środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Czarny Sport - czyste emocje. Powstała książka o rybnickim żużlu. Kiedy premiera?

05.10.2022 10:34 | 0 komentarzy | ż

Autorzy dowodzą, że historia sportu żużlowego w Rybniku jest jednym z elementów historii miasta. Tych dwóch rzeczywistości nie da się rozdzielić.

Czarny Sport - czyste emocje. Powstała książka o rybnickim żużlu. Kiedy premiera?
1969 rok. Finał Drużynowych mistrzostw świata na żużlu. Od lewej Maurer i Jancarz.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Historia żuzla to część historii Rybnika

Dla tysięcy mieszkańców Rybnika, oraz wielu sąsiednich miast i gmin, sport żużlowy jest niemal religią. W tym mieście tradycja kibicowania rycerzom czarnego sportu przekazywana jest z pokolenia na pokolenie - z ojca na syna, z matki na córkę.

Sport żużlowy w Rybniku przeżył już 90 lat, które usłane były niewyobrażalnymi sukcesami, wielkimi radościami, imprezami mistrzowskiej rangi, ale i latami, kiedy zastanawiano się, co dalej - czy klub wyjdzie z marazmu, czy przetrwa kolejny sezon. To tutaj, na stadionie przy ulicy Gliwickiej 72 w Rybniku, kibice byli świadkami wielkich wydarzeń, kiedy najlepszych żużlowców na świecie, w tym także tych naszych, wychowanych na Paruszowcu czy w Niedobczycach, dekorowano złotymi medalami i okazałymi pucharami. To tutaj rodzili się Mistrzowie Świata, Mistrzowie Polski i najlepsi żużlowcy polskich lig. Nazwiska takie jak Wyglenda, Woryna, Maj, Tkocz zna niemal każdy, kto chociaż raz był na zawodach żużlowych.

O tej właśnie historii, o ludziach którzy ją tworzyli, piszą na łamach swojej książki, zatytułowanej „Czarny sport – czyste emocje. Historia sportu żużlowego w Rybniku 1932-2022” wielcy pasjonaci żużla. Józef Cycuła, Henryk Grzonka, Maciej Kołodziejczyk, Barbara Kubica-Kasperzec i Stefan Smołka stworzyli książkę, która wszystko co ważne dla tej dyscypliny opisuje.

To książka nie tylko o sporcie, ale i o przywiązaniu, tradycji, emocjach, których kibice żużlowi są świadkami już od 90 lat. Znakomity skład publikacji zapewniła Pracownia Książki, a jej wydawcą jest Teatr Ziemi Rybnickiej. Mecenasem tej niezwykłej publikacji jest Urząd Miasta Rybnika.

Na 576 stronach oddano czytelnikom niezwykłe historie, także takie które zna tylko niewielu największych pasjonatów tej dyscypliny sportu. Całość okraszona jest 506 archiwalnymi i współczesnymi fotografiami oraz 173 skanami programów żużlowych oraz dziesiątkami zdjęć żużlowych trofeów, biletów oraz przeróżnych pamiątek. Wiele z nich pokazano w tej publikacji publiczności po raz pierwszy. A wszystko to po to, by jak najlepiej uczcić wspaniały jubileusz 90-lecia sporu żużlowego w Rybniku.

Na 576 stronach oddano czytelnikom niezwykłe historie, także takie które zna tylko niewielu największych pasjonatów tej dyscypliny sportu. Całość okraszona jest 506 archiwalnymi i współczesnymi fotografiami oraz 173 skanami programów żużlowych oraz dziesiątkami zdjęć żużlowych trofeów, biletów oraz przeróżnych pamiątek. Wiele z nich pokazano w tej publikacji publiczności po raz pierwszy. A wszystko to po to, by jak najlepiej uczcić wspaniały jubileusz 90-lecia sporu żużlowego w Rybniku.

Prezes zaraził prezydenta

Pomysł na stworzenie monografii zrodził się w rybnickim klubie żużlowym. Prezes KS ROW Rybnik Krzysztof Mrozek „zaraził” tą wizją prezydenta miasta Piotra Kuczerę, który zdecydował, że to miasto – poprzez Teatr Ziemi Rybnickiej – wyda tą publikację. I wtedy prace ruszyły z kopyta.

