowin Wodzisławskich, jak zmieniło się jego życie, w związku ze zdarzeniami, do których dochodziło w strukturach KPP.

- Gdyby nie obecnie zarządzający wodzisławską komendą, dalej bym tam pracował. Po 23 latach służby, ze względu na bardzo dobre wyniki, zostałem delegowany do Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Wtedy moim przełożonym był komendant Krzysztof Justyński. To było w czasie, kiedy zostałem zastępcą komendanta w Komisariacie Policji w Rydułtowach. Nie spodziewałem się wówczas, że będzie to początek końca mojej kariery policyjnej – mówi nam Janusz Kubiak, prywatnie mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju.

Poszło o formalność

Podczas półrocznego pobytu w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie Kubiak zachorował, co skutkowało zwolnieniem lekarskim. - Przekazałem wówczas zwolnienie w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie, bo taka była praktyka, zgodnie z decyzją gen. Justyńskiego, wówczas Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach. Nawet nie przyszło mi do głowy, żeby jechać z tym zwolnieniem 530 km do jednostki macierzystej – do KPP Wodzisław Śląski, gdyż wówczas podlegałem pod rektora Wyższej Szkoły Oficerskiej w Szczytnie. Jak się później okazało ta decyzja stała się powodem mojego oskarżenia, bo Wyższa Szkoła Policji nie poinformowała o tym fakcie KPP Wodzisław Śląski – wspomina Kubiak. Komisarz Kubiak wrócił do pracy i awansował na zastępcę komendanta w Rydułtowach. Na tym stanowisku pracował dwa lata, uzyskując bardzo dobre wyniki (2. miejsce w garnizonie śląskim pod względem wykrywalności najcięższych przestępstw). Podczas wideokonferencji w czasie pandemii komendant Jarosław Grudziński ogłosił, że Janusz Kubiak zostanie awansowany na komendanta Komisariatu Policji w Radlinie. Po tym wydarzeniu do Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji w Warszawie (policja w policji) wpłynął anonim, w którym opisano, że Janusz Kubiak popełnił przestępstwo, związane z wyłudzeniem od państwa wynagrodzenia – bo nie przekazał zwolnienia lekarskiego do jednostki macierzystej, przebywając w WSP w Szczytnie.

- Sprawa tak naprawdę rozbiła się o formalność. Przez dwa lata byłem przez to ciągany po sądach, a następnie uniewinniony w pierwszej oraz w drugiej instancji po apelacji wniesionej przez prokuratora – potwierdza Janusz Kubiak. Po donosie do BSW rozkaz o awansie na komendanta w Radlinie został wstrzymany, natomiast niedługo po tym, Adam Marekwica został awansowany do gabinetu komendanta wojewódzkiego, po czym wrócił do Wodzisławia Śląskiego, awansując na zastępcę komendanta KPP.

Sprawa zakończyła się pozytywnie przez przedstawienie przez kadrową KPP Wodzisław Śląski decyzji komendanta Krzysztofa Justyńskiego, mówiącej o możliwości złożenia dokumentu o zwolnieniu lekarskim w aktualnym miejscu przebywania policjanta – w tym przypadku w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. Co ciekawe, gen. Justyński mimo wcześniej wydanej swojej decyzji, przekazał sprawę Janusza Kubiaka do wydziału kontroli, nadając jej bieg. Z wydziału kontroli sprawa trafiła do KPP Wodzisław Śląski, gdzie w wydziale postępowań dyscyplinarnych skończyło się na odmowie wszczęcia postępowania. Odmowa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Rybniku, gdzie z kolei nie zgodzono się na odmowę wszczęcia postępowania.

Pierwsze uniewinnienie przed Sądem Rejonowym w Wodzisławiu Śląskim nastąpiło 29.12.2021 r., natomiast drugie, po rozpoznaniu apelacji prokuratury przed Sądem Okręgowym w Rybniku 13.06.2022 r. Po tej sprawie zastępca komendanta KP w Rydułtowach wrócił do swoich obowiązków.

