Dramatyczny pożar w Radlinie. Jedna osoba w stanie krytycznym, ogromne straty. Ruszyła zbiórka
To jeden z najpoważniejszych pożarów, do jakich doszło w powiecie wodzisławskim w tym roku. Dom stanął w płomieniach w środku nocy. Na miejsce jako pierwsi przyjechali policjanci, natychmiast ruszyli na pomoc, wynieśli nieprzytomną kobietę. Strażacy pracowali na miejscu 14 godzin. Poszkodowana jest w krytycznym stanie, straty liczone są w setkach tysięcy.
Pożar - nocne wezwanie na Rydułtowską w Radlinie
Ogień pojawił się w altanie. Pojawiają się przypuszczenia, że zarzewie powstało w używanym wcześniej wędzarniku, jednak strażacy na ten moment nie potwierdzają tych informacji - to ustala biegły, dopiero wtedy ze 100-procentową pewnością będzie można mówić o przyczynach.
Płomienie sięgnęły dachu stojącego obok altany domu. Pożar szybko objął cały budynek, w którym w tym czasie znajdowało się pięć osób, cztery z nich ewakuowały się samodzielnie, jedna została w środku.
Policjanci ratowali kobietę narażając własne życie
Służby otrzymały zgłoszenie kilka minut po 2.00, z soboty na niedzielę (17/18.12.). Na miejscu pierwsi byli policjanci z komisariatu w Radlinie i wodzisławskiej drogówki.
- Weszli do płonącego budynku, gdzie znaleźli nieprzytomną kobietę, 66-latka nie dawała oznak życia. Natychmiast wynieśli ją na zewnątrz i rozpoczęli resuscytację - przekazuje mł. asp. Piotr Kaniuka z komendy w Wodzisławiu.
Zaraz potem na miejsce przyjechała straż pożarna dysponująca przenośnym defibrylatorem. Działania przyniosły efekt, przywrócono czynności życiowe, kobieta trafiła do szpitala na dalsze leczenie. Karetki zabrały również dwóch mężczyzn, 69- i 42-latka.
Trudna akcja
Działania ostatnich zastępów zakończyły się w niedzielę (18.12.) o 16:00. Samo opanowanie ognia zajęło dwie godziny. Strażacy przyznają, że akcja nie należała do najłatwiejszych m.in. ze względu na rozmiar pożaru czy rolety w oknach, które blokowały oddymienie budynku. Po opanowaniu sytuacji, jeszcze przez kilka godzin monitorowano pogorzelisko. Na miejscu pracowało w sumie 13 zastępów.
Wstępnie straty oszacowano na 600 tysięcy złotych. Może się jednak okazać, że to nie jest ostateczna kwota.
Śledczy pod nadzorem prokuratora wyjaśniają przyczynę i szczegółowe okoliczności tego zdarzenia.
Potrzebna pomoc - ruszyła zbiórka
66-letnia kobieta jest w stanie krytycznym. Dom nie nadaje się do zamieszkania. To ogrom ludzkiego dramatu i potężne straty materialne.
Uruchomiono zbiórkę pieniędzy na rzecz rodziny.
- Nasza koleżanka jest pracownikiem socjalnym, całe swoje zawodowe życie poświęciła na pomaganie innym. Dzisiaj to ona potrzebuje pomocy - czytamy w opisie zbiórki.
Sprawdź: "Są prawdziwymi bohaterami". Mieszkaniec Radlina podziękował policjantom za walkę o życie matki