Dlaczego młodzież chodzi do Kościoła? [SONDA]
Coraz więcej młodzieży odchodzi od kościoła, a co za tym idzie od pielęgnowania tradycji. Jednak część młodych widzi w Kościele coś więcej niż tylko ołtarz. Jakie jest ich zdanie na temat Kościoła i wiary?
Znamy już opinię młodzieży, która odeszła od wiary i kościoła. Powodem jest najczęściej przymus ze strony rodziny lub złe doświadczenia z duchownymi (pisaliśmy o tym tutaj: Dlaczego coraz więcej młodzieży odchodzi od Kościoła i wiary? Odpowiada młodzież i… ksiądz [SONDA]).
Proboszcz Mariusz Babula zorganizował w Parafii Matki Bożej Różańcowej w Nędzy spotkanie dla młodzieży pod tytułem "Porozmawiaj ze mną na temat wiary". W spotkaniu wzięła udział współpracowniczka Nowin Roksana Paź, która porozmawiała z młodzieżą o ich poglądach na temat wiary.
Na spotkaniu pojawiła się przede wszystkim młodzież, która przygotowuje się do sakramentu bierzmowania, czyli w wieku 14-16 lat. Byli to głównie nastolatkowie z Nędzy, a także ich rówieśnicy z Górek Śląskich. Część z młodych ludzi otwarcie przyznała, że nie wierzy w Boga, a do sakramentu bierzmowania (oraz chodzenia do Kościoła) są zmuszeni przez rodziców. Jednak byli również tacy, którzy wierzą w Boga. Do tej drugiej grupy zostały skierowane pytania:
- Dlaczego wierzysz i chodzisz do kościoła?
- Skąd wzięła się twoja wiara?
- Co widzisz w Kościele?
- Jak zapatrujesz się na kwestie pedofilli, przymusu ze strony rodziców czy arogancję niektórych księży i katechetów?
Kacper: Wsparcie ze strony kościoła jako wspólnoty
Do kościoła chodzę i żyję w wierze, bo tego nauczyli mnie rodzice. Staram się to podtrzymać, bo wierzę, że coś musi być po śmierci. Nie mogę powiedzieć, że byłem zmuszony do wiary przez rodziców, raczej na nią mnie nakierowali. Mało prawdopodobne jest to, że osoba w moim wieku, bez wcześniejszych wzorców, udałaby się do kościoła sama z siebie. Chodzę do kościoła bo widzę w nim nadzieję i wsparcie. Nie tylko Boga, ale Kościoła jako wspólnoty. Przechodząc do kwestii wcześniejszych rozmówców, to jest to ciężki temat. Jeśli chodzi o pedofilię to wolę nie wypowiadać się mocno na ten temat. To co zrobili jest złe i to oni kiedyś za to odpowiedzą. Jeśli chodzi o przymus ze strony rodziców, to jeśli ktoś faktycznie czuje się zmuszony do wiary, to jednak nie jest to okej, ale jeśli rodzic stara się skierować dziecko na wiarę, to jest to jak najbardziej dobre. A jeśli chodzi o arogancję księży, to spotkałem się z tym i nie czuję się jakoś urażony z tego powodu. Każdy może mieć gorszy dzień lub więcej rzeczy na głowie.
Maja: Wiara potrzebna do życia
Wierzę bo zrozumiałam, że Bóg może mi pomóc i mnie zrozumieć. Kiedyś chodziłam do kościoła z przymusu, ale teraz uświadomiłam sobie, że jest mi to potrzebne do życia i zrozumiałam to sama. Moja wiara wzięła się z tego samego, co chyba u wszystkich. Gdy byłam mała, wiara była narzucana przez rodzinę i trzeba było chodzić z rodzicami do kościoła w każdą niedzielę. Wiele też zależy od atmosfery w kościele.