- Po pierwszym uniewinnieniu, ze względu na apelację, przez pół roku nie było u mnie awansów, dodatku stażowego 2500 zł, bez nagród i wyróżnień, mimo że miałem jeden z najwyższych wskaźników wykrywalności w garnizonie śląskim na 95 komisariatów. Przez 5 lat na podium w pierwszej trójce. Później przeniesiono mnie karnie do komisariatu wiejskiego w Gorzycach bez dyżurnych, gdzie musiałem 24 godziny na dobę być pod telefonem i podejmować bardzo ważne decyzje, w związku z czym pisałem obszerne wyjaśnienia, do Prokuratury w Wodzisławiu, dlaczego mam tak dużo zatrzymań. Już w pierwszy dzień służby w Gorzycach zatrzymałem sprawcę rozboju, a w następnych dniach zatrzymałem sprawców posiadania narkotyków i broni palnej, a także włamań i kradzieży do domów jednorodzinnych. Mimo to, za te wyniki nie otrzymałem żadnego wyróżnienia, jedynie liczne kontrole i ogromny nacisk ze strony zastępcy komendanta KPP Wodzisław Śląski. Jednocześnie, po moim przeniesieniu do Gorzyc, komendant mojego komisariatu w Rydułtowach został przedterminowo awansowany na stopień podinspektora, choć nie był związany ze sprawami kryminalnymi. Dziś już wiem, że za tymi decyzjami stał obecny zastępca komendanta, a podpisywał je komendant Wiesław Dryja. Zwróciłem się do komendanta KPP Wodzisław Wiesława Dryji o umówienie mnie z komendantem wojewódzkim na rozmowę w związku z mobbingiem ze strony zastępcy komendanta KPP Wodzisław Śląski Adama M. Po kilku dniach otrzymałem informację, że komendant wojewódzki nie wyraził zgody na spotkanie – zaznacza były zastępca komendanta KP Rydułtowy.

Prywatne śledztwo i uniewinnienie

Jak przyznaje Janusz Kubiak, jako były nadzorujący sprawy kryminalne z dużym doświadczeniem, także w swojej sprawie postanowił dojść do prawdy. - Skojarzyłem wszystkie fakty oraz kwestię konfliktu personalnego, a później poznałem treść donosu. To pozwoliło mi wytypować dwóch potencjalnych autorów donosu do BSW. Jednym z nich był mój ówczesny przełożony, zastępca naczelnika wydziału kryminalnego KPP Wodzisław Śląski, który był wzburzony sytuacją, że jego podwładny awansuje, a on jest pomijany w innych awansach. Za pośrednictwem prawnika zwróciłem się do Biura Spraw Wewnętrznych KGP o udostępnienie przesłanego anonimu. Kluczowa była tu koperta, którą zachowano w dokumentacji. Przy otwarciu kopertę odcięto z boku, a nie odklejono. To też ważne, bo zaklejona część pozostała nietknięta. W ten sposób, po zdobyciu materiału porównawczego z Warszawy, zbadałem DNA na kopercie w niezależnym ośrodku badawczym. Dzięki wynikom tego badania mam stuprocentową pewność, że koperta została zaklejona przez obecnego zastępcę komendanta KPP Wodzisław Śląski – ujawnia Janusz Kubiak. Uzyskane informacje stały się podstawą do wniesienia prywatnego aktu oskarżenia o zniesławienie, który trafił do Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim 31 maja 2023 roku. Dokumenty złożono w Wodzisławiu, bo jak ustalił Kubiak, anonim wysłano do Warszawy z poczty na Wilchwach (która nie jest objęta monitoringiem). Przestępstwo zniesławienia zagrożone jest m.in. możliwością zwolnienia ze służby.

