Nastolatki utknęły na grzęzawisku na terenie byłej KWK 1 Maja
Trzy nastolatki i dwa psy przeprowadzono na bezpieczny, stabilny grunt. Strażacy otrzymali wezwanie ok. godziny 14:30. Młode mieszkanki Wodzisławia spacerowały na pokopalnianym terenie, jednak podmokłe podłoże w końcu wzbudziło ich niepokój i poprosiły o pomoc.
Spacer po terenach byłej kopalni 1 Maja zakończył się interwencją strażaków. Nastolatki zawędrowały w rejon, gdzie podłoże jest grząskie i podmokłe. Wystraszyły się, że to może być niebezpieczne i wezwały pomoc.
Chodziły po grzęzawisku, w pewnej chwili jednak, kiedy coraz trudniej się szło na podmokłym terenie, zaczęły się obawiać, by gdzieś nie utknąć i poprosiły nas o pomoc w wyprowadzeniu na pewniejszy grunt
- przekazuje nam dyżurny stanowiska kierowania wodzisławskiej komendy PSP.
Na miejsce skierowano w sumie trzy jednostki, w tym jedną z OSP Mszana.
Przeszliśmy po podmokłym gruncie, uznaliśmy, że jest bezpieczny, trzy dziewczynki w wieku 15 i 16 lat oraz dwa towarzyszące im psy, zostały bezpiecznie wyprowadzone z tego miejsca
- dodaje strażak.
Komentarze
7 komentarzy
W tej sytuacji dziewczyny postąpiły racjonalnie. Lepiej zapobiegać, niż się szarpać do wyczerpania, albo inaczej pogorszyć swoje położenie.
Większość z was nie wie, jak wyglądała naprawdę ta cała sytuacja. Zatem NIE wyglądało to tak, że 3 dziewczynki się pobrudziły lekko błotem, dziewczyny naprawdę mialy problem, jedna zapadła się aż 3 razy aż ponad kolana i nie umiała się wydostać. W dodatku miały psy, które lekko utrudniały poruszanie się, były w miejscu gdzie nie dało się gdzie postawić nogi, ponieważ się zatapiały. Ciekawe co wy byście zrobili jakby wasze dziecko zaczęło by się topić w Moczarach. Dziewczyny się poprostu wystraszyły i nie wiedziały co robić, bały się że zapadną się głębiej, nie rozumiem tego hejtu w tych komentarzach, nawet nie wiecie jak to wszystko wyglądało, a komentujecie.
pewnie córeczki kogoś ważnego, nikt inny nie miałby tyle tupetu żeby dzwonić po pomoc w sprawie ubłoconych bucików
do dwÓch D38ili niżej
jeżeli kiedykolwiek będziecie się topić ugrzęźniecie czy to pieszo czy samochodem
myślę że tacy odważni jak wy !
nie zadzwonicie po pomoc ?
kumpel kiedyś zadzwonił po straż bo mały kot wszedł na drzewo i nie umiał zejść a on miał za krótką drabinę, więc jego żona zaczeła panikować i zadzwonił po straż, myślał że podjedzie zwykły wóz strażacki i na spokojnie zdejmną tego kota, był wieczór a tu dwa wozy strażackie na sygnałach i chyba z 10 strażaków po małego kota....
buhahaha, absurdalnych interwencji ciąg dalszy. Do tego 3 wozy musiały jechać, a jakby się coś paliło to w Wodzisławiu została tylko drabina z jednym strażakiem bo 2 wozy pojechały z błota spacerowiczów wyciągać i do tego OSP jeszcze Mszana wołali. Absurd goni absurd w tym coraz "nowocześniejszym" a raczej głupszym "ratownictwie".
Serio? Panienki ubabrały się błotem i pojechaliście je wyprowadzić ?Czy wy w tej Straży już też powariowaliście?