Uciekiniera zdradziły brudne buty
Podczas rutynowej kontroli drogowej policjanci zauważyli pojazd poruszający się z prędkością 73 km/h na ulicy Powstańców Śląskich. Mimo tego, że nakazali się mu zatrzymać, kierowca zignorował dawane sygnały. Mundurowi rzucili się w pościg.
Samochód marki Renault na widok radiowozu zahamował, a następnie skręcił w drogę gruntową. Kiedy auto zjechało z drogi i utknęło w grząskiej ziemi, kierowca zaczął uciekać pieszo. Zniknął z pola widzenia mundurowych, wbiegając pomiędzy zabudowania. W poszukiwaniach uciekiniera pomagał patrol prewencji.
- Kilka minut później zatrzymano dwóch mężczyzn, z których jeden miał założoną charakterystyczną żółtą odblaskową kurtkę. To właśnie on przyznał się do kierowania, jednakże mundurowi mieli co do tego wątpliwości. Prawdziwego kierującego zdradziły jednak brudne buty, gdyż po ucieczce przez pola pozostało na nich sporo błota. Obuwie drugiego z mężczyzn były natomiast nienagannie czyste - relacjonuje asp. Halina Semik z Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju.
Jak informują policjanci, w trakcie rozmowy 47-latek przyznał, że kolega zadzwonił do niego, aby przyjechał i pomógł mu, gdyż nie zatrzymał się do kontroli drogowej. 34-letni kierowca busa widząc, że nic nie wskóra, przyznał się ostatecznie, że to on kierował. Gdy mundurowi zapytali, dlaczego próbował ucieczki, usłyszeli: „Policja w Mołdawii nie pojechałaby za mną". Szybko wyjaśniła się też przyczyna jego zachowania. Okazało się, pirat drogowy nie posiada uprawnień do kierowania pojazdem. Mężczyzna był trzeźwy. Teraz o dalszym losie nieodpowiedzialnego kierującego zdecyduje sąd.