U mnie wygląda to tak, że idąc do kościoła tu, czyli do parafii w Nędzy, to idę z chęcią, ale jeśli idę do kościoła w mojej parafii, czyli w Górkach Śląskich, to idę z przymusu. W mojej parafii niestety nie widzę nic pozytywnego, a tu widzę wspólnotę ludzi, która jednoczy się nawet na mszy. Bardzo zachęcają mnie mili, pozytywni ludzie, którzy przychodzą do kościoła z uśmiechem na twarzy i też tak wychodzą.
Znowu to co mnie odpycha to przymus, który po części wywiera mój katecheta. Podobnie jest w kwestii rodziców. Myślę, że nie można nikogo do tego zmuszać, bo przymus jeszcze bardziej zniechęca.
Ania: Ucieczka do Boga
Moja wiara była ze mną od zawsze. Odkąd pamiętam chodziłam do kościoła, chodziłam z dziadkami, z mamą i nigdy nie czułam przymusu z ich strony. Dla mnie ta godzina w kościele po całym ciężkim tygodniu jest pewnego rodzaju odpoczynkiem. W Kościele widzę nadzieję. Nie raz, gdy jest mi źle, mogę porozmawiać z Bogiem i do niego uciec. Czasem proszę go wsparcie albo o pomoc w spełnieniu marzeń. Jeśli chodzi o kwestię arogancji księży, jeszcze się z tym nie spotkałam. Jeśli chodzi o pedofilię, to chyba każdy o tym słyszał, ale nie chcę tego osądzać, bo to ich grzech i oni poniosą za to konsekwencje.
Zofia: Droga do nieba
Wierzę, bo od dziecka rodzice zapoznawali mnie z wiarą i nauczyli nawyku chodzenia do kościoła. Teraz dają mi wsparcie w dalszej wierze. Chodzę do kościoła i to lubię, ponieważ uważam, że jest to najbliższe spotkanie z Bogiem. Każdy z nas powinien mieć w życiu jakiś cel. Moim celem jest dobre życie, żebym po śmierci trafiła do nieba.
Uwielbiam widok osób w kościele, które są w nim, bo widzą w tym wszystkim jakiś sens i właśnie w Kościele widzę wspólnotę.
Przechodząc do kwestii pedofilii, jestem tym oburzona. Księża powinni być w jakimś stopniu mentorami na naszej drodze. Jak mają nas prowadzić, robiąc coś takiego? Podobnie katecheci i ich arogancja. Powinni oni być wzorem, a taka postawa do niczego nie prowadzi. Ostatnią kwestią, którą poruszę, jest jest przymus ze strony rodziców. Nie jest to dobre podejście. Jeśli ktoś nie czuje potrzeby chodzenia do kościoła, to nie powinien tego robić. Nadmierny przymus może jedynie prowadzić nie tylko do odejścia od kościoła, ale również od wiary.
Magda: Kościół jako azyl
Zostałam wychowana w rodzinie katolickiej, od zawsze pamiętam chodzenie do kościoła. W swojej rodzinie miałam księdza, a był nim mój ukochany wujek. Po jego śmierci zostałam marianką, co dało mi siłę. Miałam w życiu momenty zwątpienia, przez natłok myśli. Mam za sobą nieudaną próbę samobójczą. Ten moment pokazał mi, że ktoś nade mna czuwa i nie pozwolił mi tego zrobić. Wiara była ze mną zawsze, poniekąd jest to tradycja przekazana mi w rodzinie. Kościół jest dla mnie wspólnotą ludzi, którzy jednoczą się mimo swoich problemów. Mogę czuć się w nim bezpiecznie.
Komentarze
8 komentarzy
Obywatelka twoja głupota lub cynizm poraża może nie pamiętasz czasów stanu wojennego, kto dawał żywność rodzinom internowanych, prawdopodobnie jesteś jak większość przeciwników wiary potomkiem tych co niszczyli kościoły i wykorzystywali słabości niektórych księży, kto krzewił jeżyk polski podczas rozbiorów, komu zawdzięczamy podtrzymywanie ducha społeczeństwa w stanie wojennym Ilu księży zostało zamordowanych w latach 80-tych. Oczywiście pedofilię trzeba wytępić wypalić, żywym żelazem wśród duchownych ale także wśród palestry, artystów, polityków i wielu innych nacji. Dlaczego w tych kręgach mają być zamiatane pod dywan a nawet z ostatnich dni mamy wiele takich przykładów. Socjalizm i komunizm okazał się dużo bardziej zbrodniczym systemem w 100 lat niż 2000 lat kościoła.
