Wtorek, 2 lipca 2024

imieniny: Jagody, Urbana, Martyniana

RSS

06.05.2019 21:58 | 18 komentarzy | kb

Zawsze były tam, gdzie człowiek potrzebował pomocy. Strażackie psy, bo o nich mowa, same potrzebują teraz pomocnej ręki. W wyniku odniesionych obrażeń czeka ich długotrwała rehabilitacja, wiążąca się z niemałymi kosztami.

Diego i Max potrzebują pomocy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Przewodnicy jastrzębskich psów strażackich zwrócili się do wszystkich ludzi dobrej woli z prośba o pomoc dla swoich czworonożnych podopiecznych. Konieczne jest wsparcie finansowe na leczenie i niezbędną rehabilitację.

Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza przy Państwowej Straży Pożarnej w Jastrzębiu-Zdroju  została powołana 10 lat temu. Obecnie w jej skład wchodzi 11 psów ratowniczych.  Dwa z nich to już weterani, 9-letni letni labrador Diego i 9-letni Border Collie Maksymilian. Ich misja i cel jest jeden - odnalezienie żywego człowieka pod gruzami podczas katastrofy budowlanej, np. po wybuchu gazu, trzęsieniu ziemi. Psy poświęcają na to całą swoją energię i wszystkie zmysły, niestety często kosztem swojego zdrowia.

Były wysyłane do najcięższych katastrof budowlanych i kolejowych w całej Polsce, jak na przykład zderzenie pociągów w Szczekocinach (2012), zawalenie kamienicy po wybuchu gazu w Katowicach gdzie zginęła rodzina dziennikarzy (2014), wybuch gazu i  zawalenie kamienicy w Świebodzicach, 6 osób zginęło, 4 osoby odnalezione żywe (2017), zawalenie kamienicy po wybuchu gazu w Sosnowcu (2018), akcja poszukiwawcza górników, którzy zginęli podczas wybuchu na kopalni Zofiówka (2018). Każdego roku ci czworonożni ratownicy biorą udział w kilkudziesięciu akcjach poszukiwawczych na terenie kraju. 

Niestety wiele z tych akcji skutkowało rozciętymi łapami, kontuzjami, w tym: skręcenia, urazy ścięgien, wiązadeł, kręgosłupa. Bezdyskusyjnie można stwierdzić, że nie ma drugiej, tak trudnej i obciążającej dla psów specjalizacji na świecie. Nie zliczymy ilości operacji i zabiegów, jakie nasze psy musiały i jeszcze muszą przejść, tak by radzić sobie z bólem, dyskomfortem i dalej pracować.  Ich samopoczucie i odczuwany stopień bólu ma bezpośrednie przełożenie na jakość ich pracy.

Czworonożni partnerzy strażaków są pod stała opieką najlepszych specjalistów, jednak wiąże się to z ogromnym nakładem finansowym. Niestety wraz z pogarszającym się stanem zdrowia czworonogów dobrnęliśmy do momentu, gdzie nasze możliwości finansowe są zupełnie niewystarczające, aby wykonać konieczną diagnostykę, zabiegi i podjąć pilne leczenie i rehabilitację.

- W związku z tym zwracamy się z ogromną prośbą o wsparcie finansowe w leczeniu i rehabilitacji psów ratowniczych. Nawet najdrobniejsza wpłata przybliża nas do zapewnienia im dobrych warunków rekonwalescencji po urazach nabytych w trakcie akcji ratowniczych, a naszym weteranom pozwoli korzystać z „emerytury” we względnie dobrym samopoczuciu. Bez Państwa pomocy nie możemy pozwolić sobie na utrzymanie i szkolenie kolejnych ratowników. Obecnie utrzymanie psów-ratowników spoczywa tylko na ich opiekunach i przewodnikach - apelują organizatorzy zbiórki internetowej.

Najpilniejsze potrzeby naszych podopiecznych to: bieżnia do hydroterapii dla psów koszt to 50 000 zł, aparat combi do lasero i magnetoterapii i fali uderzeniowej - 50 000 zł, leczenie i leki: m.in. komórki macierzyste, terapia irap, leki przeciwbólowe i przeciwzapalne - około 6 tys. zł.

Każdy, kto jest chętny wesprzeć czworonożnych ratowników może zrobić to za pośrednictwem specjalnej zbiórki internetowej.

Katarzyna Barczyńska-Łukasik