Toaleta to nie śmietnik!
Co mają ze sobą wspólnego garnitur, 200 metrów kabla światłowodowego, stary dywan i martwa kura? To wszystko zostało kiedyś wrzucone do kanalizacji, a później wyłowione przez pracowników oczyszczalni ścieków. Idące w setki tysięcy złotych koszty udrażniania kanalizacji wpływają na wysokość opłat za odprowadzanie ścieków. Wrzucając więc śmieci do toalety, wrzucamy tam swoje pieniądze.
Problemy związane z niewłaściwym użytkowaniem kanalizacji wymagają pilnego rozwiązania. Odpady osadzające się w kanałach stopniowo zmniejszają ich średnicę, a w konsekwencji uniemożliwiają przepływ ścieków. Dostają się też do wirników pomp tłoczących ścieki, gdzie powodują wiele uszkodzeń. Resztki jedzenia w instalacjach kanalizacyjnych przyciągają również szczury.
Wszyscy ponosimy koszty wywozu oraz unieszkodliwienia śmieci wyłowionych z kanalizacji, naprawy urządzeń, czyszczenia sieci i deratyzacji.
Pamiętajmy, że do kanalizacji sanitarnej nie wrzucamy:
- chusteczek nawilżanych, patyczków do uszu, płatków i wacików kosmetycznych,
- materiałów budowlanych i innych odpadów stałych,
- resztek jedzenia,
- lekarstw,
- olejów samochodowych oraz innych substancji chemicznych.
Artykuł powstał we współpracy z Jastrzębskim Zakładem Wodociągów i Kanalizacji S.A.
Komentarze
4 komentarze
Znam typa co wyrzuca popiół do kibla, można? można.
200metrow kabla i dywan w kanalizacji...Wow.
garnitur w kanalizacji????
Niestety! Niektórzy ludzie są niereformowalni. Trzeba ich zaprosić do oczyszczalni i pokazać co znajduje się w kanalizacji. Zacznijmy od najmłodszych podczas lekcji pokazowej w oczyszczalni.