- Monografia ta jest efektem prawie dwuletniej pracy zespołu autorów, którego działania przyszło mi koordynować. Było to dla mnie kolejne autorskie doświadczenie, ale jakże inne od dotychczasowych. Po dyskusjach zdecydowaliśmy że opracowanie będzie „modułowe” i że taka jego formuła pozwoli wspomnieć i odnotować najważniejsze sprawy i wydarzenia w historii sportu żużlowego w Rybniku, przypomnieć najwybitniejszych zawodników i działaczy, lata chwały i sportowych porażek – podkreśla Henryk Grzonka, redaktor prowadzący.

Ustalenie faktów ich analiza wymagało czasochłonnych działań badawczych, związanych z docieraniem do źródeł, dokumentów, publikacji prasowych itp. Specjalizujący się w badaniu najdawniejszej historii, Stefan Smołka, autor kilku indywidualnych, żużlowych publikacji, już wcześniej zdążył dotrzeć do pionierów rybnickiego żużla, których relacje, wspomnienia ale i kartony z pamiątkami okazywały się bezcenne.

Ogrom pracy związanej z z przeglądaniem własnych zbiorów, zbiorów redakcji prasowych oraz szuflad z pamiątkami ludzi rybnickiego żużla, wykonali dziennikarze obecni w zespole autorów - Barbara Kubica-Kasperzec i Maciej Kołodziejczyk.

Autorzy nie poradziliby sobie z zadaniem, bez bardzo przydatnej wiedzy i dokumentacji którą posiadał Józef Cycuła, były długoletni kierownik rybnickiej drużyny żużlowej. Znalazła ona swoje odbicie w pisanych tekstach ale także podczas wielogodzinnych analiz i ustaleń podczas opisywania archiwalnych fotografii. Henryk Grzonka z kolei, nie tylko czuwał nad spójnością pracy wszystkich autorów, ale także miał niesamowitą okazję pochwalić się swoimi wspomnieniami, pamiątkami, które w czasie przebogatej kariery dziennikarza-radiowca, zdołał zgromadzić.

Książka, która połączyła środowisko

- Ta praca w pewnym sensie połączyła całe środowisko żużlowe w Rybniku. Byli zawodnicy chętnie otwierali przed nami swoje rodzinne albumy, podpowiadali, z ołówkami w rękach odgadywali, kto znajduje się obok nich na archiwalnych zdjęciach sprzed lat – mówią zgodnie autorzy.

- Z ogromną przychylnością na propozycję współpracy odpowiedzieli niemal wszyscy fotoreporterzy, byli współpracownicy klubu, pasjonaci i zwykli kibice, którzy pokazywali nam swoje pamiątki, zdjęcia, wycinki z gazet. Wszyscy oni z niezwykłym zainteresowaniem i życzliwością oczekiwali w ostatnich miesiącach na druk tej książki – podkreślają autorzy. Na łamach publikacji udało się zebrać wiele dowodów na to, że Rybnik żużlem stoi, Rybnik żużlem żyje.

Premierę książki zaplanowano na 17 października 2022 w ramach Rybnickich Dni Literatury. Spotkanie autorskie promujące publikację odbędzie się w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Konstantego Prusa w Rybniku. Począteko godzinie 18.


Fragmenty książki

Rybnik, 1939 rok

Otwarcie stadionu zaplanowano na wiosnę 1939 roku. Niestety, bardzo aktywnie działały wtedy w mieście bojówki niemieckojęzycznej mniejszości, pragnące powrotu Rybnika do Rzeszy w ramach hitlerowskiej doktryny parcia (po trupach) na wschód. Nie w smak był im stadion budowany przez polskie władze, w polskim Rybniku. Szczególną złość owej niemieckiej opcji, zamieszkującej częściowo Rybnik, wzbudził niewinny pomnik postawiony przy bramie głównej stadionu. Była to pięknie zaprojektowana i starannie wykonana figura klęczącego łucznika z napiętym łukiem skierowanym na zachód. Kierunek wystrzału z napiętej cięciwy w głowach oponentów uznano za niedopuszczalny afront wobec Führera Adolfa Hitlera i całej III Rzeszy. Wydaje się, że prawdziwą przyczyną wściekłości Niemców był jednak przede wszystkim duży napis „Czuwamy”, umieszczony pod figurą. Całość oprotestowano jako prowokację skierowaną przeciwko państwu niemieckiemu (...). Bezpodstawne oskarżenia strona polska odrzuciła, nawet wyśmiała, ale entuzjazm i radość z faktu otwarcia ważnego dla miasta obiektu została skutecznie zakłócona.

