Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

25.02.2019 01:22 | 26 komentarzy | kb

W ostatnim tygodniu lutego ruszają zebrania osiedlowe i sołeckie, na których wybrane zostaną nowe zarządy. Coraz częściej pojawiają się głosy, że więcej w tym polityki, niż rzeczywistej samorządności.

Zdobyć osiedla!
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nie mają własnego budżetu, osobowości prawnej. Mimo to co cztery lata pojawiają się chętni, którzy chcą zasiadać w ich zarządach. Czy jest to rzeczywista chęć działania dla społeczności lokalnej, czy może chodzi o coś innego?

Nierzadko funkcję przewodniczących pełnią radni, związani z określoną opcją polityczną w Radzie Miasta. Z jednej strony przepisy nie zabraniają im ubieganie się o funkcję przewodniczących zarządów, z drugiej są opinie, że takie rozwiązanie nie jest dobre.

- W zarządach osiedli i sołectw nie powinni zasiadać radni, dotyczy to szczególnie sołtysów i przewodniczących zarządów. Radny ma reprezentować całe miasto, a nie tylko dzielnicę, w której mieszka, chociaż ta może jest mu najbliższa. Oczywiście nie ma przepisów, które zabraniają takiego łączenia funkcji, ale uważam, że jest to nieetyczne. Niepotrzebnie też wprowadza się politykę do samorządów mieszkańców - mówi Ewelina Auguścik, znana działaczka społeczna.

Hokej:  Cracovia triumfuje w Jastrzębiu

Hokej: Cracovia triumfuje w Jastrzębiu

Fot. UM Jastrzębie 

Nie jest żadną tajemnicą, że niektóre partie polityczne mają za zadanie zdobyć osiedla, sołectwa, czy nawet spółdzielnie mieszkaniowe - czyli samorządy mieszkańców na szczeblu podstawowym. W ten sposób otrzymują możliwość oddziaływania na mieszkańców, a tym samym potencjalnych wyborców w wyborach parlamentarnych czy samorządowych. W takim przypadku więcej tu polityki, niż rzeczywistej samorządności.

A czym właściwie zajmują się zarządy? Mieszkańcom raczej trudno się o tym dowiedzieć, bo zebrania zwoływane są przeważnie raz na rok. Co prawda posiedzenia zarząd mają odbywać się raz na miesiąc, ale konia z rzędem temu, kto zna tematykę tych posiedzeń. Osiedla i sołectwa na ogół - z pewnymi wyjątkami - nie korzystają systematycznie chociażby z Internetu, aby powiadomić, czym się aktualnie zajmują. Jak już, to informują o organizowanych imprezach, festynach i tym podobnych. Jakby to była podstawowa działalność jednostek pomocniczych.

Inną stroną medalu jest to, że mieszkańcy nie korzystają ze swoich praw i nie uczestniczą w zebraniach osiedlowych. Zwykle przychodzi na nie od kilkudziesięciu do stu osób. Czy oznacza to, że ludzie nie widzą sensu brać udziału w czymś, co nie przekłada się, ich zdaniem, na konkretne działanie? A może nie ma ich do tego, kto zachęcić. Niewykluczone, że przewodniczącym odpowiada tak mała frekwencja, bo łatwiej wtedy zmobilizować swoich zwolenników i utrzymać się na pełnionej funkcji. I tak koło się zamyka.

Hokej:  Cracovia triumfuje w Jastrzębiu

Hokej: Cracovia triumfuje w Jastrzębiu

Kiedy w całym kraju i również Jastrzębiu powoływano jednostki pomocnicze - osiedla i sołectwa, ideą tego było stworzenie samorządności na zupełnie podstawowym szczeblu. Tak aby  ludzie mogli zdecydować, gdzie ustawić ławkę, zrobić klomb czy kwietnik. Zwrócić się do gminy o remont, w czym teraz pomaga budżet obywatelski. Zintegrować  środowisko, współpracować z placówkami oświatowymi na swoim terenie. Tak, żeby na dużych osiedlach mieszkańcy nie byli anonimowi i wspólnie podejmowali, chociaż niektóre przedsięwzięcia.  

Trudno było wówczas podejrzewać, że do tak prozaicznych działań wedrze się polityka. A osoby ubiegające się o funkcję sołtysów i przewodniczących będą jednoznacznie kojarzeni z taką czy inną partią polityczną. Być może to wpłynęło na to, że ludzie zamiast zaangażować się w tą działalność, odsunęli się i wykazują nikłe zainteresowanie tym rodzajem samorządności.

Można powiedzieć, że czas, aby osiedla i sołectwa przejęli mieszkańcy. Zależy to jednak od nich samych. Jeśli nie przyjdą na zebrania i odpuszczą je walkowerem, to pozostawią je w większości w rękach znanych od lat działaczy politycznych. Działaczy, którym czasem trudno coś ustalić dla osiedla z prezydentem, bo są do niego w opozycji. Czy tak dalej będzie? - zależy od samych zainteresowanych, tych, którzy zamieszkują osiedla i sołectwa i mają prawo wybieranie swojego samorządu. To oni podejmą decyzję czy przyjść na zebranie, czy zostać w domu.

Harmonogram wyborów

 

Katarzyna Barczyńska-Łukasik