U mnie na wiosce z normalnej młodzieży nikt już do kościoła nie chodzi tylko takie małe pampersiaki co są zmuszani przez rodziców
do Tak... hierarchowie kościoła wolą przymykać oczy na krzywdzone dzieciaki,ministrantów i kleryków..niż opowiedzieć się za prawdą..pewnie liczą na tzw miłosierdzie boże, lecz zachowują się tak jakby w Boga nie wierzyli lub mieli pewność,że on nie istnieje. to ostatnie jest najbardziej prawdopodobne.odchodzenie od kościoła młodzieży jest obecnie nagminne a to oznacza mniejsze wpływy i kasiurę a dziadki co jeszcze daję się doić systematycznie wymierają. kościół zjada własny ogon ..i pewnie taj jak prawie 2000 lat temu przyszedł Chrystus ustanowić nowa wspólnotę by obalić ówczesny kościół , tak pewnie teraz też pojawi się jakiś nowy samozwaniec i rozwali zatęchłe struktury.potem ta nowa organizacja zacznie też uprawiać i uznawać patologię..i tak w koło aż ten świat się zawali.i wszyscy potem mają się spotkać w jakimś niebie albo piekle? a kto kogo tam będzie posuwać? kto komu będzie ciągnąć a kto kogo będzie obdzierać ?
Do ~Tak
A co napiszesz na temat twardych faktów: pedofilia, dzieci księży i zakonnic, luksusowe wille biskupów, probostwa większe od kościołów, wyprawy krzyżowe, inkwizycja (gdzie nawet za pieprzyk, deformację - jako znaki diabła - palono na stosie), mordowanie Indian i nie tylko, nawracanie siłą, rabowanie złota (80 procent złota Watykanu pochodzi z rabunków - ocieka krwią pomordowanych) - przy wywożeniu złota z Ameryki Południowej i Środkowej taniej było budować na miejscu statki transportowe niż czekać na powrót pustych (szacuje się że na dnie oceanu leży ok 50-80 statków ze zrabowanym złotem), mieszanie się do polityki (kościół chwalił rozbiory Polski, nie potępił Hitlera - nawet pomagał w ucieczce nazistów), hamowanie nauki (dzieła Kopernika, Galileusza zdjęto z indeksu ksiąg zakazanych dopiero w 19 wieku!).
Chyba ci zaszkodziły jakieś potrawy wigilijne. W twoim przypadku winny mógł być bigos.
To jest pro watykański portal
Do gfu12...
Pan/Pani manipuluje faktami. W mojej parafii co roku jest stała liczba osób uczęszczających na niedzielną Mszę św. A w zeszłym roku nawet lekko wzrosła. Do tego proszę przytoczyć jak to Pan/Pani ujęła "ogólnie znane przyczyny" rzekomego odchodzenia od kościoła...? To, że lewicowe i zlaicyzowane media robią nieustanną nagonkę na kościół, księży i Boga to odgórnie zaplanowana akcja o czym nawet Pan/Pani nie zdaje sobie sprawy. Mógłbym pisać cały referat na ten temat ale nie o to chodzi bo nie chcę nikogo pouczać. Proszę tylko sobie przypomnieć moje słowa w momencie kryzysu , załamania w Pana/Pani życiu i proszę pamiętać, że Bóg jest miłosierny i zawsze można wrócić... nigdy nie zostanie Pan/Pani sama.
do kościoła to wg najnowszych badań chodzi coraz mniej młodzieży( z przyczyn ogólnie znanych) , spada ilość powołań nowych księży( z przyczyn znanych hierarchom), takie są fakty... a Nowiny manipulują faktami.. tytuł materiału powinien brzmieć dlaczego młodzież wciąż jeszcze chodzi do kościoła?