Poniedziałek, 23 grudnia 2024

imieniny: Sławomiry, Wiktorii, Iwona

RSS

Zostawił chorą suczkę na śmierć, drugiego psa kopnął, "bo go nie lubi". Pet Patrol interweniował w Książenicach [ZDJĘCIA]

23.02.2023 18:54 | 0 komentarzy | sqx

Schorowana, cierpiąca, porzucona w piwnicy, by tam w samotności wydała ostatnie tchnienie. Właściciel miał stwierdzić, iż szkoda mu pieniędzy na leczenie. Suczka w stanie agonalnym została odebrana przez rybnicką fundację Pet Patrol i przewieziona do weterynarza. Nie udało się jej uratować. Dziś (23.02.) wolontariusze w asyście policji kolejny raz odwiedzili posesję skąd zabrano pozostałe psy i koty. Jednego z uszkodzoną łapą - został kopnięty, bo był nielubiany.

Zostawił chorą suczkę na śmierć, drugiego psa kopnął, "bo go nie lubi". Pet Patrol interweniował w Książenicach [ZDJĘCIA]
Nie było szans na ratunek dla schorowanej suczki. Na dole pies, który został odebrany właścicielowi kolejnego dnia / fot. Pet Patrol Rybnik
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dramatyczna interwencja

"Zamknął sunię w piwnicy, aby tam dokonała żywota z dala od świadków" - tak brzmiało zawiadomienie, jakie wpłynęło do rybnickiej fundacji Pet Patrol. Wolontariusze natychmiast udali się do jednego z domów w Książenicach, gdzie potwierdzili zgłoszenie. To, co zastali na miejscu było wstrząsające.

Suczka w stanie agonalnym. Z pyszczka leje się krew. Lewego oczka prawie nie widać. Wszędzie smród ropy. Drgawki. Coś strasznego - przekazała fundacja na swoim fanpage'u.

Pies był pozostawiony bez opieki lekarza, właściciel miał stwierdzić, iż nie będzie wydawał setek złotych na leczenie psa. Nie wiadomo, jak długo suczka chorowała, ani ile czasu spędziła w piwnicy. Odebrana właścicielom, natychmiast trafiła do weterynarza.

Tragedia, rak kości, wielki ból. To na pewno nie trwało kilka dni, suczka musiała cierpieć miesiącami. Cała żuchwa zajęta, pewnie nie mogła już jeść, wylewająca się krew i ropa, potworny odór, wychudzone zwierzę w potwornie bolesnej agoni - przekazuje prezes Pet Patrol, Izabela Kozieł.

Po wykonaniu zdjęć rentgenowskich, okazało się, że stan suczki jest tak dramatyczny, iż wyjście jest tylko jedno.

Sunia odeszła w objęciach naszej wolontariuszki, która była z nią do końca... Było jedno z nas, ale w takich sytuacjach jesteśmy tam wszyscy... boli nas i znowu tracimy wiarę w czlowieka... Biegaj mała... Już nic nie boli... - czytamy na profilu fundacji.

Jednocześnie wolontariusze zaapelowali do wszystkich osób, które są świadkami krzywdy zwierząt, by reagować i nie pozwolić, by dochodziło do takich sytuacji.

Miał kopnąć psa, bo go nie lubi

W czwartek (23.02.) wolontariusze w asyście policji wrócili na miejsce, by odebrać pozostałe zwierzęta. Dwa psy i koty trafiły pod opiekę wolontariuszy, którzy poszukują dla nich domów tymczasowych. Jeden ze zwierzaków ma uszkodzoną łapkę. Sprawca miał pobić psa, "bo go nie lubi", rzekomo nie był to jednorazowy przypadek.

Złożymy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Dla nas najważniejsze jest, by właściciel odebranych czworonogów dostał zakaz posiadania zwierząt, by już żadne nie cierpiało - podkreśla Izabela Kozieł.

Prezes fundacji nie ma wątpliwości, iż pozostawienie zwierząt w tym miejscu, wiązało się z zagrożeniem ich zdrowia lub życia. Wyraża nadzieję, że sprawa będzie miała swój finał w sądzie.