Kobietę w potrzasku uratowali strażacy
W piątek do Państwowej Straży Pożarnej w Jastrzębiu wpłynęło zgłoszenie o kobiecie, która nie może wydostać się z mieszkania przy ulicy Turystycznej.
Na miejsce udał się zastęp strażacki, który umożliwił kobiecie wyjście na zewnątrz tak, aby mogła zaopiekować się dziećmi przebywającymi u sąsiadki.
- Działania zastępów polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i otwarciu drzwi wejściowych przy pomocy sprzętu burzącego - informuje kpt. Łukasz Cepiel, oficer prasowy jastrzębskiej straży pożarnej.
Komentarze
10 komentarzy
@Gość
Tym razem wyjątkowo się z tobą zgodzę.
To jak będę stał na przystanku i odjedzie mi ostatni autobus to zamiast wzywać taxi w cenie taryfy nocnej, będę mógł zadzwonić sobie po radiowóz, żeby za darmo odwieźli mnie do domu? No co, przecież też mają pomagać.
Jest sporo zamków na rynku co nawet Pan Edzio nie otworzy wytrychem.
Jest na mieście numer telefonu do fachowca od otwierania drzwi. No i sporo przyjazdów jego i zerknięcie na zamek ze stwierdzeniem" tego się nie otwiera niczym innym jak tylko właściwym kluczem"
A jak macie zamki co można wszystkim otworzyć to po co wam te zamki?
@gość8.55-no ty tego oleju w czerepie nie masz za grosz.
Pogotowie codziennie spory procent wyjazdów ma do moczymordów i żuli, którzy po pijaku rozwalili łby, albo wręcz nawaleni są do nieprzytomności!.
To cię w zad nie szczypie.
Ale to, że strażacy pomogli kobiecie w potrzebie zawadza ci?. Lecz nogi!
Do gość
Ale jak zapłaci za drzwi które zapewne zniszczyli (bo używali sprzętu burzącego) to następnym razem zadzwoni po ślusarza
co ta baba robiła ze nie mogła wyjśc?! Zakliniwała się czy co.
"Przy pomocy sprzętu burzącego" - to co zburzyli ścianę razem z drzwiami masakra
Powinna zapłacić z własnych pieniędzy.
Kiedyś wzywało się ślusarza. Teraz straż przyjeżdża i burzy.
Kiedyś, w czasach przebrzydłej komuny, wystarczyło zadzownić po ślusarza.
Ale to też należało mieć trochę oleju w głowie i pare groszy w kieszeni.
Teraz należy angażować straż pożarną. Taka sytuacja za friko.