- Nie dziwię się, że nie ma zbyt wielu chętnych do pracy w wodzisławskiej komendzie, skoro zamiast realizować swoje obowiązki, kierownictwo jednostki zajmuje się szukaniem haków na funkcjonariuszy. Tak to nie powinno wyglądać – komentuje Kubiak.

Stanowisko komendy

Informacje o konflikcie pomiędzy byłym zastępcą komendanta KP Rydułtowy (później zastępcą komendanta KP Gorzyce) oraz zastępcą komendanta KPP Wodzisław Śląski potwierdziliśmy niezależnie u kilku funkcjonariuszy, będących obecnie w służbie.

4 lipca poprosiliśmy o ustosunkowanie się do sprawy pierwszego zastępcę KPP Wodzisław Śląski, za pośrednictwem oficer prasowej jednostki. - Odpowiadając na zadane przez Pana pytania, z przykrością informuję, iż Komendant Powiatowy Policji w Wodzisławiu Śląskim przebywa aktualnie na urlopie wypoczynkowym. Z tego względu o Pańskim zapytaniu zostanie poinformowany po powrocie do służby. Odpowiedzi proszę spodziewać się nie później niż w ciągu miesiąca – odpowiedziała nam asp. sztab. Małgorzata Koniarska, zgodnie z prawem prasowym.

Rzeczniczka zaprzecza także istnieniu konfliktu pomiędzy Januszem Kubiakiem i obecnym zastępcą komendanta KPP w Wodzisławiu Śląskim. - Informuję, iż sugerowana w Pana pytaniu sytuacja nie miała miejsca. Były, a obecnie na emeryturze, Zastępca Komendanta Komisariatu w Gorzycach był wielokrotnie nagradzany przez Kierownictwo tut. KPP, dlatego też postawiona teza nie ma nic wspólnego z prawdą – stwierdza rzeczniczka, zaznaczając, że pełną odpowiedź na pytania nasza redakcja otrzyma po powrocie z urlopu komendanta Wiesława Dryji.

- Informacje o sprawie przekazałem komendantowi KPP Wiesławowi Dryji oraz do gabinetu Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach. Czekam teraz na rozwój sprawy, bo jestem zdeterminowanym człowiekiem – podsumowuje Janusz Kubiak.

19 lipca zapytaliśmy w Sądzie Okręgowym w Rybniku o to, czy oskarżony przez Janusza Kubiaka Adam M. został już poinformowany o sprawie. Dwa dni później otrzymaliśmy odpowiedź. - W dniu 20 lipca 2023 r. do oskarżonego został przesłany odpis aktu oskarżenia wraz z pouczeniem – poinformowała nas sędzia Ewa Janik, wiceprezes Sądu Okręgowego w Rybniku, dodając, że przewód sądowy nie został otwarty.

Zastępca komendanta odpowiada na zarzuty

Do materiału postanowił ustosunkować się zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Wodzisławiu Śląskim nadkom. Adam Marekwica, prostując niektóre z opinii byłego zastępcy komendanta KP Rydułtowy. Zastępca komendanta podtrzymuje wcześniejsze informacje rzeczniczki KPP i zapewnia, że konfliktu personalnego pomiędzy nim, a Kubiakiem nie było, choć niektórzy policjanci mogli odnieść takie wrażenie. Potwierdzeniem tego faktu mogą być liczne nagrody oraz awanse w stopniu policyjnym i podwyższenie dodatku funkcyjnego, których inicjatorem był komendant Marekwica - Nie jest prawdą, że w trakcie postępowania sądowego, były zastępca komendanta (jak twierdzi) nie otrzymywał żadnych nagród i dodatków – stwierdza nadkom. Marekwica. Wystąpiliśmy do Komendy Powiatowej Policji o wykaz takich nagród pieniężnych w latach 2020-2022. - Informuję, że Janusz K. w latach 2020-2022 otrzymywał wyróżnienia w postaci nagród pieniężnych. Na podstawie art. 120a Ustawy o Policji wstrzymane było jedynie dodatkowe świadczenie pieniężne, z uwagi na wystąpienie w tym okresie przesłanki ujemnej do jego wypłacenia. Niezwłocznie jednak po ustaniu ustawowej przesłanki negatywnej, Komendant Powiatowy Policji w Wodzisławiu Śląskim wydał stosowną decyzję i świadczenie to ponownie zostało przyznane Januszowi K. - informuje asp. Sztab. Małgorzata Koniarska, oficer prasowa KPP Wodzisław Śląski.

