Czy stać nas na wyburzanie wiaduktów? Powiat odpowiada
Odnosząc się do artykułu pt. Czy stać nas na wyburzanie wiaduktów opisującego m.in. rozpoczynającą się przebudowę ulicy Czarnieckiego w Wodzisławiu Śląskim, opublikowanym w wydaniu Nowin Wodzisławskich nr 46 (1147), a także w portalu nowiny.pl, Powiatowy Zarząd Dróg w Wodzisławiu Śląskim z siedzibą w Syryni informuje, iż istniejący w ciągu ul. Czarnieckiego wiadukt drogowy nad nieczynną, kopalnianą linią kolejową ma mocno ograniczoną nośność, przez co po niniejszej drodze nie mogą się swobodnie poruszać samochody ciężarowe o dopuszczalnej masie przekraczającej 12 ton - pisze Tomasz Wójcik, Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Wodzisławiu Śl.
Czy stać nas na wyburzanie wiaduktów? Powiat odpowiada
- Należy nadto zwrócić również uwagę na to, iż skrajnia kolejowa pod istniejącym wiaduktem nie pozwalałaby na elektryfikację linii kolejowej. Wobec powyższego nawet chęć zachowania istniejącej linii kolejowej i przyszłego jej uruchomienia wymagałaby gruntownej przebudowy tego wiaduktu, co w praktyce oznaczałoby jego rozbiórkę i budowę nowego obiektu. Odnosząc się do kwestii planowanych kosztów inwestycji na uwagę zasługuje fakt, iż wg kosztorysów inwestorskich koszt rozbiórki wiaduktu stanowić będzie wartość około 2% całej inwestycji, a 95% ceny obejmują szeroko pojęte prace drogowe, wśród których wymienić należy między innymi budowę odwodnienia drogi, wykonanie nowej konstrukcji i nawierzchni jezdni i chodników, jej oznakowanie i wykończenie, a także sieci techniczne - tłumaczy dyrektor Tomasz Wójcik.
Do tematu odnosi się również Wojciech Raczkowski z wodzisławskiego starostwa:
W świetle użytych przez PZD argumentów z przykrością zmuszony jestem zwrócić uwagę autorowi felietonu, że mało uprawnione jest jego stwierdzenie, że koszt remontu 2 km drogi wyniesie 13 mln zł „właśnie przez ten wiadukt nad linią kolejową po dawnej kopalni 1 Maja”, jak również przypisane TEK stwierdzenie, że „do remontu drogi wystarczyło położyć nowy asfalt”.
Pragnę podkreślić, że władze powiatu rozumiejąc rolę kolei w kształtowaniu nowoczesnego rozwoju powiatu, podejmują zgodnie ze swoimi kompetencjami działania mające na celu rozwój infrastruktury kolejowej na naszym terenie, choć wiadomo, że za inwestycje w tym obszarze odpowiada zarządca infrastruktury kolejowej:
- To m.in. w dużej mierze dzięki lobbingowi powiatu w ogóle doszło do rewitalizacji przez PKP PLK linii kolejowej Rybnik-Chałupki. Przypomnę, że ta inwestycja znalazła się początkowo na liście rezerwowej projektów i tylko dzięki wspólnym działaniom samorządów, środowiska kolejarzy z powiatu wodzisławskiego oraz parlamentarzystów doszło do realizacji tej inwestycji – być może niedoskonałej, ale dzięki której powiat odzyskał połączenia kolejowe.
- Władze powiatu wspierają również partnerów społecznych, jak np. TEK w inicjatywach, których celem jest rozwój oferty transportu kolejowego w powiecie. Dowodem są np. projekty uchwał Rady Powiatu podjęte podczas ostatniej sesji.
- Zapisy dot. konieczności rozwoju transportu kolejowego na terenie powiatu znajdują się ponadto w opracowywanym projekcie Strategii Rozwoju Powiatu na kolejne lata, który będzie procedowany w najbliższych miesiącach.
- Likwidacja wiaduktów kolejowych podczas realizacji inwestycji na drogach powiatowych to raczej wyjątek niż reguła. Tam gdzie dochodzi do styku dróg powiatowych i infrastruktury kolejowej Powiat podejmuje bowiem działania na rzecz zachowania kolejowych wiaduktów (np. w ciągu ul. Piaskowej w Czyżowicach czy też w ciągu ul. Dworcowej w Bluszczowie (w tym ostatnim przypadku nad nieczynną linią kolejową). Przypominam jednak, że to nie do zadań samorządów lokalnych należy utrzymywanie i rozwój infrastruktury kolejowej.