Po ciągnącej się latami budowie (...) wreszcie w czerwcu 1939 roku nastąpiło otwarcie stadionu rybnickiego, w skromnej oprawie, siłą rzeczy – przez widmo zbliżającej się nieuchronnie wojny. Mocą nieziemskich decybeli zagrzmiały nad Rudą motory – żużlowcy rybniccy pokazali, że odtąd tam, i tylko tam będzie ich miejsce na ziemi. W ramach tego święta, mało radosnego z powodu atmosfery przedwojennej, rozegrano turniej żużlowy. Niestety wiarygodnych wyników pierwszego ścigania nie znamy, poza informacją, że najszybszy przejazd czterech okrążeń nowego żużlowego toru usypanego na bazie mączki ceglanej zanotował Hipolit Mydlak, zostając tym samym historycznie pierwszym rekordzistą rybnickiego toru.

Rybnik, 21 września 1969

Do końca pozostały już tylko trzy starty. W czternastym Tkocz jechał ostatni za Klementiewem, który niespodziewanie przewrócił się. Polak zaczepił o jego motocykl. Podbita maszyna Tkocza przeleciała przez siatkę bandy… do strefy bezpieczeństwa. Sędzia przerwał bieg. Bezzasadnie protestowali podenerwowani Brytyjczycy i Szwedzi. Obrażony Funcin został w parkingu i w powtórce przed maszynę startową podjechali tylko Brytyjczyk i Polak. Dwa punkty wydawały się pewne, ale Tkocz zrobił na starcie „świecę” i mógł już tylko patrzeć jak rywal spokojnie jechał po 3 punkty. Przewaga gospodarzy stopniała do 1 punktu a do końca zostały już tylko dwa biegi. Zrobiło się bardzo nerwowo a emocje udzielały się nie tylko kibicom. Na szczęście mieli w nich jechać dwaj najlepsi w polskiej drużynie – Wyglenda i Jancarz. Presja była jednak ogromna. Czy wytrzymają …? Na szczęście obaj odnieśli pewne zwycięstwa a kiedy Jancarz w ostatnim biegu, prowadząc zbliżał się do mety, rybnicki stadion oszalał z radości. Polscy żużlowcy po raz czwarty w historii zostali mistrzami świata! Prawdziwe okazały się hasła na bardzo wtedy popularnych transparentach, przynoszonych przez kibiców na stadion: „Na rybnickim torze tylko Polska wygrać może”.

Rybnik, 2003 rok

Wówczas było już oczywiste, że Grabowski miał rację – o awansie zadecydować miał ostatni mecz z Unią Tarnów. Bilety na to spotkanie (także rozgrywane przy sztucznym oświetleniu) rozchodziły się jak świeże bułeczki. Wiadomo było, że kciuki za zielono-czarnych przy G72 będzie trzymać nadkomplet kibiców – ostatecznie było ich 15 tysięcy. O wiele więcej niż miejsc na stadionie… Kibice przygotowali wspaniałą oprawę z dozwoloną jeszcze wówczas pirotechniką. Trzeba jednak przyznać, że na trybunach było spokojnie, a zakochani w żużlu rybniczanie czekali na sportowe emocje, które miały pochłonąć ich do końca…(...)

To było dwupunktowe prowadzenie, które rybniczanie do końca meczu już tylko powiększali. Kiedy w 14. wyścigu dnia Rafał Szombierski z Romanem Povazhnym jechali po pięć punktów było jasne, że awansu do Ekstraligi miejscowym już nikt nie zabierze. Stadion przy ulicy Gliwickiej stał się wulkanem radości, a po ostatnim wyścigu kibice wbiegli na tor. Po 10 latach przerwy Ekstraliga w Rybniku znów stała się faktem!