Papierosy, alkohol i wulgaryzmy. Dyrekcja szkoły w Rudach stanęła w obronie porządku
Ławki miały służyć wszystkim, ale niestety, są osoby, które zamiast korzystać z nich prawidłowo, wolą je dewastować. Dyrekcja Szkoły Podstawowej im. Jana III Sobieskiego w Rudach mówi temu: stop, i zgłosiła sprawę na policję.
W wakacje w Rudach (gm. Kuźnia Raciborska) nasilił się problem związany z ławkami na dziedzińcu miejscowej szkoły, które wcześniej staraniem rady rodziców i z ich środków zostały w tym miejscu zamontowane. Miały służyć wszystkim, ale nie wszyscy w prawidłowy sposób z nich korzystają. Dyrekcja postanowiła więc zareagować.
- Niestety, od początku wakacji niektórzy użytkownicy korzystają z nich w sposób wysoce niestosowny; mianowicie siadają na oparciu z nogami na siedzisku, piszą wulgaryzmy i wyrywają elementy wyposażenia, niejednokrotnie piją alkohol i palą papierosy, śmieci zostawiając w otoczeniu ławek - informuje placówka na Facebooku. I tą też platformę szkoła wykorzystała, aby przypomnieć o podstawowych zasadach: - Przypominamy, że na terenie szkoły obowiązuje bezwzględny zakaz spożywania napojów alkoholowych, palenia tytoniu i e-papierosów - brzmi dalszy fragment komunikatu.
Placówka podaje, że problem zgłoszono na policję, jednocześnie apeluje do mieszkańców: „Jeżeli zauważą państwo taką sytuację, bardzo prosimy o zgłaszanie tego faktu na policję. Jeżeli ktokolwiek z państwa był świadkiem takiej sytuacji, bylibyśmy wdzięczni za informację zwrotną do szkoły”.
O tym, że miarka się przebrała, wskazuje kolejna część wpisu dyrekcji rudzkiej podstawówki: „Zapewniamy, że dla sprawców wymienionych działań nie będzie taryfy ulgowej i zobowiążemy ich do pokrycia kosztów naprawy. Nie niszczmy tego, co służy nam wszystkim!”
Komentarze
6 komentarzy
Ok boomer
Dodam że urzędasy w ramch "rewitalizacji" wycinają drzewa na placach (czasami sadzą nowe - ale zanim urosną to minie kilkanaście lat), robią betonozę i kostkozę oraz montują METALOWE ławki na których w zimie przymarzniesz a w lecie może służyć za płytę do gotowania - że to nowoczesne, wspaniałe rozwiązanie dla mieszkańców. Takiego urzędasa posadzić na 3-4 godziny na takiej rozgrzanej ławeczce na takiej patelni (a nie w klimatyzowanym pomieszczeniu za biurkiem).
Poszukajcie w Googlu:
"ławki dla młodzieży"
Tak dziś wychowują dzieci i młodzież - że jak miejskie, publiczne to niczyje - a nie rozumieją że to z ich podatków. Sami nie nauczeni porządku - wyrzuci papierek, butelkę - bo ktoś to za niego posprząta. Karą dla takiego delikwenta powinno być np 4 godzinne zamiatanie - a każda recydywa to podwojenie. I to kara natychmiastowa a nie że musi iść do pracy, na spotkanie ze znajomymi, na autobus itp. Ciekawe jakby przy każdym elemencie była by karteczka kto ufundował - zniszczyłby np swoją ławeczkę czy kosz? Albo od rodzica, sąsiada, kolegi, ciotki? Kilka batów PUBLICZNIE NA RYNKU - to może by się nauczyli szanować cudzą własność. Tak jak pisze Obywatelka25 "Tak to jest jak się kupuje "marketowe" ławki za gigantyczną kasę (ile kosztowała 1 ławka? 3000? 5000? a może 8000 zł). I to jest problem ogólnopolski dotyczący też innej infrastruktury - lamp, koszy, kwietników.". Ileż razy media donosiły że miasto X kupiło, zamontowało 2-3 ławeczki z marketu i skasowało za to 40 tysięcy. Za taką kwotę spokojnie idzie zrobić pancerną wandaloodporną ławeczkę, ale trzeba się nachapać publicznej kasy...
Co za głupi wpis. Jak można bronić ludzi którzy nie mają poszanowania do czyjejś pracy, pieniędzy i zaangażowania. Bezstresowe wychowanie doprowadziło do chamstwa i bezczelności młodzieży. Najpierw trzeba ukarać rodziców a potem dzieci.
Tak to jest jak się kupuje "marketowe" ławki za gigantyczną kasę (ile kosztowała 1 ławka? 3000? 5000? a może 8000 zł). I to jest problem ogólnopolski dotyczący też innej infrastruktury - lamp, koszy, kwietników. Najważniejsze - to brak wychowania dzieci i młodzieży - kilka pasów od rodziców czy batów od nauczycieli nie zaszkodzi. Ale przecież mamy bezstresowe wychowanie a za kilka klapsów zakładają niebieską kartę. Obecni rodzice chyba zapomnieli jak było za czasów ich rodziców, dziadków - przeskrobałeś, zniszczyłeś - dostałeś pasem a jak ktoś doniósł - to poprawka kablem od prodiża czy żelazka.