10-latek na hulajnodze zderzył się z autem
Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w niedzielę, kiedy 10-latek jadący na hulajnodze zderzył się z samochodem. Na szczęście nie doszło do tragedii.
Zdarzenie miało miejsce w niedzielę około godziny 14:35, wówczas do Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju dotarła informacja o wypadku, jaki miał miejsce na ulicy Jasnej. 10-letnie dziecko jadące na hulajnodze zderzyło się z samochodem osobowym. Na miejsce natychmiast wezwano ratownictwo medyczne.
- Kierowca, 35-letni mężczyzna, nie ustąpił pierwszeństwa 10-latkowi, na przyblokowym parkingu i doszło do potrącenia dziecka. Kierowca został ukarany mandatem. Chłopcu nic poważnego się nie stało - mówi asp. Halina Semik z Komendy Miejskiej Policji.
Policjanci apelują, aby dbać o bezpieczeństwo najmłodszych, szczególnie wtedy, kiedy przebywają oni w okolicach ulic. Tym razem na szczęście nie doszło do tragedii.
Komentarze
11 komentarzy
Oceniacie bez podstawowej wiedzy o okolicznościach. Jełopstwo.
A może była to "strefa zamieszkania" na której każdy, powtarzam KAŻDY poruszający się ma pierwszeństwo przed autem. Zakichana wieś emerytalna. Wszystko wam przeszkadza,,,,muzyka , śmiech , taniec...jakikolwiek przejaw spontaniczności czy nieskrywanej radości z życia jest tępiony przez bliskich śmierci strażników moralności..
Szkoda gadać....
dać tym policjantom hulajnogi, a co
Za głupotę, niefrasobliwość dzieciaka? Takich zderzeń będzie więcej. Dzieciarnia już wie, że wszyscy muszą im ustępować. Jak dzieciak na hulajnodze wpadnie na stojący samochód na parkingu, to też jest wina właściciela, bo mógł przewidzieć, że dzieciak będzie chciał pojeździć sobie na parkingu?
Wprawdzie włączając się do ruchu(nawet na przyblokowym parkingu) kierowca ma obowiązek ustąpić również pieszym, ale też mam wątpliwości co do prawidłowości decyzji policjantów. Czy ten dzieciak dał w ogóle szansę temu kierowcy na właściwą reakcję. Przecież takiego 10-latka nawet nie widać zza innych zaparkowanych aut, a parking nie jest placem zabaw.
@Te
"dzieciar przejeżdżał przez ulicę. Jechałem wolniutko, trąbiłem- nie reagowało!!!"
Co się dziwić? Skoro w uszach słuchawki, a na głowie kaptur. Poza tym w myślach ostatnie granie na konsoli.
Dokładnie podobną sytuację mieliśmy ostatnio na ul turystycznej. Mąż wyjeżdżał z miejsca parkingowego z pod bloku i nadjechało dziecko na hulajnodze wyczynowej z taką prędkością że o mały włos a doszło by do wypadku...
dzieciary w ogóle nie patrzą, co się dzieje!!! Parking to nie jest miejsce do jazdy!!! Wczoraj miałem sytuację, że dzieciar przejeżdżał przez ulicę. Jechałem wolniutko, trąbiłem- nie reagowało!!! Nie patrzą!!! Taka prawda!!!
Przyblokowy parking traktuje się jak plac zabaw !!!
Kaj byli i w jakim stanie rodzice tego chłopca czy byli przebadani na okoliczność alkoholu i środków odurzających a jeżdżą na tych hulajnogach kaj popadnie a szofera niewinnego ukarali.
Myślę, że parking to nie jest miejsce na jeżdżenie na hulajnodze. U mnie pod blokiem dzieciaki całymi dniami jeżdżą w tą i z powrotem po parkingu zupełnie nie zwracając uwagi na samochody, wyjeżdżają zza zaparkowanych aut wprost pod koła... Kierowca w takiej sytuacji może zwyczajnie nie zdążyć zareagować, nawet przy minimalnej prędkości
To parking służy do jazdy na hulajnodze ? Mam wątpliwości co prawidłowości decyzji policjantów.