Na zakończenie wymaga jeszcze zwrócenia uwagi jeden fakt dotyczący bezpośrednio wiaduktu nad nieistniającą linią kolejową po dawnej kopalni 1 Maja. Wschodnia część powiatu znajduje się potencjalnie w zasięgu oddziaływania projektowanej linii kolei dużych prędkości. Nie wiadomo więc czy wskutek realizacji tej inwestycji realnym jest w ogóle odbudowanie połączenia kolejowego z Wodzisławia Śl. do Jastrzębia-Zdroju, a w przypadku podjęcia takiej inwestycji (zgodnie z obietnicami, że na naszym terenie miałaby powstać nie tylko sama linia, ale też stacja kolejowa do jej obsługi), czy jej przebieg będzie zgodny z dotychczasowym śladem.
Wojciech Raczkowski, kierownik Biura Komunikacji Społecznej i Informacji Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śląskim
Komentarze
8 komentarzy
no tyn to je omnibus, zno sie na wszystkim, haha (:
Arkadiusz Łuszczak to wróżbitą powinien być CPK nie wie ile wyda itd. a on już wie :)
a o 5,5 % na zasypanie zapomnieli dopisać co można wyczytać na
radio90.pl/tek-sprzeciwia-sie-likwidacji-wiaduktu-nad-linia-kolejowa-prowadzaca-kiedys-do-kwk-1-maja.html
dzięki lobbingowi powiatu doszło do remontu LK158 Rybnik-Chałupki? śmiech na sali!!! Pokażcie dokumenty w tej sprawie. Bo to dzięki tematowi NOWIN "Wodzisław odcięty od świata" i awantury o to że nic nie robicie. Ale skoro jesteście tacy dobrzy to lobbujcie w sprawie mijanki w Czyżowicach i remontu stacji Wodzisław i Olza bo póki co inni robią to za was lenie.
To jest złodziejstwo w biały dzień,2kilometry drogi 13 milionów? Gdzie jest CBA?
Aktualne trendy w polityce europejskiej sprzyjają ekologicznemu transportowi. Czasami wystarczy im tylko nie przeszkadzać i pozwolić kolei dalej się rozwijać i przywracać potrzebne połączenia, a wtedy ograniczenie do 12 ton wiaduktu na drodze powiatowej nie będzie żadnym problemem - w końcu to wcale nie jest mało. Sednem problemu nie jest tutaj nawet sama rozbiórka tego wiaduktu, co mające po niej nastąpić zasypanie wykopu z torowiskiem blokujące możliwość odbudowy linii kolejowej. Niestety indagowany przez nas już wcześniej Powiatowy Zarząd Dróg nie chciał słyszeć o rozważeniu żadnego innego rozwiązania, "bo tak jest w projekcie" i basta.
Rzekomy brak skrajni dla trakcji elektrycznej nie jest żadnym usprawiedliwieniem zaplanowanego niszczycielstwa, ani zręczny przekaz że koszt rozbiórki wiaduktu to zaledwie 2% inwestycji - zauważmy, że informacji o kosztach zasypywania i stabilizacji nawiezionej ziemi jakoś zabrakło. Nie wspominając już o nakładach na późniejsze odkopywanie, za które też finalnie zapłacimy my (tyle że z innej kieszeni), chyba że wskutek tego barbarzyństwa zmienią się plany i żadna kolej nie będzie tu już nikogo niepokoić. Zamiast pociągów w wykopie, dzięki unicestwieniu wiaduktu po ulicy Czarnieckiego już bez przeszkód radośnie będą mogły mknąć 30-tonowe "wanny". Czy mieszkańcy się ucieszą?
Bardzo cenimy konstruktywną współpracę z Powiatem Wodzisławskim i doceniamy jego liczne pozytywne działania w zakresie rozwoju kolei. Jednakże przywoływane jako zasługa utrzymanie innych wiaduktów w Czyżowicach czy Bluszczowie wynika z ustawowego obowiązku; a warto przy okazji wspomnieć, że po remoncie drugiego z wymienionych woda ciągle zalewa znajdujący się pod nim tor. Smuci nas także wyraźnie widoczny brak wiedzy na temat projektu kolei dużych prędkości, którego skutkiem są niefortunne decyzje utrudniające rozwój sieci kolejowej na naszym terenie. Prosimy o zapoznanie się u źródła z aktualnymi informacjami i głębszą refleksję w tym obszarze.
Ciekawe, ile % z tych 13 milionów zatem przypadnie na zasypanie wyrwy po wiadukcie? I czy mieszkańcy już się cieszą na spodziewany widok tirów? (a asfalt tam jest tragiczny, to prawda) Czy nie byłoby dobrze uzupełnić kilkudziesięciu metrów dziur na Wilchwach przy PINB-ie, by wykorzystać tę drogę jako objazd? Co do miejsca po torach zaś, to czy nie łatwiej i taniej na 200m w obu kierunkach nieco podkopać, by tę skrajnię podwyższyć?
Czyli nie wiadomo czy będzie jeszcze kolej przez Wilchwy .Znając realia to najpierw wyburzą wiadukt a za miesiąc się dowiemy.