Poniedziałek, 23 grudnia 2024

imieniny: Sławomiry, Wiktorii, Iwona

RSS

Ktoś łamie prawo w lesie? Zrób zdjęcia i daj znać strażnikom [WYWIAD]

10.08.2022 07:11 | 6 komentarzy | FK

O najczęstszych przestępstwach i wykroczeniach dokonywanych w lesie rozmawiamy z komendantem posterunku Straży Leśnej w Rybniku Kazimierzem Szwedą i strażnikiem leśnym Adamem Kozikiem.

Ktoś łamie prawo w lesie? Zrób zdjęcia i daj znać strażnikom [WYWIAD]
Komendant Kazimierz Szweda i strażnik Adam Kozik apelują aby reagować na łamanie prawa w lesie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- Jakie są główne zadania straży leśnej?

Kazimierz Szweda: - Straż leśna zajmuje się wszystkimi przypadkami szkodliwej działalności człowieka, są to zarówno drobne wykroczenia, jak i przestępstwa typu kradzieże drewna, do których dochodzi na terenie lasów państwowych. Pilnujemy również porządku w lasach, aby ludzie mogli spokojnie wypoczywać i korzystać z natury nie szkodząc jej jednocześnie. To w uproszczeniu głównie nasza praca. Mamy do tego środki, działamy na podstawie konkretnych przepisów, mamy prawne możliwości nakładania mandatów karnych. Prowadzimy również sprawy karne, łącznie ze skierowaniem aktu oskarżenia do sądu.

- Z jakich nowych technologii korzystacie?

- Kazimierz Szweda: - Wykorzystujemy każdy przydatny sprzęt. Nie ukrywamy, że jest to bardzo pomocne. Ogólnie jesteśmy przeciwnikami tego, aby lasy były całkowicie monitorowane. Chodzi też o prywatność człowieka, który idzie do lasu na spacer, aby odpocząć. Trzeba znaleźć złoty środek, ale są takie miejsca, gdzie niestety te kamery muszą być ze względu na szkodliwe zachowania ludzi. My ochraniamy lasy o powierzchni ponad 20 tyś hektarów należące do Lasów Państwowych i ok. 3 tyś lasów prywatnych. Proszę sobie wyobrazić, jak wielki to obszar. Od granicy czeskiej od Chałupek po Zabrze. Warto dodać, że uprawnienia strażnika leśnego posiada także każdy leśniczy i podleśniczy.

- Czy leśniczy, podobnie jak straż leśna, może zatrzymać kogoś w lesie i wystawić mandat?

- Kazimierz Szweda: - Oczywiście, że tak. Zgodnie z ustawa o lasach, leśniczy i podleśniczy ma pełne uprawnienia, choć nie prowadzi spraw, tylko przekazują je nam i my jako straż prowadzimy później postępowanie.

- Jakie są najczęstsze przestępstwa i wykroczenia leśne?

- Kazimierz Szweda: - Trzeba rozróżnić czym jest wykroczenie, a czym przestępstwo. Wszystkie sprawy, których wartość nie przekracza 500 zł to wykroczenia, a powyżej to przestępstwa. Na szczęście nie mamy dużo spraw karnych. Głównie w lasach dochodziło do łamania prawa, związanego z kradzieżą drewna. Obecnie nastąpiła zmiana systemu palenia i my też to odczuwamy. Spada liczba takich przestępstw.

- Jednak w obecnej sytuacji może wracać problem kradzieży drewna?

- Kazimierz Szweda: - Dokładnie tak panie redaktorze. Mamy już sygnały dotyczące takich zjawisk. Jest jednak dobrze, że lasy państwowe wyszły naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców i można zbierać drewno opałowe, oczywiście nie można tego robić na własną rękę tylko zgodnie z przepisami. To jest atrakcyjna propozycja, ale są jednak osoby, które wolą pozyskać drewno w sposób nielegalny, zwyczajnie je kradnąc. Muszę tutaj zaznaczyć, że my jako straż przygotowujemy się na wzrost interwencji związanych z kradzieżą drewna. Myślę, że sytuacja może wzrosnąć w okresie jesienno-zimowym.

- Wracając do pozyskania słynnego już chrustu. Jak to zrobić zgodnie z prawem?

- Adam Kozik: - Wyjaśnijmy na początku, że istnieje takie pojęcie w lasach jak chrust. To jest termin, którym się posługują niektóre osoby i często każda z nich ma na myśli co innego. Nie ma w sprzedaży w Nadleśnictwie Rybnik chrustu, jest drewno małowymiarowe (M) w tym, M2 - drewno małowymiarowe opałowe , czyli tzw. gałęziówka, gałęzie do 7 cm średnicy dolnej w korze, później mamy jeszcze odpady zrębowe powyżej 7 cm średnicy dolnej , pozostałe po zakończeniu prac leśnych , czyli po zebraniu drewna cennego jak drewno tartaczne i stosowe (wałki). Te odpady można sobie pozyskać poprzez tzw. samowyrób z zachowaniem odpowiednich procedur ( zezwoleń). Faktycznie jest to opał wartościowy i dużo tańszy, niż gdyby go kupić np. na tartaku. Tutaj jednak warto dodać, że każde nadleśnictwo ma swój cennik. Pomimo tego jednak sprawa jest opłacalna.

- Czyli najpierw należy skontaktować się z nadleśnictwem?

- Adam Kozik: - Najpierw należy skontaktować się z leśniczym, który wyznaczy teren, na którym można wykonać pracę w postaci pozyskania drewna. Ułożyć to odpowiednio, aby można było to pomierzyć. Później leśniczy przyjeżdża drugi raz, legalizuje je i wystawia asygnatę. Cennik konkretnych rodzajów drewna jest na stronie internetowej nadleśnictwa.