W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach zapytaliśmy m.in. o to, czy do KWP wpływały informacje na temat konfliktu personalnego na linii Marekwica-Kubiak oraz czy KWP została poinformowana o złożeniu prywatnego aktu oskarżenia. - Do Komendy Wojewódzkiej w Katowicach nie wpłynęło żadne oficjalne pismo z sądu dotyczące sprawy, o którą Pan Redaktor pyta, jak również nie wpłynęła żadna korespondencja dotycząca konfliktu personalnego z nadkom. Adamem Marekwicą (w okresie od dnia objęcia przez niego stanowiska Pierwszego Zastępcy Komendanta Powiatowego Policji w Wodzisławiu Śląskim) – przekazuje kom. Sabina Chyra-Giereś, Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach.

Ponadto w KWP zapytaliśmy o to, dlaczego komendant wojewódzki nie przyjął Janusza Kubiaka na rozmowę, choć ten zgłaszał taką prośbę za pośrednictwem Komendanta Powiatowego Policji w Wodzisławiu Śląskim mł. insp. Wiesława Dryji. - W związku z tym, że Policja jest formacją zhierarchizowaną, policjanci, którzy chcą odbyć rozmowę z Komendantem Wojewódzkim w pierwszej kolejności winni ten fakt zgłosić swojemu bezpośredniemu przełożonemu, który podejmuje odpowiednie kroki w tym zakresie. Jeśli chodzi o zaplanowane, czy też odbyte lub przełożone spotkania z panem Komendantem, to Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach nie prowadzi takiego rejestru – wyjaśnia oficer prasowa KWP.

Powody przeniesienia

Zastępca komendanta powiatowego szczegółowo wyjaśnia także powody przeniesienia Janusza Kubiaka z KP Rydułtowy do KP Gorzyce. - Nie można traktować tego w kategoriach degradacji, a raczej awansu, bo Komisariat Policji w Gorzycach, zatrudnia większą obsadę osobową niż KP Rydułtowy. Intencją kierownictwa KPP był wzrost wykrywalności przestępstw w KP Gorzyce, gdzie poziom ten był niższy, aniżeli w pozostałych 3 komisariatach policji, natomiast w KP Rydułtowy, dzięki pracy policjantów z zespołu kryminalnego oraz zastępcy komendanta, odpowiedzialnego za sprawy kryminalne, wykrywalność była bardzo wysoka. Rolą komendanta powiatowego jest takie zarządzanie podległymi jednostkami, aby reagować na braki w pewnych obszarach służby i dążyć do ich polepszenia. Dlatego właśnie naturalną decyzją była zamiana komendantów, zważając na wcześniejsze dokonania Janusza Kubiaka, który wykazywał się dużą pracowitością, co przekładało się na wyniki – wyjaśnia nadkom. Adam Marekwica. Na potwierdzenie tego faktu KPP przytacza liczby – statystyki wykrywalności 7 kategorii przestępstw (kradzież mienia, kradzież pojazdu, kradzież z włamaniem, rozbój i wymuszenie rozbójnicze, uszkodzenie ciała, uszkodzenie mienia oraz bójka i pobicie) przed i po objęciu stanowiska w Gorzycach przez Janusza Kubiaka. - W roku 2020 KP Gorzyce miało wykrywalność na poziomie 37,9 %, natomiast KP Rydułtowy – na poziomie 81,8%. W 2021 roku KP Gorzyce miało wykrywalność na poziomie 56,8%, natomiast KP Rydułtowy – na poziomie 82,7%. W roku 2022 KP Gorzyce miało wykrywalność na poziomie 76,4%, natomiast KP Rydułtowy – na poziomie 90,5%. - wylicza Małgorzata Koniarska. Przypomnijmy, że Kubiak został przeniesiony do KP Gorzyce we wrześniu 2022r a efekty jego pracy widać już po kilku miesiącach (wzrost wykrywalności o prawie 20% na koniec 2022 roku)

