Policjanci uratowali psa z nagrzanego samochodu
W niedzielę dwoje mieszkańców Jastrzębia-Zdroju pozostawiło w nagrzanym samochodzie psa. Zwierzę przy 30-stopniowym upale było osłabione. Gdyby nie interwencja policjantów nie wiadomo, jak skończyłaby się ta sytuacja.
Zdarzenie miało miejsce na parkingu jednego z centrów handlowych w Żorach. Policyjny patrol zauważył zamkniętego w samochodzie yorka, który ledwie dyszał. W aucie była uchylona szyba, dzięki czeku udało się uwolnić psa z pojazdu.
- Kiedy policjanci napoili i schłodzili czworonoga, przyjrzeli się jego obroży i dostrzegli, że jest na niej zapisany numer do właściciela. Natychmiast skontaktowali się z nim i nakazali powrót do samochodu. Małżeństwo z Jastrzębia-Zdroju tłumaczyło, że pies został w samochodzie tylko na chwilę, gdyż właściciele poszli zamówić w tym czasie gofry. Jak się okazało po przejrzeniu monitoringu, było to 20 minut, które wystarczyły, aby pojazd się nagrzał, a zwierzę znalazło w stanie wycieńczenia – informuje Komenda Miejska Policji w Żorach.
Policjanci przestrzegają, aby nie zostawiać zwierząt w samochodzie samych nawet na chwilę, ponieważ wysokie temperatury mogą spowodować ich śmierć.
Komentarze
12 komentarzy
Według KK (nie kodeksu karnego, ale kościoła katolickiego) człowiekiem stajesz się wtedy, kiedy dajesz na tacę.
Do Kris
17.08.2021 18:53
Ciesz się ,że twoja matka nie ula taka "mądra" jak ty ,płodzie bez świadomości.
Nie dzieci, tylko płody ktore nie maja swiadomosci ze istnieja
psy są lepsze niż nienarodzone dzieci, bo już się narodziły :D
ukarać mandatem nieodpowiedzialnych właściceli
Dziwny jest ten świat, zabija się nienarodzone dzieci a przejmuje się losem psa...
Yorkowi to bliżej do chomika niż do psa.
Inteligencja nie grzeszą. Dzisiaj pies a jutro dziecko bo przecież tylko na chwile?
A tak dumnie z tym yorkiem maszerowali w Strajku Kobiet z piorunami na czołach.
Brajanek i Dżesika poszli w tan.
Czy raczej Janusz z Grażynką.
Tylko koni, to znaczy psa, żal.
Brawo policja! Ukarać wyrodnych właścicieli za bezmyślność! Zwierzę to takie samo zobowiązanie i odpowiedzialność jak np dziecko i tylko ludzie rozumni powinni je posiadać.
To byli zapewne zagorzali katolicy.
Nic się nie stało.
W niedzielę do spowiedzi i po problemie.