Niedziela, 29 września 2024

imieniny: Michała, Michaliny, Gabriela

RSS

99. rocznica III Powstania Śląskiego

03.05.2020 21:45 | 32 komentarze | kb

3  Maja  to także rocznica wybuchu trzeciego powstania śląskiego z 1921 r. W tym roku  z powodu pandemii obchody w Zespole Szkół Nr 2  im. Wojciecha Korfantego będą symboliczne, a raczej wirtualne. Podobnie minęła kolejna rocznica plebiscytu na Górnym Śląsku. Warto przypomnieć, że na terenie dzisiejszego miasta Jastrzębie-Zdrój,  Niemcy przegrały, np. w Jastrzębiu Górnym (Ober Jastrzemb) oddano 983 głosy, z tego 895 za Polską.

99. rocznica III Powstania Śląskiego
Samochód pancerny Korfanty
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

3  Maja  to także rocznica wybuchu trzeciego powstania śląskiego z 1921 r. W tym roku  z powodu pandemii obchody w Zespole Szkół Nr 2  im. Wojciecha Korfantego będą symboliczne, a raczej wirtualne. Podobnie minęła kolejna rocznica plebiscytu na Górnym Śląsku. Warto przypomnieć, że na terenie dzisiejszego miasta Jastrzębie -Zdrój,  Niemcy przegrały, np. w Jastrzębiu Górnym (Ober Jastrzemb) oddano 983 głosy, z tego 895 za Polską.

20 kwietnia uczniowie nie złożyli kwiatów na grobie Korfantego w Katowicach, w rocznicę jego urodzin. Pogłębili natomiast wiedzę o patronie szkoły, poznając jego życiorys i myśl polityczną. Warto dowiedzieć się, że był odważny, pięknie przemawiał, stworzył nowoczesny koncern prasowy. Już w gimnazjum odrzucił kompromis i możliwość ułożenia sobie życia w państwie niemieckim. Wiele też ryzykował, gdy w październiku 1918 roku  mówił w Reichstagu, że „Górny Śląsk jest Polski”,  gdyż losy wojny nie były jeszcze przesądzone. Czuł się Polakiem  -  swoim dzieciom dał takie imiona, by nie mogły zostać  zniemczone - Zbigniew, Witold, Halżka (wyjątkiem jest Maria). Jako dyktator wydał rozkaz wybuchu trzeciego powstania śląskiego 2/3 maja 1921 roku, prowadząc zarazem negocjacje z aliantami.

Ciężkie czasy przyszły za sanacji - potraktowano go strasznie… Jako więzień w twierdzy brzeskiej, potrafił wznieść się ponad polityczne spory i opiekował się schorowanym socjalistą, Hermanem Liebermannem. Zmuszony do wyjazdu, wybrał Czechosłowację. Kiedy zmarł jego syn Witold, daremnie czekał na moście w Cieszynie na pozwolenie wjazdu na pogrzeb…

Nie był bez wad, jednak to polityk wielkiego formatu. Podobnie jak jego adwersarze, którzy wierzyli w skuteczność innych metod rządzenia i też mieli swoje racje. Korfanty wyróżniał się odwagą cywilną i brakiem konformizmu. Był  patriotą, mówiąc - „Nie okazała się Polska taką, o jakiej marzyliśmy. Ale nie ustajmy w pracy i poświęceniu, aby z niej zrobić  Polskę godną naszych marzeń”.

Ówczesnym jastrzębianom zapewne obce były spory między różnymi opcjami politycznymi, natomiast licznie i ofiarnie wzięli udział w trzech powstaniach śląskich. Dlatego w trakcie ostatniej Gali Korfantego w ZS Nr 2, społeczność szkolna upomniała się o godne uhonorowanie Ludwika  Piechoczka,  powstańca śląskiego, posła na sejm, zakatowanego przez Niemców w Auschwitz. Byłoby to uczczeniem wszystkich tych, którzy nie wahali się poświęcić życie dla Polski.

Gala była też podsumowaniem konkursu „Bohaterowie Śląska” organizowanego przez polonistów i bibliotekarzy, udział w konkursie wzięli uczniowie ZS Nr 2, ZS Nr 6 i ZS Nr 3.

A oto jedna z prac autorstwa ucznia „Korfantego.”

„Mój pradziadek, powstaniec śląski”

Pradziadek Robert Brudny brał udział w powstaniach śląskich, razem ze swoimi braćmi - Józefem z Bzia  i Franciszkiem ze Świerklan. W spisie zweryfikowanych powstańców w Muzeum Śląskim nie figuruje Józef, gdyż spis nie jest jeszcze kompletny.

Nie poznałem pradziadka, gdyż zmarł w 1972 roku. Często jednak słyszałem, że brał udział w bitwie o Górę św. Anny. Poza tym nie zachowało się zbyt dużo relacji. Najsłynniejsza dotyczy Józefa, którego uznano za zabitego i ocknął się w kostnicy.

Po powstaniach pradziadek ciężko pracował na roli, a także w kopalni - musiał wyżywić liczną rodzinę. Codziennie jeździł pociągiem na kopalnię „Emma” w Radlinie. Był zapracowany, ale podobno bardzo pogodny i wesoły. Udzielał się jako strażak, a na wiejskich zabawach grał na klarnecie. Zastanawiam się, kiedy miał na to czas.

Jego zamordowani koledzy leżą na cmentarzu przy kościele św. Katarzyny.  On przeżył, choć idąc na powstanie, zapewne liczył się z tym, że zginie. Poszedł jednak walczyć wraz z innymi mieszkańcami Jastrzębia Górnego.

Katarzyna Gibes 

nauczyciel historii w ZS Nr 2 

im. Wojciecha Korfantego