Sprawa donosu i uniewinnienie

Zastępca KPP Wodzisław Śląski odniósł się także do sprawy samego oskarżenia i późniejszego uniewinnienia swojego podwładnego, a także donosu, o którym pisaliśmy w poprzednim artykule. Adam Marekwica podtrzymuje, że to nie on stał za wysłaniem anonimu do Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji w Warszawie. Przypomnijmy, że w sprawie chodziło o kwotę 756,21 zł z tytułu wynagrodzenia, które Kubiak pobrał, choć przebywał na zwolnieniu lekarskim, bo do KPP Wodzisław Śląski te zwolnienia nie trafiały, a przekazywane były kierownictwu WSP w Szczytnie.

- Prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim Janusz Kubiak został uniewinniony od popełnienia zarzuconego mu czynu. Z uzasadnienia wynika, że Sąd I instancji uznał, iż oskarżony zarzucanego mu przestępstwa nie popełnił, gdyż nie sposób w ocenie Sądu przypisać zachowaniu oskarżonego Janusza Kubiaka znamion przestępstwa oszustwa, albowiem brak jest dowodów, które wskazywałyby na istnienie po jego stronie pierwotnego zamiaru oszukańczego. Prokurator nie wykazał tego (nie udowodnił) przedstawionymi sądowi dowodami w żadnym zakresie. Za to wszystkie dowody jakie zgromadzono (tj. też te jakie przeprowadzono na wniosek oskarżonego i jego obrońcy) wykazały, że oszukańczego zamiaru oskarżony nie miał – informuje wiceprezes Sądu Okręgowego w Rybniku sędzia Paweł Stępień. - O braku istnienia po stronie oskarżonego pierwotnego zamiaru oszukańczego przesądza także postawa oskarżonego Janusza Kubiaka, który gdy tylko dowiedział się od Komendanta Powiatowego Policji w Wodzisławiu Śląskim, że druki zwolnień lekarskich nie trafiły do właściwej komórki oraz nie zostały dokonane potrącenia z uposażenia, w dniu 16 lipca 2020r. sporządził raport o dokonanie stosownych potrąceń zgodnie z okresami, w których przebywał na zwolnieniach lekarskich. Zgodnie z prośbą oskarżonego, jego uposażenie za miesiąc sierpień 2020 r. zostało zmniejszone o kwotę 756,21 zł. Ustalono, że postępowanie Janusza Kubiaka było prawidłowe, a przynajmniej mające oparcie w przepisach instrukcji – wyjaśnia sędzia Paweł Stępień.

Badanie DNA

Ostatnią nieścisłością, którą zaznacza nadkom. Marekwica, jest rzekoma opinia z badania DNA, której nie przedstawiono w Sądzie. Ten fakt potwierdziliśmy w Sądzie Okręgowym w Rybniku. - Do pozwu nie była dołączona opinia odnośnie badania DNA. Na dzisiaj opinia dot. badania DNA nie została dołączona – zapewnił sędzia Paweł Stępień w odpowiedzi na nasze pytania, sporządzonej 16 sierpnia, zaznaczając jednocześnie, że przewód sądowy w tej sprawie nie został jeszcze otwarty.

Szymon Kamczyk

Tekst aktualizowany