Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Dlaczego młodzież chodzi do Kościoła? [SONDA]

26.12.2022 11:30 | 8 komentarzy | roki

Coraz więcej młodzieży odchodzi od kościoła, a co za tym idzie od pielęgnowania tradycji. Jednak część młodych widzi w Kościele coś więcej niż tylko ołtarz. Jakie jest ich zdanie na temat Kościoła i wiary?

Dlaczego młodzież chodzi do Kościoła? [SONDA]
Grupa młodzieży, która uczestniczyła w spotkaniu w Nędzy.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Znamy już opinię młodzieży, która odeszła od wiary i kościoła. Powodem jest najczęściej przymus ze strony rodziny lub złe doświadczenia z duchownymi (pisaliśmy o tym tutaj: Dlaczego coraz więcej młodzieży odchodzi od Kościoła i wiary? Odpowiada młodzież i… ksiądz [SONDA]).

Proboszcz Mariusz Babula zorganizował w Parafii Matki Bożej Różańcowej w Nędzy spotkanie dla młodzieży pod tytułem "Porozmawiaj ze mną na temat wiary". W spotkaniu wzięła udział współpracowniczka Nowin Roksana Paź, która porozmawiała z młodzieżą o ich poglądach na temat wiary.

Na spotkaniu pojawiła się przede wszystkim młodzież, która przygotowuje się do sakramentu bierzmowania, czyli w wieku 14-16 lat. Byli to głównie nastolatkowie z Nędzy, a także ich rówieśnicy z Górek Śląskich. Część z młodych ludzi otwarcie przyznała, że nie wierzy w Boga, a do sakramentu bierzmowania (oraz chodzenia do Kościoła) są zmuszeni przez rodziców. Jednak byli również tacy, którzy wierzą w Boga. Do tej drugiej grupy zostały skierowane pytania:

  • Dlaczego wierzysz i chodzisz do kościoła?
  • Skąd wzięła się twoja wiara?
  • Co widzisz w Kościele?
  • Jak zapatrujesz się na kwestie pedofilli, przymusu ze strony rodziców czy arogancję niektórych księży i katechetów?

Kacper: Wsparcie ze strony kościoła jako wspólnoty

Do kościoła chodzę i żyję w wierze, bo tego nauczyli mnie rodzice. Staram się to podtrzymać, bo wierzę, że coś musi być po śmierci. Nie mogę powiedzieć, że byłem zmuszony do wiary przez rodziców, raczej na nią mnie nakierowali. Mało prawdopodobne jest to, że osoba w moim wieku, bez wcześniejszych wzorców, udałaby się do kościoła sama z siebie. Chodzę do kościoła bo widzę w nim nadzieję i wsparcie. Nie tylko Boga, ale Kościoła jako wspólnoty. Przechodząc do kwestii wcześniejszych rozmówców, to jest to ciężki temat. Jeśli chodzi o pedofilię to wolę nie wypowiadać się mocno na ten temat. To co zrobili jest złe i to oni kiedyś za to odpowiedzą. Jeśli chodzi o przymus ze strony rodziców, to jeśli ktoś faktycznie czuje się zmuszony do wiary, to jednak nie jest to okej, ale jeśli rodzic stara się skierować dziecko na wiarę, to jest to jak najbardziej dobre. A jeśli chodzi o arogancję księży, to spotkałem się z tym i nie czuję się jakoś urażony z tego powodu. Każdy może mieć gorszy dzień lub więcej rzeczy na głowie.

Maja: Wiara potrzebna do życia

Wierzę bo zrozumiałam, że Bóg może mi pomóc i mnie zrozumieć. Kiedyś chodziłam do kościoła z przymusu, ale teraz uświadomiłam sobie, że jest mi to potrzebne do życia i zrozumiałam to sama. Moja wiara wzięła się z tego samego, co chyba u wszystkich. Gdy byłam mała, wiara była narzucana przez rodzinę i trzeba było chodzić z rodzicami do kościoła w każdą niedzielę. Wiele też zależy od atmosfery w kościele.

U mnie wygląda to tak, że idąc do kościoła tu, czyli do parafii w Nędzy, to idę z chęcią, ale jeśli idę do kościoła w mojej parafii, czyli w Górkach Śląskich, to idę z przymusu. W mojej parafii niestety nie widzę nic pozytywnego, a tu widzę wspólnotę ludzi, która jednoczy się nawet na mszy. Bardzo zachęcają mnie mili, pozytywni ludzie, którzy przychodzą do kościoła z uśmiechem na twarzy i też tak wychodzą.

Znowu to co mnie odpycha to przymus, który po części wywiera mój katecheta. Podobnie jest w kwestii rodziców. Myślę, że nie można nikogo do tego zmuszać, bo przymus jeszcze bardziej zniechęca.

Ania: Ucieczka do Boga

Moja wiara była ze mną od zawsze. Odkąd pamiętam chodziłam do kościoła, chodziłam z dziadkami, z mamą i nigdy nie czułam przymusu z ich strony. Dla mnie ta godzina w kościele po całym ciężkim tygodniu jest pewnego rodzaju odpoczynkiem. W Kościele widzę nadzieję. Nie raz, gdy jest mi źle, mogę porozmawiać z Bogiem i do niego uciec. Czasem proszę go wsparcie albo o pomoc w spełnieniu marzeń. Jeśli chodzi o kwestię arogancji księży, jeszcze się z tym nie spotkałam. Jeśli chodzi o pedofilię, to chyba każdy o tym słyszał, ale nie chcę tego osądzać, bo to ich grzech i oni poniosą za to konsekwencje.

Zofia: Droga do nieba

Wierzę, bo od dziecka rodzice zapoznawali mnie z wiarą i nauczyli nawyku chodzenia do kościoła. Teraz dają mi wsparcie w dalszej wierze. Chodzę do kościoła i to lubię, ponieważ uważam, że jest to najbliższe spotkanie z Bogiem. Każdy z nas powinien mieć w życiu jakiś cel. Moim celem jest dobre życie, żebym po śmierci trafiła do nieba.

Uwielbiam widok osób w kościele, które są w nim, bo widzą w tym wszystkim jakiś sens i właśnie w Kościele widzę wspólnotę.

Przechodząc do kwestii pedofilii, jestem tym oburzona. Księża powinni być w jakimś stopniu mentorami na naszej drodze. Jak mają nas prowadzić, robiąc coś takiego? Podobnie katecheci i ich arogancja. Powinni oni być wzorem, a taka postawa do niczego nie prowadzi. Ostatnią kwestią, którą poruszę, jest jest przymus ze strony rodziców. Nie jest to dobre podejście. Jeśli ktoś nie czuje potrzeby chodzenia do kościoła, to nie powinien tego robić. Nadmierny przymus może jedynie prowadzić nie tylko do odejścia od kościoła, ale również od wiary.

Magda: Kościół jako azyl

Zostałam wychowana w rodzinie katolickiej, od zawsze pamiętam chodzenie do kościoła. W swojej rodzinie miałam księdza, a był nim mój ukochany wujek. Po jego śmierci zostałam marianką, co dało mi siłę. Miałam w życiu momenty zwątpienia, przez natłok myśli. Mam za sobą nieudaną próbę samobójczą. Ten moment pokazał mi, że ktoś nade mna czuwa i nie pozwolił mi tego zrobić. Wiara była ze mną zawsze, poniekąd jest to tradycja przekazana mi w rodzinie. Kościół jest dla mnie wspólnotą ludzi, którzy jednoczą się mimo swoich problemów. Mogę czuć się w nim bezpiecznie.