- A co z kradzieżą choinek w okresie świątecznym?

- Adam Kozik: - To są sporadyczne przypadki. Kiedyś faktycznie ten problem występował, ale teraz już zanika. Jest to związane z ogólną dostępnością choinek na rynku w stosunkowo dobrej cenie, są też choinki z tworzyw sztucznych. Mamy też własną szkółkę, plantację w nadleśnictwie i tam również można choinkę nabyć. Istnieje jednak problem kradzieży gałęzi z lasów jodłowych, wykorzystywanych do ozdób świątecznych. Ten problem nadal odczuwamy. Niszczone są wtedy całe drzewa. U nas jodeł jest bardzo mało.

- Czego zatem nie wolno robić idąc do lasu? Jakie są najczęstsze wykroczenia?

- Kazimierz Szweda: - Użył pan określenia „idąc do lasu" i to jest dobrze powiedziane, gdyż wjazd do lasu pojazdem, np. samochodem, quadem czy motocyklem już jest złamaniem prawa. Jeżeli jednak chodzi o normalne przebywanie w lesie, najczęstszym złamaniem prawa jest używanie otwartego ognia, niszczenie krzewów, chodzenie po uprawach leśnych. Uprawy leśne to drzewa do 4 m wysokości na specjalnym terenie. Zabronione jest też zbieranie grzybów w uprawach leśnych. Kolejnym błędem jest wchodzenie do stref grodzonych siatką leśną. Niektórzy przedostają się w ten rejon, bo tam mogą być grzyby. Warto tu zaznaczyć, że za takie wykroczenie wartość mandatu może wynieść do 500 zł.

- Adam Kozik: - Niedopuszczalne jest również wchodzenie w ostoje zwierzyny, czyli teren, na którym w dzień bytują jelenie, dziki, sarny i tym obszarze dzika zwierzyna odpoczywa w dzień. Jest to gęsty teren pod względem drzew, tak zwane młodniki. Zazwyczaj teren ten jest oznaczony tablicami i ciężko tam wejść, ale niestety grzybiarze nie przestrzegają zakazu. Wiąże się to z wypadkami na drogach. Zwierzyna spłoszona z takiego terenu ucieka w szale i wpada pod koła samochodów albo pod sprzęt rolniczy.

- A problem śmieci dalej istnieje? Zmieniło się coś w tym obszarze?

- Kazimierz Szweda: - Myśleliśmy, że po wprowadzeniu przepisów, które obecnie funkcjonują, sytuacja ulegnie poprawie. Niestety myliliśmy się. Problem jest mniejszy, ale nie zniknął. Tutaj chciałbym zwrócić uwagę na pewną sprawę. Jest bardzo dużo firm lub osób prywatnych, które nie mają zgłoszonej działalności i za pośrednictwem np. mediów społecznościowych ogłaszają się, że posprzątają nasz dom, garaż, wywiozą śmieci itd. Niestety te osoby najczęściej zabiorą śmieci i wyrzucą do je lasu. Dlatego zawsze wymagajmy paragonu za taką usługę. I tutaj muszę zaznaczyć, że ten właśnie rodzaj zaśmiecania wzrósł. Trochę zabawne jest to, że w takich odpadach znajdujemy często dowody, jak pamiątki rodzinne czy dokumenty, obrazki z pierwszej komunii, zdjęcia rodzinne itd. Po tych materiałach jesteśmy w stanie ustalić sprawcę.

- Jeszcze ostatni temat, który osobiście bardzo mnie denerwuje, to obecność w lesie motocrossów czyli motocykli. Jak walczyć z tą bezmyślną patologią?

- Kazimierz Szweda: - Kilkadziesiąt lat temu ludzie nie byli jeszcze tak bogaci, aby posiadać taki sprzęt, więc były to sporadyczne przypadki. W ostatnich latach jednak problem wzrasta. Negatywnym zjawiskiem jest kupowanie takich pojazdów nawet małym dzieciom np. jako prezent do pierwszej komunii, a nawet młodszym! Spotkaliśmy nawet na quadzie 4-latka z ojcem. Dziecko było na małym quadzie ojciec na dużym. Choćby ze względu na bezpieczeństwo, takie zjawiska są niedopuszczalne. Trzeba tu wyróżnić dwie grupy. Pierwsza grupa jeździ na specjalnie przygotowanych legalnych trasach, w powiecie wodzisławskim taki tor jest w Skrzyszowie. Druga grupa jest niereformowalna i jeździ po lasach, polach, również prywatnych. Celowo wjeżdża w miejsca, w których występują nieliczne czy pojedyncze gatunki roślin, które spotkamy tylko na danym terenie. Tworzy to nieodwracalne skutki dla przyrody. Nie jesteśmy już w stanie odbudować występowania danego gatunku. Płoszenie zwierząt to kolejny element tej bezmyślności.

- Jak zatem reagować na przestępstwo i wykroczenie w lesie?

- Adam Kozik: - Nie ukrywam, że jest nam łatwiej w obecnych czasach, niż np. 20 lat wstecz. Ludzie od razu robią zdjęcia i przesyłają nam. I tutaj zwracamy się z apelem, jeżeli jesteś świadkiem wykroczenia lub przestępstwa, zrób zdjęcie i poformuj nas. Zareagujemy bardzo szybko, gdyż podobnie jak każdemu normalnemu człowiekowi, leży nam na sercu dobro lasów.