Milion złotych strat po pożarze w Żorach. "Duża i trudna akcja gaśnicza" [ZDJĘCIA, WIDEO]
Pięć mieszkań na ostatniej kondygnacji budynku zostało zniszczonych w wyniku pożaru. Bez dachu nad głową zostało 30 osób. Prawdopodobną przyczyną pojawienia się ognia było zwarcie instalacji elektrycznej.
Zgłoszenie o pożarze w budynku usługowym przy Wodzisławskiej w Żorach wpłynęło do miejscowej jednostki strażackiej w niedzielę (26.02.) o 20:30. Na parterze budynku jest sklep, druga kondygnacja to lokale użytkowo-usługowe, na ostatnim piętrze znajduje się pięć mieszkań - i to właśnie tam pojawił się ogień, który szybko się rozprzestrzenił.
- Po przyjeździe na miejsce okazało się, że zajęty jest dach budynku. Pożar rozciągnął sie po całej długości, na około 40 metrów, wysoki na 3 metry - przekazuje rzecznik żorskiej PSP mł. bryg. Krzysztof Kuś.
30 lokatorów ewakuowało się jeszcze przed przybyciem służb. Nikomu nic się nie stało. Działania gaśnicze również przeprowadzone bez uszczerbku na zdrowiu strażaków, choć - jak dodaje oficer prasowy - to był duża i trudna akcja.
- Gaszenie pożaru zakończyliśmy 10 minut przed pierwszą w nocy, na miejscu nadal trwa dozorowanie pogorzeliska. Na miejscu pracowało 14 zastępów, to 44 strażaków z Żor, do tego drabina i jeden pojazd pożarniczy z Jastrzębia-Zdroju. Do najprostszych nie należało dotarcie do zarzewi ognia, choćby ze względu na blaszany dach - wyjaśnia rzecznik.
W godzinach popołudniowych strażacy będą zabezpieczać dach, zostanie przykryty plandekami.
Lokatorzy budynku we własnym zakresie zapewnili sobie zakwaterowanie. Do mieszkań na razie nie będą mogli wrócić. Weszli jedynie, by spakować najpotrzebniejsze rzeczy.
- To mieszkania dwukondygnacyjne, zniszczone zostało poddasze, trzeba było bowiem rozebrać podbitkę sufitową z płyt kartonowo-gipsowych i wełny, żeby dostać się do więźby, do tych palących się krokiew, to wszystko jest pościągane i wymaga remontu. Natomiast pierwszy poziom mieszkań nie został objęty pożarem - przekazał oficer prasowy PSP w Żorach.
Ustalono iż przypuszczalną przyczyną pojawienia się ognia było zwarcie instalacji elektrycznej. Straty oszacowano na milion złotych, mienie uratowane - na 5 milionów.
Postępowanie w sprawie prowadzi żorska policja, jak przekazał nam rzecznik jednostki, asp. Marcin Leśniak, w sprawie kluczowe będą ustalenia biegłego z zakresu pożarnictwa, który zostanie powołany na wniosek śledczych.
INFORMACJA AKTUALIZOWANA